Przed nami pączkowe szaleństwo...

2018-02-08 08:00:00(ost. akt: 2018-02-08 16:48:30)
arch. prywatne

arch. prywatne

8 lutego wypada tłusty czwartek. To dzień, kiedy większość z nas objada się pączkami, bo wyrzuty sumienia chowamy do kieszeni. Przepisy na superpączki zdradzają nam nasze czytelniczki. Są tak smakowite, że warto z nich skorzystać!
Tłusty czwartek, znany też jako zapusty, rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W naszej tradycji symbolem tego dnia są pączki, których tego dnia sklepy i cukiernie sprzedają miliony.

Wiadomo jednak, że najlepsze w opinii wielu osób są te zrobione własnoręcznie w domu. Specjalnie na potrzeby naszego artykułu pączki upiekła według własnego przepisu Elżbieta Ziółkowska z Olsztynka.
— Jestem mile zaskoczona, bo nawet niezłe wyszły — ocenia ze śmiechem samą siebie Elżbieta Ziółkowska. — Zdradzę sekret: do pączków zawsze musi być dobra mąka — podkreśla.

Zresztą w Olsztynku pączki zawsze wychodzą dobre, bo to w końcu tutaj powstały słynne olsztyneckie jagodzianki.
— Nie, jagodzianki nie są moją zasługą — śmieje się pani Elżbieta. — Przepis na pączki jest wyłącznie mojego autorstwa. Receptura wystarcza na przygotowanie około dwudziestu pączków. Z kilograma wychodzi około czterdziestu sztuk. Ale to już za dużo tego szczęścia — ocenia.
I dodaje: — Kiedyś popełniałam błąd, bo dodawałam całe jajka. Dziś w większości są to żółtka. Dzięki temu pączki są pulchniejsze.

Teraz tłusty czwartek jest w domu Elżbiety Ziółkowskiej tradycją. Swoimi pączkami obdziela całą rodzinę, sama jednak stara się zjeść maksymalnie dwa. Tak, żeby tradycji stało się zadość, a figura nadmiernie nie ucierpiała.

A jak przygotowują tłustoczwartkowe pączki blogerki? Zapytaliśmy u źródła.
— Tłusty czwartek kojarzy mi się ze smażeniem domowych faworków. W dzieciństwie to mama zagniatała ciasto, tłukła je wałkiem, a później to ja z radością wycinałam nożem paseczki, w środku robiłam dziurkę i zawijałam faworki — wspomina Natasza Rozmus-Król, która prowadzi blog sajkofankasmaku.pl.
I dodaje: — Na co dzień staram się odżywiać zdrowo, ale tradycyjnie w tłusty czwartek z największą przyjemności zajadam się pączkami z ulubionej cukierni. Gdy czasu mam więcej smażę puszyste, słodko nadziane kule. Przepis, który polecam czytelnikom, pochodzi z moich starych zapisków. Podarowała mi go kiedyś moja mama. Życzę wszystkim udanego smażenia i smacznego zajadania się. Aż do ostatniego okruszka.
Dołączamy się do tych życzeń.
kajot




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5