Olsztyn: Polska B, zacofane miasto? Zapytaliśmy mieszkańców

2017-12-18 09:37:30(ost. akt: 2017-12-18 21:24:13)
Zdjęcie jest ilustracją do treści

Zdjęcie jest ilustracją do treści

Autor zdjęcia: archiwum GO

Dużo się słyszy o Olsztynie: że to Polska B, że stolica Mazur, że zacofane miasto... Że cały czas próbuje dogonić większe miasta i cywilizacyjnie im dorównać. A nie lepiej powiedzieć: cudze chwalicie, a swego nie znacie?
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej? W Olsztynie może i jest dobrze, ale… Do Warszawy trudno nam się porównywać, ale nawet Mikołajki są o piętro wyżej w pewnych kwestiach. O co chodzi? Pewnie o pieniądze, a może coś jeszcze jest na rzeczy? Lubię Olsztyn i nie szukam dziury w całym. Nasze miasto ma swój klimat, ma zalety, ale i wady. Jak każde miejsce na ziemi. Ale kiedy ostatnio przyjechała do mnie znajoma z Warszawy, zauważyłam, że dzieli nas o wiele więcej kilometrów niż pokazuje Google Maps.

Tak samo jest z Gdańskiem, Poznaniem, Białymstokiem. Dziwisz się? To ja zadam pytanie: wiesz, co to są lody tajskie, ice bar albo aeropress czyli „kawa ze strzykawki”? Te cuda modne są w innych miastach. Koleżanka zachwalała i była w szoku, że w Olsztynie niewiele osób o tym słyszało. Można też wyliczać znane marki bez liku — kawowe jak Starbucks, meblowe jak Ikea… One do Olsztyna jeszcze nie zawitały... Dlatego zapytałam mieszkańców Olsztyna, czego zazdroszczą innym miastom.

— Kocham kawę i brakuje mi Starbucks'a — twierdzi Malwina Bujniewicz, która pracuje w fundacji dla dzieci. — Inne kafejki może i są… Ale żeby napić się kawy szybko lub wziąć na wynos w drodze z punktu A do B, zostaje stacja benzynowa.
— Brakuje Starbucksa zdecydowanie, ale także popularnego w innych miastach ice baru — zauważa Marta Murawska z Olsztyna. — Fajnie byłoby otworzyć coś, czego jeszcze nie ma, a nie ponownie otwierać jakieś puby czy bary, których jest już pełno. Nasza starówka jest piękna, ale zaniedbana... Nic się tam nie dzieje, a szkoda. Kwestia otwarcia kilku nowości i ponowne uruchomienie amfiteatru mogłoby popchnąć to wszystko do przodu.

Ice bar jest na przykład w Poznaniu, w Gdańsku i w Warszawie. To pub zbudowany z brył lodu wewnątrz budynku. Zawsze jest tam zimno, dlatego nie trzeba martwić się o temperaturę, która może roztopić lód. Tak działo się z rzeźbami lodowymi, które były kiedyś hitem Warmińskiego Jarmarku Świątecznego. Dziś niestety pogoda krzyżuje plany…

— Zimą są lodowiska, ale gdy przychodzi ocieplenie, z lodem jest już gorzej. W Gdańsku widziałem lodowisko pod balonem, który utrzymywał stałą temperaturę. Pewnie jest to droższe w utrzymaniu… — twierdzi Paweł Rataszczyk, przedsiębiorca. — Chcieliśmy tramwajów i do dziś zdania są podzielone. Nie mogę zrozumieć, dlaczego jeżdżą po tej samej trasie... W Olsztynie brakuje też ulic, po których jeździ się normalnie. Czasami dłużej stoję tu w korkach niż przejeżdżam całą Warszawę. Wściekam się też na naszą zieloną falę, która wcale nie ułatwia jazdy. Nie ma też porządnego stadionu, ani sali koncertowej. Filharmonia jest dobra dla klasyków, a co z fanami rocka?

— Brakuje miejsc, do których rodzice pójdą z dziećmi — dodaje Marta Murawska. — Co z tego, że można iść do galerii handlowej? Pracowałam w Bułgarii, Egipcie czy Turcji i tam spotkałam wiele miejsc w centrach miast. Dzieci mogą zająć się zabawą, a rodzice rozmową. Dobrego sushi i restauracji greckiej też nam brakuje. Wszędzie tylko kebaby, które z prawdziwym kebabem nie mają nic wspólnego. Brakuje zdecydowanie imprez plenerowych… Festyny kilka razy do roku to nic w porównaniu do tego, co dzieje się w innych miastach... Olsztyn to stolica naszego województwa, a w nim nic się nie dzieje na taką skalę jak w stolicach innych regionów.

Ale inne stolice nie mają jezior, a Olsztyn ma i to 14. Koleżanka z Warszawy nie mogła się na nie napatrzeć. Ale Olsztyn zabił ją jeszcze jedną rzeczą — cenami. Gdy zamawiała pizzę, nie mogła uwierzyć, że za średnią z kilkoma składnikami zapłaci 21 zł… Zamówiła domową, z pizzerii, która od lat piecze w ten samo sposób. Czyli jednak jest w Olsztynie siła? Lodów tajskich może nie mamy, ale czy rzeczywiście są nam potrzebne?

