Dwoje małych dzieci i ich matka trafili do szpitala. Rodzina zatruła się tlenkiem węgla

2017-11-30 20:49:32(ost. akt: 2017-11-30 21:49:01)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

W czwartek 30 listopada rodzina z Zatorza trafiła do szpitala. Wszystko przez zatrucie tlenkiem węgla.
W czwartek (30.11) straż pożarna interweniowała w jednym z olsztyńskich mieszkań na Zatorzu. Doszło tam do zatrucia tlenkiem węgla.

— O 20:20 otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące zatrucia tlenkiem węgla w mieszkaniu przy ulicy Okrzei. Do ekspozycji tlenku doszło w lokalu na parterze. W momencie, kiedy przyjechaliśmy, wykonane pomiary potwierdziły obecność tlenku węgla na poziomie 400 ppm, czyli ponad dziesięciokrotnego przekroczenia dopuszczalnej normy, która wynosi 26 ppm — mówi Sławomir Filipowicz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

— W mieszkaniu przebywały trzy osoby. Dwu- i czteroletnie dziecko oraz ich matka. Osoby zostały błyskawicznie ewakuowane z mieszkania i przekazane zespołowi ratownictwa medycznego. Dzieci były przytomne, ale ich stan wskazywał na to, że tlenek węgla już na nie negatywnie oddziaływał — dodaje Filipowicz.

Prawdopodobną przyczyną zdarzenia było wadliwe działanie piecyka gazowego w łazience lub niedostateczna sprawność trzonów kominowych. Strażacy wydali zalecenie, żeby nie użytkować urządzenia grzewczego do czasu przeprowadzenia konserwacji i badań przez uprawnionego specjalistę. Podobne zalecenie dotyczyło trzonu kominowego.

Warto dodać, że w mieszkaniu powyżej, czyli na pierwszym piętrze również wykryto nieznaczne przekroczenie tlenku węgla (50 ppm).

Obydwa mieszkania zostały przewietrzone.

Uwaga! Strażacy alarmują, żeby przestrzegać wszystkich zasad bezpieczeństwa związanych z ogrzewaniem. — Przypominamy przede wszystkim o tym, że warto zaopatrzyć się w czujkę tlenku węgla. Jest to niedrogie urządzenie, a może uratować życie. Pamiętajmy, że tlenek węgla to gaz bezwonny i nie można go rozpoznać żadnym ze zmysłów. Przypominamy również o konserwacji urządzeń grzewczych według zaleceń producenta i trzonów kominowych przynajmniej cztery razy w roku. Nie zasłaniajmy również kratek wentylacyjnych, aby mogło dopływać świeże powietrze. Kratki i instalacje wentylacyjne powinny być również weryfikowane przez specjalistów i kominiarzy przynajmniej raz w roku — instruuje Sławomir Filipowicz.


Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Wiesłąw #2387748 | 188.146.*.* 1 gru 2017 10:50

    I to jest prawdziwy dramat, o którym należy pisać w szanujących się mediach. Taki artykuł, oprócz roli informacji ma rolę edukacyjną. A te żałosne wypociny o duchach? Co to miało być?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Falisty #2387604 | 37.8.*.* 1 gru 2017 08:23

    Ludzie, nie kupujcie czujników za 29 złotych - to bardziej atrapa niż czujnik. Prawdziwy czujnik powinien mieć atest, a kosztuje 70-100 zł. Polak to taka bestia, która zawsze szuka najtaniej, byle zaoszczędzić. Jak produkt jest kiepski to dopłaca i kupuje drugi - już drogi ale dobry - przy czujniku czadu lub gazu drugiej opcji już nie będzie!

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Ooo #2387562 | 37.47.*.* 1 gru 2017 07:42

      czujnik czadu 29zł tanio cenicie swoje życie

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      1. zatorzanka #2387546 | 83.13.*.* 1 gru 2017 07:29

        w którym to budynku?

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. xXxXx #2387490 | 37.47.*.* 1 gru 2017 00:49

          Badania są przeprowadzane przewodów kominowych kotłów gazowych przez administratora bo tak nakazuje prawo budowlane tylko są robione na odp.. najtańszym kosztem tylko żeby ZLiBK papiery pasowały to nie pierwszy przypadek nieszczelności przewodów kominowych czy wadliwych piecyków w tej spółdzielni. To samemu można się domyśleć co w tej spółdzielni się dzieje. Ktoś powinien dobrać się im do skóry za to co dział techniczny robi ze stołków powini podpadać i zarzuty prokuratorskie dostać za narażanie zdrowia i życia mieszkańców. Może by to ich coś nauczyło !

          Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          Pokaż wszystkie komentarze (10)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5