Porozmawiajmy o Olsztynie: Dobrodziejstwo pomagania [WYWIAD]

2017-12-26 08:34:23(ost. akt: 2017-12-26 10:14:17)
Łucja Naguschewska, wolontariuszka  parafialnego Caritas

Łucja Naguschewska, wolontariuszka parafialnego Caritas

Autor zdjęcia: Ewa Mazgal

Dotychczas o Olsztynie mówili nam filozofowie, socjolodzy czy animatorzy kultury. To znawcy, bywalcy i teoretycy. Obracają się w centrum. Łucja Naguschewska, wolontariuszka Caritas, opowiada nam o obrzeżach.
— Pani Łucjo, jak trafiła pani do Caritas? Jest pani wolontariuszką w parafii bł. Franciszki Siedliskiej przy ul. Wilczyńskiego. Razem z koleżankami prowadzi pani magazyn, gdzie na półkach stoją właśnie przygotowane na święta torby z darami.
— Dziesięć lat temu do współpracy zaprosiła mnie Wiesława Przesmycka, założycielka parafialnego zespołu Caritas. Później przeniosła się do innej parafii, a ją zastąpiłam.

— I co pani konkretnie robi?
— Odpowiadam za wszystko: za przyjęcia towaru i prowadzę całą dokumentację. Rozprowadzamy też żywność, którą dostajemy z Unii Europejskiej. Otrzymują ją osoby skierowane do nas przez MOPS. My żywność rozdajemy i musimy rozliczyć się co do jednej sztuki.

— Kim pani jest z zawodu?
— Ekonomistką. Przez 42 lata pracowałam w Metalzbycie w dziale handlowym przy obsłudze klienta. Do pracy poszłam, gdy miałam 20 lat. A teraz jestem wolontariuszką.

— Co jest pociągającego w tym wolontariacie?
— Chyba Pan Bóg mnie obdzielił dobrodziejstwem służenia. Ja pracuję nie tylko tu. Jeśli ktoś z bliskich czy znajomych jest chory, to pomagam. Koleżanką chorą na nowotwór opiekowałam się rok. Teraz zajmuję się mamą, która ma 93 lata. Cały dzień mam zajęty. Robię to wszystko z potrzeby serca. Dzięki wolontariatowi znam pół osiedla.

— Jak duża jest ta ta parafia?
— Ksiądz proboszcz Romuald Zapadka mówi, że liczy 15 tys. osób. Kiedyś, kiedy niepotrzebne było skierowanie z MOPS, z pomocy parafialnej Caritas korzystało 1000 osób, a teraz jest ich 300.


— Co to za ludzie?
— Przekrój jest różny. Teraz dużo osób samotnych, ludzi starszych albo takich, którzy utracili pracę między 55. i 60. rokiem życia i nie mają prawa do emerytury. Są też rodziny wielodzietne oraz mamy samotnie wychowujące dzieci. 


— 500 plus nie pomogło?
— Tych pieniędzy nie wlicza się do dochodów rodziny. Pomagamy też bezdomnym. Ale inni otrzymują pomoc średnio raz w miesiącu. Caritas z Grunwaldzkiej dzwoni do nas i ja organizuję rozładunek. Każdy nasz podopieczny ma założoną swoją indywidualną kartotekę i podpisuje się, gdy dostanie od nas towar. Rozliczamy się co do jednej puszki. Musimy też przygotować co miesiąc sprawozdanie do centrali Caritas w Warszawie. Pracuję na pełny etat. Oprócz tego podjęliśmy się pomagać osobom nieobjętym opieką społeczną, bo mają o kilka złotych za wysokie dochody. I trzy razy w tygodniu odbieramy z Biedronki (bo już można — red.) żywność z krótkim terminem ważności. O, widzi pani, tu jest raport...

— Są filety z pstrąga wędzone, skrzydełka z kurczaka, galaretka drobiowa, hummus, schab bez kości, udka z kurczaka, łosoś świeży. To bardzo dobre jedzenie!
— Tak! Ale czasem trafia się sam jogurt. Żywność odbieram ze sklepu o godz. 21 z koleżanką, która ma samochód. Potem dzwonimy do podopiecznych i oni od nas tę żywność biorą. Co dwa tygodnie do głównego Caritasu muszę wysłać sprawozdanie. Ja się nie nudzę. Mój umysł pracuje na pełnych obrotach.

— Teraz idą święta.
— I mamy przygotowane Siatki Charytatywne. I tu jest, proszę pani, ryż, makaron, słodycze, proszek do prania, mandarynki, czekolada, mąka, ser żółty, herbata. Cztery siatki już zawieźliśmy osobom chorym. Pozostałe 50 wydamy dzisiaj (rozmawiałyśmy w czwartek 21 grudnia — red.).

— Macie też ubrania.
— Ludzie przynoszą. My te ubrania segregujemy, bo zdarzają stare i zniszczone. Myślą, że jak ktoś jest biedniejszy, to ma nosić szmaty. Więc przebieramy te dary i ludzie chętnie z tej odzieży korzystają. Ubieramy też bezdomnych. Mamy tutaj zarejestrowanych ośmiu — siedmiu mężczyzn i kobietę. Mieszkają w lesie, jeden na działkach. Daję im konserwy, chleb kupię, przynoszę gorącą herbatę.

