Orkiestra uratowała im życie, więc pomagają

2018-01-13 20:16:54(ost. akt: 2018-01-13 20:57:15)

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

Jagience pomógł sprzęt Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, teraz sama chce pomagać. Podobnie jak bliźniaki, które urodziły się jako wcześniaki. 26. Finał w Olsztynie w tym roku jest pełen atrakcji, a pomagać będą nawet czworonogi!
Trzeba ratować dzidziusie, żeby każdy poszedł do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i wrzucił pieniążki — mówią z zapałem bliźniaki — Andrzej i Grześ Woźnica.

.

— Jak się urodziłem byłem jak jedna rączka, a Andrzej jak dwie rączki — opowiada Grześ, który będzie kwestował pierwszy raz w swoim życiu. — A ja będę zbierał pieniądze na dzidziusie. Będziemy przyklejać serduszka i nosić puszkę.

Bliźnięta urodziły się w 30. tygodniu ciąży. Grześ ważył zaledwie 700 gramów, jego brat Andrzej 1500 gramów. Obaj chłopcy mieli utrudniony start. Sprzęt Orkiestry uratował im życie.

— Urodzili się prawie 2,5 miesiąca za wcześnie. Dzięki sprzętowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy żyją i mają się dobrze. A urządzenia z serduszkiem towarzyszyły im od pierwszych dni i tak jest do dziś, bo muszą być pod opieką wielu specjalistów — wspomina Jolanta Stolarczyk, mama bliźniaków. — Do domu ze szpitala wróciliśmy z plikiem skierowań do różnych poradni. Zaczęła się rehabilitacja, wizyty u neurologa, okulisty, nefrologa, kardiologa, urologa... Co jakiś czas żegnamy się z niektórymi poradniami, ale wciąż dochodzą nam nowe. Najwięcej problemów ma Grześ. Wciąż się rehabilitujemy. Niemal wszędzie na drzwiach poradni widać orkiestrowe serduszka — dodaje mama bliźniaków.

Grześ i Andrzejek są radosnymi przedszkolakami. Rozpiera ich energia, są ciekawi świata i szybko nawiązują kontakt nie tylko z rówieśnikami.
— Gdyby nie wzrost Grzesia, nie wiem, czy ktoś zauważyłby, że chłopcy to wcześniaki. Że mieli tak trudny start, że każda czynność począwszy od siadania, stania, chodzenia, jedzenia, mówienia była poprzedzona ogromnym wysiłkiem i pracą — opowiada pani Jolanta.

Pani Jolanta mówi, że nie miała wątpliwości, że zostaną wolontariuszami.


Wolontariuszką została też Jagienka, pacjentka szpitala dziecięcego. Urodziła się z wrodzoną łamliwością kości. Cierpi też na deformację kręgosłupa, która zaczęła zagrażać życiu, bo dziewczynka nie mogła już oddychać. Kiedy w Polsce nikt nie chciał podjąć się leczenia, dali jej szansę lekarze ze szpitala dziecięcego w Olsztynie, którzy przeprowadzili nowatorską operację.


— To okazja, żeby dać coś od siebie, wspomóc Orkiestrę i będziemy starały się zrobić to jak najlepiej — dodaje pani Małgorzata, mama Jagienki.
W tym roku finał pełen atrakcji, ale będą też kolejni niezwykli wolontariusze. Po raz kolejny na olsztyńskiej starówce będą kwestować czworonożni wolontariusze — pieski rasy golden retriever.

— To będzie jedenasty finał, w którym uczestniczymy — mówi Karolina Tomaszewicz, koordynatorka akcji Golden Retrievery Dzieciom. — To był pomysł mój i siostry. Byłyśmy wolontariuszkami, ale pomyślałyśmy, czemu nie zrobić czegoś większego.

Akcja rozrosła się tak, że czworonogi mają już swoich przyjaciół. Przychodzą więc rodziny z dziećmi, które przynoszą swoje skarbonki i wrzucają do puszek. Najbardziej wzruszające są maluchy, które przekazują Orkiestrze swoje oszczędności.

W tym roku, w momencie kulminacyjnym powinno być z nami na starówce około 20 psów. W Galerii Warmińskiej będą nasze goldeny, ale dołączą też trzy pieski innych ras, m.in. springer spaniel angielski — zapowiada Karolina Tomaszewicz. — Wszystkie te psiaki są z tej samej grupy psów pracujących. Każdy to prawdziwy przyjaciel człowieka. Uwielbiają zabawę z dziećmi.

Dziś nikt nie wyobraża sobie finału WOŚP bez tych piesków. Na stałe wpisały się w orkiestrowe pomaganie.

