Kto z kim trzyma w olsztyńskim ratuszu? Koalicja krucha jak ciasteczko

2017-12-24 09:00:00(ost. akt: 2017-12-23 21:44:37)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Środowa sesja olsztyńskiej Rady Miasta i głosowany na niej budżet miasta ostatecznie pokazała wszystkim, jak kruche mogą być polityczne sojusze. Niektórzy radni podkreślają też istnienie „ukrytej koalicji”. Gdzie leży prawda?
Na środowej (20 grudnia) sesji Rady Miasta przyjęto budżet na 2018 rok. Prezydent przekonywał, że jest on prorozwojowy, w czym wtórowali mu niektórzy radni. Inni — głównie opozycja — przekonywali, że z rozwojem budżet nie ma nic wspólnego. Tym bardziej mógł zdziwić fakt, że PO, koalicjant prezydenta, podczas głosowania wstrzymał się od głosu. Czy to była zemsta za nieuwzględnienie wniosku Platformy z wpisaniem roweru miejskiego do budżetu?

— To nie jest tak, że prezydent był w jakikolwiek sposób zaskoczony naszą decyzją — przekonuje Robert Szewczyk, radny PO. — Od dłuższego czasu trwały rozmowy na temat tego, jak ma wyglądać budżet. Doceniamy, że jest mocno inwestycyjny, ale te inwestycje nie są najlepiej dobrane.

Radni PO wskazują trzy sprawy.
— Już dawno, jako komisja gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, opracowaliśmy materiał, z którego jasno wynika, że potrzebujemy 30 mln zł rocznie, żeby nasze drogi i chodniki utrzymywać w dobrym stanie — mówi Szewczyk. — W budżecie ZDZiT jest na to... 2,5 mln zł. To mniej niż w ubiegłym roku. Po drugie, mamy niepokojące sygnały ze szkół, budowanych jeszcze w latach 70. i 80. Na ich modernizację z dużym dofinansowaniem mamy ostatnią szansę właśnie w 2018 roku, ale nie udało nam się tego zapisać w budżecie. Trzecia rzecz, najmniej wartościowa, ale symboliczna, czyli rower miejski, który się mieszkańcom po prostu należy. Wydatki są zaplanowane na 1 mld 400 mln zł. Zwróciliśmy się zatem do naszego koalicjanta o jeden milion i spotkało się to z odmową. Nie zagłosowaliśmy przeciwko temu budżetowi, ale się wstrzymaliśmy dając znak, że to nie jest budżet, jaki nas zadowala — podkreśla radny PO. — Nie było żadnych przeciwwskazań finansowych czy merytorycznych, żeby roweru w budżecie nie uwzględnić. Milion nie jest problemem, choć prezydent może mówić, co chce o tym, że niby musi wyłączyć linię tramwajową nr 3.

Te słowa Robert Szewczyk argumentuje tym, że na transport lokalny przewidziano 90 mln zł, a prezydent i tak wyłącza linię nr 3 na wakacje. Pieniądze zatem, zdaniem radnego, są.
Do tego... — ...system, który zaproponował prezydent, nigdzie nie funkcjonuje — przekonuje Szewczyk. — Może w Londynie, ale to nie jest sprawdzone.

Mowa o rowerach firmy Urbo, irlandzkiej firmy, która miałaby zapewnić darmowe rowery olsztynianom.
Podobne zdanie ma Halina Ciunel, która przypomina, że Olsztyn jest jednym z dwóch ostatnich miast wojewódzkich, w których nie ma roweru miejskiego.
— Wstrzymałam się, tak jak cały nasz klub. Skoro jesteśmy w jednej partii, to normalne — mówi przewodnicząca Rady Miasta. — To nie jest dewaluacja budżetu, bo podtrzymujemy, że jest trudny, ale jestem przekonana, że będzie wykonany. I jest proinwestycyjny. Nie mogliśmy być przeciw, ale wstrzymaliśmy się, bo nam bardzo zależało na rowerze miejskim. Wiedzieliśmy przecież, że budżet będzie uchwalony.

Skąd? — dopytujemy.
— Prowadziliśmy rozmowy. Nie mamy nic przeciwko prezydentowi. Pokazaliśmy, że taki temat jak rower jest ważny dla naszych wyborców.
Radni PiS widzą tę sprawę inaczej. Jako szansę dla siebie.
— Jeśli chodzi o pana Małkowskiego (cały jego klub zagłosował za budżetem — red.), to od początku współpracuje z prezydentem, mimo tego, że niby są w opozycji — mówi nam Dariusz Rudnik z PiS. — Małkowski jedynie podszywa się pod opozycyjność. Nie pamiętam, żeby jakieś głosowanie odbywało się wbrew woli prezydenta. Od czasu do czasu ugrupowanie pana Małkowskiego wstrzymuje się jedynie w sprawach mniej istotnych.

