Auta używane nadal mają swój dobry czas

2017-12-22 00:00:01(ost. akt: 2017-12-22 13:59:16)   Artykuł sponsorowany

Autor zdjęcia: Materiały prasowe

O rynku samochodów używanych, sprzedaży na "Niemca" i kultowej olsztyńskiej giełdzie rozmawiamy z Maciejem Szymajdą, właścicielem firmy FOX Auto-Import.
— Od czego zacząć poszukiwanie dobrego używanego auta?
— Najpierw należałoby poszukać dobrego komisu, który istnieje na rynku już jakiś czas i ma renomę. Nie kupować samochodów od ludzi, którzy je sprzedają na tzw. "Niemca", czyli bez faktury, z niewiadomego źródła. W ten sposób fałszujemy umowę zakupu, a po drodze dopuszczamy się różnych przestępstw - bo sprawę trzeba nazwać po imieniu. Za to wszystko grożą kary.

— Proszę wyjaśnić, na czym polega transakcja na "Niemca"?
— Auto kupuje się tak jakby od jego ostatniego właściciela w Niemczech... A tak właściwie to od kogoś, kto te auto zakupił w Niemczech i nie prowadząc żadnej działalności próbuje handlować samochodami.

Skuszony ceną, klient godzi się na taki stan rzeczy. Sam dokonuje opłat celno-skarbowych, tak jakby nikt w umowie nie pośredniczył. Co grozi kupującemu "na Niemca"? Przede wszystkim odpowiedzialność karna za fałszowanie dokumentów oraz finansowa za wprowadzanie organów podatkowych w błąd. Ale to nie wszystko. Poza tym, jeżeli taki samochód ma auto-casco i zginie, firma ubezpieczeniowa szuka jego ostatniego właściciela za granicą. Szybko okazuje się, że jego aktualny właściciel nie zakupił go bezpośrednio w Niemczech, jak świadczą o tym papiery... Tu zaczynają się problemy, bo wówczas nie otrzymamy odszkodowania.

— No tak, pan Kowalski nie chce rejestrować działalności, bo tak jest dużo wygodniej...
— Pan Kowalski nie chce przede wszystkim płacić podatków i ponosić odpowiedzialności za samochód, który sprzedaje. Nie obchodzi go, w jakim jest on stanie i co się z nim będzie działo. Nie obchodzi go ani stan formalny auta, ani jego stan techniczny. Ba, zdarza się, że takie zakupione auto gdzieś pod marketem, było już kradzione. Zdarzały się przypadki, że jego nabywca wychodził z wydziału komunikacji w kajdankach. Słyszałem również o kimś, kto kupił kradzione auto z niewiadomego źródła za 200 tys. zł i, kiedy okazało się kradzione, ze stresu osiwiał.

— Czy wielu jest jeszcze takich nieuczciwych handlarzy na rynku?
— Jest mnóstwo takich osób. Dlaczego? Bo za każdy samochód, którzy sprowadza uczciwy sprzedawca, trzeba zapłacić podatek VAT, dochodowy czy akcyzę. Dochodzą do tego inne koszty. Ktoś, kto sprzedaje na "Niemca" nie odprowadza podatku, nie płaci ZUS-u. Nie zatrudnia ludzi, nie wynajmuje placu, gdzie można by trzymać auta.

— Dziś jednak mamy mnóstwo komisów, gdzie można zakupić auto. Jest więc w czym wybierać.
— To prawda. Chociaż ja dla przykładu nie prowadzę stricte komisu, tylko auto handel. Wszystkie auta, które stoją u mnie na placu, są moją własnością. Za każdy z nich biorę pełną odpowiedzialność. Zarówno pod kątem formalnym, jak i technicznym. Co więcej sprzedaje samochody z gwarancją nawet na rok. Klient razem z gwarancją otrzymuje specjalną aplikacje na telefon i assistance, dzięki temu nigdy nie zostanie sam na drodze.

— Osób, które zajmują się handlem samochodami jest więc kilka rodzajów...
— Pierwsi to wspomniani handlarze, którzy sprzedają na "Niemca". Ich trzeba się wystrzegać. Druga, to komisy. Mają samochody powierzone i których nie są z reguły właścicielami. Zdarza się więc, że unikają odpowiedzialności za sprzedawane auta. Często nie znają ich historii, dlatego prubją w rózny sposób ograniczyć swoją odpowiedzialność z tytułu rękojmi. Trzecia kategoria to osoby, które prowadzą autohandel. W tym ostatnim przypadku nie ma dyskusji o tym, że sprzedawca czegoś nie wiedział lub coś ukrywa. Musi być odpowiedzialny, bo każde auto należy do niego.

— Znaczy swoim nazwiskiem firmuje pan każde swoje auto?
— Jeżeli ktoś zakupi u mnie auto i coś się w nim zadzieje, może do mnie wrócić i nigdy nie odejdzie z kwitkiem. Zdarzały się sytuacje, kiedy usterka wystąpiła z winy klienta, wtedy też staramy mu się pomóc. Bądź w zakupie samych części, bądź w naprawie.

— Kiedy tak się pana słucha, przychodzą na myśl czasy, kiedy samochody kupowało się na olsztyńskiej giełdzie. Zresztą nie sposób jej wspomnieć, skoro pana firma działa zaraz obok historycznego placu...
— Znam te czasy, bo sam zaczynałem handel jeszcze na giełdzie. W późniejszych latach zaglądałem tam tylko, aby coś przekąsić i posłuchać opowieści nie z tej ziemi... Mimo, że nie istnieje już kilka lat, to jeszcze zdarzają się osoby, które przyjadą tutaj z regionu, chcąc w tym miejscu kupić auto. Miedzy innymi dlatego zdecydowałem się kupić działkę obok giełdy i własnie tu prowadzić swoją działalność.

— Jakiego więc auta szukają dziś klienci?
— Rynek samochodowy się zmienia i coraz więcej osób decyduje się na zakup nowego auta. Nasz region nie jest zbyt bogaty, więc ludzie kupują często używane auta, które warte są 5 tys. zł. Ja akurat oferuję najwięcej w cenie od 10 do 20 tys. To również popularny przedział cenowy. Takimi autami zajmuję się od wielu lat. Sprowadzam je z zagranicy i uważam, że mają lepszą jakość od tych, którzy jeżdżą od nowości po naszych drogach. Widać to w momencie, kiedy auto zostaje postawione w warsztacie. Często słyszę od osób, które chcą mi sprzedać pojazd: to jest super samochód, jeździłem nim przez siedem lat i nic w nim nie robiłem...

— No to przez te siedem lat musiało się trochę nazbierać?
— Dokładnie. Supersamochód to on był siedem lat temu, a teraz to jest w nim do wymiany wiele części. Zawieszenie, układ wydechowy, hamulce i kolejnych kilkanaście elementów. Dlaczego? Bo o samochód trzeba regularnie dbać. Wtedy on się nam odwdzięczy, będzie jeździł i nas nie zawiedzie.


Ofertę firmy znajdziesz pod adresem fox-autoimport.pl/samochody

jest wiceprezesem Zarządu StowarzyszenieKomisow.pl oraz prowadzi stronę PolskiAutohandel.pl. Bierze udział w pracach legislacyjnych w polskim Sejmie dotyczących rynku samochodów używanych. Broni przede wszystkim racji właścicieli komisów oraz osób zajmujących się autohandlem, ale również swoich klientów.

Maciej Szymajda:

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5