— Golden retrievery są bardzo rodzinne, uwielbiają spędzać czas z człowiekiem. Nie lubią samotności — dodaje. — Uwielbiają interakcję, zabawę. Udział w orkiestrowym pomaganiu jest dla nich frajdą. Im więcej ludzi, tym większa radość. W tym roku kwestują dwa maluchy 5-miesięczne i jeden 8-miesięczny. Są tak szalone, że rozniosą starówkę. Ogonami machają cały czas. Będzie wesoło — stwierdza kobieta.
Z roku na rok przybywa entuzjastów. Wszyscy śmieją się, jest wesoło i rodzinnie. W ubiegłym roku czworonogi zebrały ponad 11 tysięcy.

— Trzymajcie kciuki, żeby było z trzy, cztery stopnie na minusie, bo wtedy pieski są czyste — dodaje koordynatorka akcji. — Wszyscy zakładamy grube skarpety i zapraszamy do kwestowania. Czworonożni wolontariusze WOŚP już szykują się na aktywną i wesołą niedzielę w szczytnym celu. Pokażmy, jak zależy na dobru innych, jak bardzo umiemy się nawzajem wspierać, ponieważ WOŚP to odzwierciedlenie tego, jak dużo mamy w sercach troski o innych.

Kajot


Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. BENO #2417341 | 88.156.*.* 13 sty 2018 21:16

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. WYCHFALASZ ZYCIE ZDAWANI DARMOWEJ KASY PODEJRZEWAM ZE ZYJESZ NA ZASILKU Z MOPSU PLUS500+ TO MORZNA CHWALIC ZYCIE NA CUDZY KOSZT A JA JEDNEGO GROSZA NIEDOSTALEM ZA FRAJER . PRRZEPRACOWALEM45LAT DZIECI WYKSZTALCILEM KTORE PRACUJA NA TAKICH NIEROBOW BO JA JESTEM NA EMERYTORZE I DOSTALEM1786,ZL,OD PISOROW.

    1. REK #2417367 | 176.221.*.* 13 sty 2018 22:03

      sam już wielokrotnie zbierałem pieniadze na takie dzieci gdzie był sens je ratować. Uważam, że w beznadziejnych przypadkach aborcja powinna być. Nie dajmy się podporządkować starym kawalerom ubranym w czarne sukienki. Oni chcą zbierać pieniadze za chrzty tych upośledzonych płodów i za ich pogrzeby. Nie liczą się z cierpieniem rodziców i ze zniszczeniem ich życia. Chcą nas cofnąć do Średniowiecza.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. pwo #2417396 | 88.156.*.* 13 sty 2018 23:02

      Nie potrafię zrozumieć ludzi którzy wyzywają Jurka i WOŚP, jak taka akcja się komuś nie podoba, wystarczy w niej nie uczestniczyć, to że w każdym szpitalu jest sprzęt WOŚP i ratuje tysiące osób, jest na pewno dla frustratów gorsze niż zbiórka Rydzyka na stocznie gdzie pomimo zebranych pieniędzy, Stocznie nigdy ich nie zobaczyły. WOŚP to coś więcej niż pomoc, to dowód że ludzie dobrej woli których jest wiele, potrafią się zjednoczyć tego dnia i stworzyć coś czego zazdrości nam cały świat.

      Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. mik #2417401 | 81.190.*.* 13 sty 2018 23:23

        mam wrażenie, że NFZ nie zakupił żadnego inkubatora i gdyby nie Jurek Owsiak to to w naszym województwie nie byłoby żadnego. Orkiestra zbiera ułamek procenta sumy przeznaczanej przez NFZ na leczenie i wypozażenie szpitali, a wszyscy uratowani są przez sprzęt WOŚP. Czy w szpitalach jest jakiś sprzęt zakupiony z budzetu NFZ?

        Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

        1. Jasio #2417424 | 88.156.*.* 14 sty 2018 01:29

          Sprawa jest prosta-każdy sprzęt zakupiony przez WOŚP jest oznakowany. Wystarczy przejść się do szpitala dziecięcego lub na oddział noworodków, aby zobaczyć ile go jest. Sam jestem wcześniakiem, ale urodziłem się, zanim zaczeła grać orkiestra. I były inkubatory. Czy dla wszystkich potrzebujących? Nie wiem. To szpitale zgłaszają zapotrzebowanie na sprzęt, a nie Owsiak wciska im na siłę. 25 razy wrzucałem do puszki i wrzucę 26 raz. Pozdrawiam wszystkich grających. Siema..

          Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          Pokaż wszystkie komentarze (6)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5