Suplementy diety sprzedają się lepiej, niż żywność? Kuszą nas przede wszystkim reklamy

2017-12-11 21:00:00(ost. akt: 2017-12-11 15:47:11)
Kupujemy mniej jajek, bo są za drogie. Ale na suplementach diety nie oszczędzamy. Chcemy być, piękni, młodzi i zdrowi. I dlatego ślepo wierzymy reklamom. Wydajemy rekordowe sumy na specyfiki leczące choroby, które nie istnieją!
Każdy biznes musi zarabiać i to nikogo nie dziwi. Koncerny farmaceutyczne również mają taki plan i z powodzeniem go realizują, poniekąd nabijając nas w butelkę. Jak podaje firma badawcza IMM, w listopadzie największy budżet na reklamę przeznaczyła właśnie branża farmaceutyczna. Jej wydatki reklamowe stanowiły 38 proc. wszystkich nakładów na reklamę — m.in. telewizyjną, prasową, internetową. Wydała na ten cel 473,4 mln zł. A reklama jest przecież dźwignią handlu i musi się zwrócić. Naszym kosztem.

— I właśnie dlatego ja się nie daję wkręcić. Bo wiem, że tu chodzi tylko o pieniądze, a nie o nasze zdrowie — twierdzi Radosław Olechnowicz, technik pojazdów samochodowych z Olsztyna. — Ale ludzie kupują suplementy na potęgę. Bo sugerują się reklamą i ładnym opakowaniem. Ja wolę chodzić do lekarza, a witaminy lubię naturalne. Jem owoce i warzywa. Po co mi sztuczne zamienniki?

Do Głównego Inspektoratu Sanitarnego zgłoszonych jest 30 tys. rodzajów suplementów. Co roku asortyment zwiększa się o 4000 nowych specyfików. Ale nie dlatego, żeby nas leczyć. Chodzi o to, żeby zarabiać. Bo chętniej sięgamy po nowy suplement niż po stary, który — jak się okazuje — wcale nam nie pomógł. Ale i konkurencja na rynku się nasila, więc żaden koncern nie może stać w miejscu. A my coraz chętniej kupujemy obietnice. Dbanie o zdrowie jest przecież trendy.

— A co w tym złego, że kupujemy preparaty witaminowe? — dziwi się Aneta Kowalska, pracownik biurowy z Nidzicy. — Nie zawsze mam czas, żeby zdrowo zjeść, a tabletki mam zawsze w torebce. Łykam też olej z wątroby rekina. Przyznaję, do zakupu skusiła mnie reklama.

A zachęt tego typu nie brakuje. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wyliczyła, że w ciągu niespełna dziesięciu lat liczba reklam produktów zdrowotnych i leków bez recepty tylko w popularnych kanałach telewizyjnych wzrosła aż 20-krotnie. Najszybciej rośnie popyt na środki obiecujące usunięcie problemów z potencją. Tuż zaraz są odżywki dla sportowców. Zysk gwarantują też preparaty zwiększające odporność i leczące grypę.

Branża farmaceutyczna wie, jak z nami rozmawiać. Wmawia nam istnienie wielu chorób, których tak naprawdę nie ma. Ale wierzymy, że są. A co nam niby dolega? Chociażby zakwaszenie organizmu. Objawy? Reklama wylicza: zmęczenie, bóle głowy, kłopoty z koncentracją. Do każdego pasuje jak ulał. Każdego też przestraszą skutki zaniechania leczenia. Zanik odporności, choroby krążenia, a na końcu nawet rak. Żeby tego uniknąć, nie musimy jednak odwiedzać lekarza. Wystarczy kupić odpowiedni suplement. Podobnie jest z nadmiernym gromadzeniem się wody w organizmie, z łysieniem albo z problemami z pamięcią. To akurat dysmemoria.

Kreowanie schorzeń rozpoczęło się w 1879 roku, gdy na rynku pojawił się dziś dobrze znany płyn do płukania jamy ustnej. Najpierw robił on karierę jako lek na rzeżączkę, środek do czyszczenia podłóg i chirurgiczny środek odkażający. W 1895 roku zaczęto go polecać dentystom jako płyn do ust. Sprzedaż nie była jednak oszałamiająca. Znaleziono więc sposób na jej podwyższenie. W świat poszła informacja o odkryciu halitozy — tajemniczej choroby nieświeżego oddechu. Producent nie szczędził pieniędzy na reklamowe kampanie, w których wmawiano Amerykanom, że przypadłość zagrodzi im drogę do miłości i kariery. Poskutkowało. Zapach oddechu tuningować zaczął niemal każdy Amerykanin. Dziś również Polak.