— Nie mamy u nas tajskich lodów, ale mamy za to litewską kiełbasę. Podejrzewam, że warszawiacy jej nie mają — twierdzi dr Jacek Poniedziałek, socjolog z UWM. — Nie przesadzałbym z tym, że jeżeli w Warszawie tajskie lody są modne, to i u nas też muszą być. Bo jeśli będzie inaczej, to jesteśmy zacofani, że nie daj Bóg. Mogę powiedzieć odwrotnie — a może to my jesteśmy bardziej zaawansowani cywilizacyjnie, bo my do domu wracamy o piętnastej, a warszawiacy pracują do czarnej nocy? My spędzamy czas z rodziną w postmaterialistycznym sznycie, a biedni warszawiacy kiszą się w biurowcach. I co im z tajskich lodów?

Jacek Poniedziałek nie sądzi, że Olsztyn jest daleko w tyle. Punkt widzenia przecież zależy od punktu siedzenia.

— My mamy warmińskie sery, wędliny i inne specjały, których w Warszawie nie ma. Można też napić się naszego miodu pitnego albo piwa warzonego zgodnie z recepturami odtwarzanymi przez historyków — podkreśla. — Są różne wagi miast. Nie możemy się porównywać do dwumilionowej stolicy. W Olsztynie mieszka niecałe 200 tysięcy osób, więc jesteśmy miastem prowincjonalnym. W innych niszach odnajdujemy to, co jest dla nas specyficzne. Nie odczuwam dużego zacofania. I jeżeli mówiłbym bardzo złośliwie, to powiedziałbym, że Warszawa w porównaniu do Nowego Jorku to dopiero zaścianek! Oczywiście my nie mamy takich propozycji, jakie mają wielkie miasta. Nie mamy takiej oferty kulturalnej, finansowej… Tam na pewno są ciekawsze miejsca pracy, które dają większe zarobki. Mamy jednak inne walory, które to rekompensują. Nie bez powodu warszawiacy przyjeżdżają do nas odpocząć…
ar

Komentarze (89) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. miastowy #2484481 | 87.239.*.* 14 kwi 2018 21:31

    Ogólnie rozśmiesza mnie ten artykuł i komentarze wielu osób tutaj. Ludzie faktycznie mają jakieś małomiasteczkowe kompleksy i nie wiadomo, jakie wyobrażenia o dużych miastach i "Polsce A". Urodziłem się na na Mazurach, mieszkałem przez pewien czas w Poznaniu, a teraz w Krakowie i mogę powiedzieć, że podział na Polskę A i B jest bardzo przerysowany i nie pasuje do naszych czasów. Na Zachodzie może faktycznie jest nieco łatwiej o pracę, ale zarobki i warunki zatrudnienia są podobne do tych w Olsztynie czy gdziekolwiek na wschodzie, a życie jest czasem droższe. Infrastruktura też wcale nie jest dużo lepsza, nawet często gorsza i jest brzydziej, brudniej, zwłaszcza w większych miastach poza centrum. Olsztyn wygląda i tak bardzo schludnie i nowocześnie w porównaniu z tym, co się dzieje w Krakowie czy Wrocławiu, a także do niedawna Warszawie, poza turystycznymi miejscami. No i w takim Gdańsku czy Warszawie tez dużo osób pracuje za 2400 zł brutto,zarobki nie są szczególnie wyższe, jeśli w ogóle są wyższe, a życie jest znacznie droższe. No i wiekszośc ludzi nie ma pieniędzy ani czasu na Starbucksy czy tajskie lody, ice bary., zwłaszcza, gdy sie jedzie 6 km w godzinę. Ale wiem, wielkie miasta sa takie super i wszyscy chodza do teatru lub kina przynajmniejr az w tygodniu

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  2. Olsztyn #2425192 | 88.156.*.* 24 sty 2018 15:16

    Tu się robi wszystko aby zohydzić turystyce i jakiejkolwiek inwestycji - z wyjątkiem tramwai i betonowania - jakiegokolwiek zainteresowania tym miasteczkiem . Okoliczne gminy mają więcej atrakcji niż ta "Stolica regionu" . Tu nawet ZUPA GRZYBOWA nie wypaliła naszym kochanym włodarzom. Takiej bryndzy jak obecnie to od dziesiątków lat w Olsztynie nie był

    odpowiedz na ten komentarz

  3. § #2416847 | 37.201.*.* 13 sty 2018 07:43

    Tak, mamy walory . Jednym jest Malkowski i jego 2 kadencje ,gdzie sie skonczyly na przedawnieniu, molestowaniu i posadzeniu o gwalt. Naprawde osoba godna nasladowania. Ha,ha

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Ja #2411752 | 217.250.*.* 7 sty 2018 11:52

    Olsztyn potrzebuje całorocznego obiektu, który przyciągnie turystów, da ludziom pracę i ożywi miasto. Takim obiektem noże być z pewnością aquapark z wieloma atrakcjami.To takie coś na wzór wodnego Disneylandu pod dachem.W Niemczech jest kilka takich miejsc, gdzie całym rokiem jest pełno turystów. Np.Schwapp w Fürstenfelde. Olsztyn nie potrzebuje kolejnego hipermarketu, ale inwestycji, która ściągnie pieniądze do miasta!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. nicky #2409512 | 37.47.*.* 4 sty 2018 10:32

      Sposób wypowiadania się tego pana świadczy o zacofaniu Olsztyna :D

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (89)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5