— Skąd pani przynosi?
— Z domu. Idę na górę, zrobię i wracam. Bo mieszkam przy dużym sklepie. Tam obok nie ma żadnego baru. Bezdomni czekają na mnie. A w parafii towar wydajemy w dwóch turach: od 12 do 14 i od 17 aż do 19.30.

— Czy nie czujecie się osamotnione? W końcu pomaganie tylu ludziom spoczywa na barkach sześciu kobiet.
— Trzy pracują rzeczywiście dzień i noc. Niedawno zgłosili się do nas dwaj licealiści — bliźniacy Filip i Michał. Kiedyś wszystko rozładowywałyśmy same, po kilka ton. Jednak my bardzo lubimy ludzi, którym pomagamy. Niektórych znamy od 10 lat.

— Czy ktoś z waszych podopiecznych wyszedł z biedy?
— Są tacy, którzy znaleźli pracę. Jednak starsi i rodziny wielodzietne nadal potrzebują pomocy.

— Czy mieszkańcy Olsztyna są chętni do pomagania ludziom ubogim?
— Czy się osobiście angażują? Nie powiedziałabym. A podczas zbiórek, które prowadzimy w sklepach, wspiera nas co 10, 15 osoba. Zazwyczaj są to rodzice z dziećmi albo ktoś samotny. Ale ci z wypchanym wózkami z reguły nie pomagają. W zbiórkach wspierają nas uczniowie SP 34 i katechetka Elżbieta Mieczkowska. My stoimy i odmawiamy różaniec, żeby zapełniły się kosze.

— I co? Działa?
— Działa. Ostatnio uzbieraliśmy 220 kg żywności. Dwa razy obracałyśmy samochodem. Roznosimy też opłatki, sprzedajemy świece Caritas. Z parafią jesteśmy zżyte jak z własnym domem. Nie chodzimy na fitnesy. Czasem zdarzy się kino i chodzimy razem na pizzę.

— Jak się pani żyje w Olsztynie?
— Kocham Jaroty. Naprawdę! Kiedy idę ulicą, cały czas słyszę „Dzień dobry, dzień dobry”. Ktoś mi mówi, że ma kłopot z mężem, ktoś z córką czy z synem.

— Czego wam życzyć z okazji Bożego Narodzenia?
— Hmm... Jesteśmy zadowolone. Emerytury mamy, nie musimy się martwić o utrzymanie. Żyjemy na podobnej stopie. Nie chcemy być milionerkami. Pomagamy sobie, gdy są kłopoty. Gdy potrzebna stóweczka, to sobie pożyczamy. Odwiedzamy się. Takie jesteśmy dziewczyny.

MZG

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Gość #2404823 | 94.254.*.* 26 gru 2017 22:21

    Polecam picie herbaty konopnej z maliną i liśćmi lipy ...Picie herbaty konopnej powoduje pozytywne skutki dla naszego układu nerwowego, pomaga się zrelaksować, wyciszyć i zasnąć. Ponadto jest pomocna przy migrenach, wykazuje działanie obniżające ciśnienie, regulujące poziom cukru we krwi, obniżające cholesterol. Herbata konopna wywiera imponujący wpływ na nasz organizm wzmacniając i chroniąc nasz układ immunologiczny. picie poleca się osobom dotkniętym takimi schorzeniami, jak cukrzyca, otyłość, zła przemiana materii, podwyższony poziom cholesterolu, schorzenia przewodu pokarmowego, pękające naczynka krwionośne, schorzenia układu moczowego, problemy dermatologiczne, nadciśnienie, obrzęki rąk i nóg, problemy z mikrokrążeniem i z miażdżycą a także osobom przeciążonym pracą umysłową i uczącym się. Herbatkę kupic można na www.konopiafarmacja.pl lub w Poznaniu na ul. Ratajczaka 33

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

  2. pieczewianka #2404751 | 88.156.*.* 26 gru 2017 18:19

    Po takiej ilości godzin pracy to chyba już nie starcza czasu na opiekę swoją 93-letnią mamusią? Teraz wiem, co robią te kolejki (autami też chyba podjeżdżają?) w szczycie domu księżowskiego przy ul. Wilczyńskiego. Nie do końca wierzę w to szczegółowe rozliczenie i w to,że nikt z rodziny i znajomych nie korzysta z tego. No cóż, taka jestem jakaś niewierna, ale i tak wolę to,żebym nigdy nie musiała tam iść po pomoc. Wolę obchodzić się tymi środkami,które mam bez żebrania.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. ========= #2404739 | 83.9.*.* 26 gru 2017 17:40

      ha ha nigdy nie uweżę w to co pisze ta pani że się rozlicza co do sztuki komu te kity wciska starsza Pani znam osoby które dostają takie paki tylko dlatego że właśnie czyjaś znajoma pracuje w caritas

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

    2. Ułan #2404607 26 gru 2017 10:51

      lewactwo zamiast dać na Caritas i głodne dzieci, to znowu dadzą heretyckiemu oszołomowi na faraonicznej wielkości willę - tak jak Kijowi na alimenty - SIEMA BARANY, ZNOWU WAS DYMAMY - ahahaha

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    3. Tacy #2404594 | 83.9.*.* 26 gru 2017 10:03

      ludzie jak Pani, to dar niebios :)....Radosnych Świąt i wszelkiej pomyślności, dużo zdrowia , sił i ludzkiej życzliwości w 2018.:) Niech Bóg Panią, Was błogosławi...

      Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5