— Suplementy to nie leki, więc nie muszą mieć przeprowadzonych badań. Dlatego nie wiadomo, jaki dokładnie mają skład. Jeśli producent jest wiarygodny, nie zrobi nam krzywdy. Tylko czy mamy taką pewność? — zastanawia się lek. Maria Ołdziejewska, internista. — Wszystko w nadmiarze jest przeciwwskazane. Jeśli mamy stwierdzony badaniem lekarskim niedobór, trzeba go suplementować. Ale niektórym lekarz nie jest potrzebny, tak myślą. A potem przychodzą i lekarz naprawia ich zdrowie. Reklamy jednak robią swoje. Kiedyś przyszła do mnie starsza pani, która zwróciła mi uwagę, że nie zalecam jej suplementu z reklamy. Była zdziwiona, bo przecież tyle ludzi się dzięki niemu wyleczyło. A skąd to wiadomo? Z reklamy? Z suplementami trzeba uważać. Wiele osób bierze przewlekle silne leki. Dołożenie czegokolwiek na własną rękę może spowodować niepożądaną interakcję. Ale często nie pomoże wcale, a ludzie się łudzą, że wyzdrowieją.

I branża farmaceutyczna właśnie takie zapewnienia, często bez pokrycia, nam sprzedaje. Na szczęście UOKiK bierze pod lupę wszystkie reklamy i reaguje, gdy zachodzi taka potrzeba. A kary za wprowadzanie ludzi w błąd są dotkliwe. Kara finansowa może sięgać nawet 10 proc. rocznych przychodów firmy. Ale producenci nie bardzo się jej boją. Ostatnio na jeden z koncernów nałożono karę w wysokości 26 mln zł. Chodziło o „leczenie zatok”. W tej chwili w toku jest jeszcze postępowanie dotyczące żelków dla dzieci zawierających magnes.

Reklamy leków na receptę są zabronione. Z suplementami jest łatwiej — żadnym rygorom nie podlegają, bo przecież nie są lekami. Ale reklamy skonstruowane są tak, abyśmy byli przekonani, że kupujemy właśnie lek. I to lek o cudownym działaniu. Aptekarze też nie wyprowadzają nas z błędu, bo nieźle zarabiają na sprzedaży suplementów. Marże na leki są regulowane, suplementy to czysta samowolka.

— Zdarza się, że pacjent w aptece nie wykupi zaleconego leku, ale wybierze suplement — dodaje Maria Ołdziejewska. — Bo jest tańszy, reklamowany, więc pewnie lepszy. W ten sposób stwarzamy sobie zagrożenie naszego życia.

ar


Komentarze (15) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. senior #2396015 | 89.228.*.* 12 gru 2017 05:18

    Autor artykułu ma problem na poziomie podstawówki - nie odróżnia magnezu / pierwiastek chemiczny/ od magnesu / materiału o właściwościach wytwarzających pole magnetyczne/. Żelki dla dzieci zawierają magnez a nie magnes ! To jak często czytam GO to czuję że panuje tam zasada - ''wczoraj student - dziś redaktor''.

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  2. Jajo #2396024 | 188.146.*.* 12 gru 2017 06:05

    Jaja sa za drogie? To ile kosztuje kg kielbasy napchanej nie wiadomo czym A ile kg jajek Dalej wychodzi ze jajka sa najtańszym PELNO WARTOŚCIOWYM pożywieniem

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  3. mega #2396047 | 81.190.*.* 12 gru 2017 07:10

    Polacy się na wszystkim znają; zwłaszcza na leczeniu, polityce i pogodzie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  4. Pilsener #2395960 | 89.64.*.* 11 gru 2017 22:59

    Na głupocie się najlepiej zarabia - jak widzę kilkaset osób na liście klientów pod kolejnym, jednym z wielu "cudownych środków" to mnie wuj strzela. Coraz popularniejsze też stają się diety w których suplementacja jest niezbędna - np. wegetariańska. Producenci tego g...a inwestują od wuja w nieetyczny i agresywny marketing, tworzą fikcyjne autorytety, zamawiają artykuły w medycznych pismach i dużo straszą - bo strach ma wielkie oczy, więc wymyśla się nieistniejące choroby (hit od wegetarian to zakwaszenie organizmu, leniwi mogą sobie wybrać np. zespół niespokojnych nóg) i obficie czerpie z pseudo-nauki próbując odstręczyć nas na wszelkie strony i sposoby od lekarzy i tradycyjnej żywności na rzecz szarlatanów (np. promowany przez wegetarian ZIęba) czy suplementów.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  5. obserwator #2395918 | 83.9.*.* 11 gru 2017 21:54

    "Dzięki" reklamom (nie tylko leków i suplementów) przestałem oglądać telewizję i słuchać radia. Sądzę, że choć trochę myślący człowiek sam powinien wiedzieć co dla niego jest ważne, dobre i potrzebne.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (15)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5