Rudnik przyznaje jednak, że ruch PO go zdziwił:
— Jeśli są w koalicji, to nie powinni tak robić, chyba że chodziło o zagranie PR-owe, które miało pokazać, że Platforma dba o interesy elektoratu młodzieżowo-liberalnego i chce im zafundować rower za pieniądze miasta — wyjaśnia radny. — Prezydent wychodzi z założenia, że takie fanaberie powinny się same finansować i my się do tego poglądu przychylamy. To, że są w tej koalicji jakieś rozdźwięki, musi nas interesować, bo musimy trzymać rękę na pulsie jako opozycja.

W kuluarach niektórzy radni przyznają też, że nie dziwią się prezydentowi, że ma żal do PO, bo ich wniosek wpłynął praktycznie kilka dni przed sesją. I dodają, że chodzi w końcu o milion złotych z budżetu, a nie o 10 tys. zł. A wybory już niedługo.

Piotr Grzymowicz przyznaje jednak, że PO go zawiodła. „Co zrozumiałe, każdy radny w ostatnim roku kadencji chce być tym dobrym, który zaoferuje swoim wyborcom coś szczególnego, coś, co potwierdzi, że dba o ich interesy i zasługuje, żeby ich nadal reprezentować. Dziwię się więc, że doświadczeni radni Platformy Obywatelskiej (jednocześnie moi koalicjanci) zaryzykowali nieuchwalenie budżetu i trwałość koalicji z powodu miliona złotych na tzw. system roweru miejskiego” — czytamy na jego blogu.

Piotr Grzymowicz przyznaje też, że radni PO swoje uwagi złożyli „po czasie”, bo to na etapie jesiennego budowania budżetu miasta na kolejny rok był najlepszy moment, żeby o tym dyskutować. I dodaje, że nie wie, jak rozumieć wstrzymanie się koalicjanta od głosu. „To przecież budżet koalicyjny i w takich momentach mam prawo oczekiwać wsparcia, zrozumienia i solidarności. Tego zabrakło i jest mi z tego powodu przykro. Tłumaczenie może być tylko jedno — wchodzimy w rok wyborczy!” — napisał prezydent.

pj

Komentarze (25) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Pani przewodniczaca H. Ciunel. #2404584 | 82.139.*.* 26 gru 2017 09:25

    Obiecała Pani nazwę ulicy imieniem Jana Baczewskiego - Polaka-Warmiaka, budowniczego szkól, posła do Reichstagu jako przedstawiciela mniejszosci polskiej na Warmii, twórcę Plebiscytu i załozyciela "RODŁA" - czyli Związku Polaków w Niemczech. Gdyby nie tacy jak Baczewski to sladów polskości na Warmii by nie było !!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. A co z pociągiem wokól Olsztyna #2404583 | 82.139.*.* 26 gru 2017 09:21

      To dobry pomysł jest !!, A co z przedłuzeniem Wilczyńskiego do szosy Warszawskiej. Zajmują sie pierdołami - jak to baby

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. Ferre #2404333 | 81.190.*.* 25 gru 2017 12:37

      Isc na wybory i raz na zawsze odsunac tych wszystkich Grzymowiczow, Protasow, Malkowskuch i inne czerwona i różową holote uwiklanych w uklady kolezensko-biznesowe ktore nie pozwalaja zrobic nic pozytecznego dla mieszkancow. Bo zawsze ktorys z lolegow musi zarobic i tak latami sie kreci, przysluga za przysluge. Powinien byc ktos mlody, patrootycznie nastawiony, taki Patryk Jaki z Olsztyna.

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. olo #2404251 | 31.0.*.* 25 gru 2017 08:50

        gdzie dotacje pelne na wymiane piecy weglowych darozjady , na utrzymanie i serwis nie uzywanego systemu x , wydajecie grube miljony

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

      2. Damian #2404236 | 83.9.*.* 25 gru 2017 01:43

        Miejmy nadzieję, że po szkodniku Piotrze G. i tej klice złożonej z radnych w przyszłym roku śladu nie będzie, ile jeszcze zła dla tego miasta musi uczynić Piotr G. żeby w końcu go nie było. Dość poczynań przeciw obywatelom tego miasta Piotra G. Dlaczego Piotr G. wydaje zgody każdemu kolesiowi który ma kasę nawet na zabetonowanie jeziora.

        Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (25)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5