Mieszkaniec Nagórek czasem marzy o tym, by przejść suchą stopą

2018-02-05 12:00:00(ost. akt: 2018-02-05 11:15:31)
Niektóre chodniki na Nagórkach są w opłakanym stanie

Niektóre chodniki na Nagórkach są w opłakanym stanie

Autor zdjęcia: Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Mieszkańcy Nagórek już z racji nazwy swojej dzielnicy zawsze mają pod górkę. W końcu to osiedle, w którym królują wieżowce, mieści się na wzniesieniu. I okazuje się, że nie zawsze we wszystkie rejony mieszkaniec może dotrzeć suchą stopą.
Nagórki są dzielnicą godną polecenia. Niestety we wszystkich aspektach. Zadzwonił do nas mieszkaniec jednego z bloków przy ulicy Murzynowskiego, który od lat przy swoim budynku ma chodnik, który swoim wyglądem przeraża, a konstrukcją — zadziwia.

— W moim bloku byłem pierwszym lokatorem . Kupiłem mieszkanie w 1981 roku i jako jeden z pierwszych lokatorów odebrałem klucze do budynku. Przeprowadziłem się tutaj z Zatorza i przyznaję, że często tęsknię za tamtymi okolicami. Bo tutaj co rusz jakieś problemy — wspomina Janusz Czyż, mieszkaniec Nagórek. — O, ta konstrukcja przy moim bloku jest od lat. Położono stare kafle i w dodatku nie jako całość, a zostawili przerwy. I jak po tym chodzić? Niejeden już leżał, bo się potknął.


— W innych państwach na całym świecie, kiedy powstaje osiedle, natychmiast nie bierze się za budowę chodników. I tam, gdzie ludzie wydepczą ścieżki, później robi się trakty piesze — dodaje mężczyzna. — Po co chodzić dokoła? Zwracałem się z prośbą do spółdzielni, by w końcu wyremontować ten chodnik. Pismo poszło w marcu ubiegłego roku. Podobno brak jest funduszy. A pieniądze na tak mały odcinek na pewno by się znalazły.

Zaledwie kilka kroków dalej jest przejście, którym mieszkańcy skracają sobie drogę do przystanku.
— Przecież tutaj jest takie błoto, że przy boisku ciężko przejść. Niektórzy idą trawnikiem, bo nie ma innego wyjścia — dodaje Janusz Czyż.


Kiedy rozmawiamy z mieszkanką tuż obok mija nas dwóch mężczyzn. Wracają z zakupów. Wyglądają komicznie. Co chwilę muszą wysoko podnosić stopy i z uwagą wpatrują się w chodnik. Trzeba iść z nosem przy ziemi, by nie zakończyć przejścia upadkiem.

Nagórki zmieniają się, ale zdaniem mieszkańców wciąż zbyt wolno. Z kolei władze spółdzielni zapewniają, że remonty i modernizacje są przeprowadzane, ale nie wszystkie da się zaplanować w jednym czasie.
— Sięgnąłem do materiałów i chciałbym sprostować informację, że mieliśmy odpowiedzieć, że nie ten chodnik nie będzie wykonany, bo brak jest środków — informuje Piotr Wałecki, wiceprezes ds. technicznych Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty”. — W piśmie, które wystosowaliśmy do mieszkańca napisaliśmy, że podzielamy pana stanowisko w sprawie zasadności wybudowania tego chodnika. I on zostanie ujęty w planie remontów w miarę posiadanych funduszy, w kolejnych latach. Ponieważ mieszkaniec zwrócił się do nas w marcu ubiegłego roku, właściwie pod koniec miesiąca, plan remontów na 2017 rok był już zatwierdzony przez radę nadzorczą spółdzielni. W związku z tym ta sprawa mogła być rozpatrywana w kolejnym planie remontów, czyli na rok bieżący. I ten chodnik będzie ujęty w harmonogramie remontów w tym roku. I w tym miejscu, które zgłosił nam czytelnik, powstanie nowy chodnik.

Komentarze (17) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kiks #2433723 | 88.156.*.* 5 lut 2018 12:27

    Żeby tylko płytki chodnikowe były problemem tego osiedla ! Dziurawe jezdnie uliczek osiedlowych to stały (!) element o każdej porze roku, a ostatnio w sobotę (3 lutego) ok. 6:00 czwórka dzików beztrosko wyszukiwała sobie pożywienia na trawniczku opodal budynku władz spółdzielnianych - ślady na zrytym trawniku widoczne sa do dziś.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  2. olo #2433736 | 213.73.*.* 5 lut 2018 12:45

    Przed którym blokiem jest ten chodnik? Akurat to co było budowane w 1981 roku to miało kompleksowy plan całego osiedla i takich chodników nikt nie planował. Przyznajcie się, że piszecie o jakiejś dzikiej ścieżce wydeptanej przez trawnik. Oczywiście, że ludzie wolą iść na skróty niż nadkładać te 50 - 300 metrów normalnym chodnikiem, ale to jeszcze nie znaczy, że chodnika nie ma. Jest, tylko, że wymaga dłuższej drogi.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. z Jarot Zuza #2433741 | 176.221.*.* 5 lut 2018 12:50

    gazeta zajęła się dzikimi skrótami przez trawniki bo się komuś kawałek dalej iść nie chce to buch przez trawnik później stara płytka jeszcze jedna ooo już jest pseudochodnik teraz tylko polecę do gazety że jest kiepskiej jakości i już awantura w GO gotowa !!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Miejscowy #2433756 | 5.172.*.* 5 lut 2018 13:15

    Może byście się zajęli chodnikiem prowadzącym do Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3, bo to jest dopiero skandal

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  5. Burak #2433801 | 88.156.*.* 5 lut 2018 14:00

    He He He jak nie pada jest sucho He He He

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (17)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5