Samochód, który lśni jak diament

2018-10-18 10:00:00(ost. akt: 2018-10-18 10:29:58)   Artykuł sponsorowany

Autor zdjęcia: mat. reklamowe zleceniodawcy

Kiedy odbierzesz swoje nowe auto z salonu, potrzebujesz tylko jednego. Błysku, który sprawi, że twoje cztery kółka będą wyróżniały się z tłumu i lśniły niczym gwiazda ekranu...
Marilyn Monroe, amerykańska gwiazda ekranu i symbol ponadczasowej kobiecości twierdziła, że najlepszym przyjacielem kobiety są diamenty. Trzeba jednak przyznać, że pełne piękno z tego najtwardszego kamienia można osiągnąć dopiero po jego umiejętnym wyszlifowaniu. Wówczas to diament zmienia się w drogocenny brylant. Szlif brylantowy to szczyt osiągnięć mistrzów jubilerstwa...
No dobrze, a jak wspomniany diament czy raczej brylant, ma się do samochodów? To o nich ma być ten tekst. Otóż samochód, nawiązując do słynnej sentencji Marilyn Monroe, to często niezastąpiony towarzysz w podróży i to nie tylko mężczyzny. Chociaż to dla płci brzydkiej, jest w pewnym sensie takim brylantem na palcu. Co zrobić, aby lśnił wyjątkowo?

Potrzebna jest luksusowa kosmetyka, która przypomina pracę jubilera podczas szlifowania diamentu. W tak zwanym "car detailingu" każda czynność jest istotna i nie można jej pominąć. Nie jest to jakaś zwykła polerka, która kojarzy się z myciem i woskowaniem. To najwyższej klasy kosmetyka, której celem jest poprawienie wyglądu, i to często nowego auta. Ktoś zapyta: czy fabrykę można jeszcze poprawić? Można. Nie chodzi tu może o poprawienie, tylko wydobywanie piękna linii, jak i lakieru danego modelu, najczęściej klasy premium. Przepraszam drogie panie za porównanie, ale to jest tak, jak z kobieca urodą... Chodzi o to, aby ja podkreślić, a nie zmieniać. Wówczas efekt piękna jest gwarantowany.



W stolicy Warmii i Mazur kosmetyką premium zajmuje się firma Bling Factory, co więcej, jako jedyna w regionie i jedna z niewielu w kraju ma certyfikat uprawiający do aplikacji ceramicznych powłok Ceramic Pro, światowego lidera w technologii zabezpieczenia lakierów. Warto wspomnieć, że programem tej marki objęte są np. nowe samochody marki Ferrari.
— Ceramiczna warstwa chroni lakier przed codziennym użytkowaniem, zarysowaniami, chemią, promieniami słonecznymi, solą drogową oraz... ptasimi odchodami — tłumaczy Mateusz Rozwadowski, właściciel Bling Factory. — Do tego wszystkiego nasze auto po umyciu nie pozostawia zacieków ani smug.
Ale warto zacząć od początku, bo zanim autem zajmą się fachowcy z Bling Faktory, musi przejść badanie wstępne.

Najpierw należy zdiagnozować stan i grubość lakieru. Później przychodzi czas na dokładne mycie, usuwanie i dezaktywację substancji szkodliwych — chemikaliów czy czynników biologicznych oraz glinkowanie lakieru. Po drodze należy jeszcze uporać się z niewielkimi wgnieceniami, które można zlikwidować metodą nielakierniczą. Dalej, jak w salonie piękności dla pań, szampon, mycie i suszenie. Czy o czymś zapomnieliśmy? Tak o zmarszczkach... Rysy, jak i zniszczenia lakieru wyszukiwane są za pomocą specjalnych lamp, a następnie usuwane.
Na myśl przychodzi pytanie: jak w tym wszystkim się nie zagubić?
— Oprócz profesjonalizmu, specyfika pracy w takim wymaga pewnych cech osobowościowych — mówi Mateusz Rozwadowski. — Przede wszystkim należy być precyzyjnym i wszystkie czynności wykonywać w swoim czasie. Tu nikt nikogo nie pośpiesza. Czyszczone i polerowane jest również wnętrze samochodu. Ceramiczną powłoką zabezpieczana jest także skórzana tapicerka.W ten sposób chroniona jest przed przebarwieniami, brudem i spękaniem.

Dlatego praca nad jednym autem trwa kilka dni, a w skrajnych przypadkach nawet dwa tygodnie.
Cały proces wykonywany jest w specjalnie do tego przygotowanym nowym studio o powierzchni 240 metrów. Składa się na nie kilka pomieszczeń, które odwiedza auto, zanim stanie się gwiazdą dla swojego właściciela.
— Najwdzięczniejsze w naszej pasji są reakcje klientów, kiedy widzą ponownie swoje auta — mówi Mateusz Rozwadowski. — Właśnie one są najlepszym dowodem na dobrze wykonaną pracę.
W końcu, po tych wszystkich zabiegach nasze auto lśni niczym diament na palcu Marylin Monroe...


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5