Poszedł do aresztu, bo chciał zniszczyć dopalacze

2017-11-16 09:14:04(ost. akt: 2017-11-16 09:16:38)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Pan Tomasz pięścią wyraził swój gniew, że sklepy z dopalaczami cały czas sprzedają trujące substancje. Został zatrzymany przez policję i teraz czeka w areszcie na proces. A sklep na olsztyńskim Zatorzu nadal sprzedaje dopalacze...
To syzyfowa praca. Można mówić, że dopalacze trują nasze dzieci, a one i tak po nie sięgają. Bo mają je na wyciągnięcie ręki, za 20 zł. Można zamykać sklepy, a one i tak po kilku dniach znów otwierają drzwi. Policja rozkłada ręce, bo zakazane dziś substancje jutro zastępowane są innymi. Sprzedawcy są cwani i wykorzystują luki w prawie. Byleby interes się kręcił. Nawet po trupach do celu.
— Mój brat Tomek nie mógł tego znieść. Usłyszał w telewizji, że po zażyciu dopalaczy zmarła 14-letnia dziewczynka. Później ja znalazłam w plecaku mojego dziecka dopalacze. Syn nawet nie wiedział, co to jest, bo jest mały. I całe szczęście, że tego nie spróbował! — opowiada Katarzyna Grygorczyk z Olsztyna. — Brat nie mógł już znieść, że dopalacze są na wyciągnięcie ręki, że pod pozorem legalnie działającej firmy, sprzedaje się produkty, przez które tracą życie nawet małe dzieci. Wszedł do sklepu, zniszczył znajdujące się tam gabloty. Można powiedzieć: zrobił rozróbę. Na miejsce została wezwana policja i teraz brat siedzi w areszcie… Wiem, brat podjął zbyt radykalne kroki, ale żeby od razu go zamknąć? Jak w takim razie działa nasze państwo, skoro zwykli obywatele muszą brać sprawy w swoje ręce? A następnie są za to dotkliwie karani, a osoby sprzedające takie środki chodzą na wolności i śmieją się ze sprawiedliwości — pyta kobieta.

Bratu pani Katarzyny postawiono zarzut rozboju, czyli kradzieży połączonej z użyciem przemocy. To znacznie więcej za zdemolowanie kilku gablot. Pan Tomasz został oskarżony również o kradzież pieniędzy, które znajdowały się w sklepie.
— Wyjaśnienia podejrzanego odbiegają i to diametralnie od zeznań osoby, która była w sklepie. Zapewne została poinstruowana, w jaki sposób ma zeznawać. Przez to mojemu klientowi grozi znacznie wyższa odpowiedzialność niż w przypadku uszkodzenia mienia — wyjaśnia Arkadiusz Basiak, radca prawny reprezentujący pana Tomasza. — Po zajściu wniosek o uszkodzenie mienia nie został złożony. Sprawę załatwiono w inny sposób. W związku z rozbojem postępowanie nastąpiło z urzędu. Na razie nie wiemy, jaka kara grozi panu Tomaszowi. Będę składał jeszcze kilka wniosków dowodowych w tej sprawie i zobaczymy, co one nam przyniosą. Ogólnie rzecz biorąc — za rozbój grozi od dwóch do dwunastu lat pozbawienia wolności — mówi Arkadiusz Basiak.

Policja nie chce komentować tej sprawy zasłaniając się prawem do prywatności osoby fizycznej. Pytamy jednak o dopalacze, które cały czas są dostępne. Sklep z dopalaczami znajdujący się na olsztyńskim Zatorzu, przy ul. Jagiellońskiej, zamykany był przecież kilkakrotnie przez policję. Ale za każdym razem handel znów nabierał rozpędu. Można powiedzieć, że sprzedawcy grają policji na nosie. Dlaczego nic się z tym nie da zrobić?
— Kwestia dopalaczy jest jednym z priorytetów policji — odpowiada Izabela Kołpakowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. — Działania prowadzone są dwukierunkowo: z jednej strony walczymy z osobami, które substancje zastępcze produkują lub nimi handlują, z drugiej zaś prowadzimy działania profilaktyczne. Należy też podkreślić, że kiedy służby podjęły walkę z dopalaczami w Polsce działało ponad 1300 sklepów, dziś takich punktów, które próbują sprzedawać substancje zabronione jest ok. 100. Policja i służby sanitarne nieustannie monitorują te punkty. Osoby, które zajmują się handlem dopalaczami są zatrzymywane i stawiane im są zarzuty — wymienia policjantka.

Sklep na Zatorzu, w którym dziś oficjalnie sprzedawane są artykuły do sklejania plastikowych modeli samolotów, ma pozwolenie na prowadzenie takiej działalności. Trudno udowodnić, że sprzedawane tam substancje są substancjami do spożycia. Tym bardziej, że na opakowaniach jest wyraźnie napisane, że to produkt jedynie kolekcjonerski. Koło się zamyka? Pięść pana Tomasza nie wymierzyła sprawiedliwości. Może zmienią to nowe przepisy, jakie uchwalił kilka dni temu Parlament Europejski. Dopalacze mają być szybciej wycofywane z rynku. Ich produkcja i dystrybucja będzie podlegała sankcjom karnym, tak jak w przypadku narkotyków. Dystrybucja oraz sprzedaż substancji uznanych za niebezpieczne może być zagrożona maksymalną karą co najmniej 10 lat pozbawienia wolności. Mimo takich zmian, panu Tomaszowi cały czas grozi 12 lat więzienia.

ar

Komentarze (30) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mata #2375430 | 37.47.*.* 16 lis 2017 09:33

    Prawo PIS

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Damski Bokser #2375441 | 213.73.*.* 16 lis 2017 09:48

      Zasadniczym pytaniem jest kto wychował tak głupie dzieci, że pchają do gęby nieznane substancje. To nie wina sklepów, bo nikt normalny nie kupuje takich rzeczy. Jeśli Wasze dzieci zażywają coś takiego to możecie winić tylko siebie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Topaz #2375443 | 37.47.*.* 16 lis 2017 09:50

        Nie glosowalem na pis i nie jestem ich zwolennikiem, ale jak wielki deficyt intelektualny trzeba mieć zeby ten problem zwalac na rzadzaca partie polityczną. Ani pis po oraz rzady innych krajow bardziej ucywilizowanych nie maga sobie z tym problemem poradzic. Moze wina lezy po stronie slabej edukacji dzieci. Szkoly rodzice niech zabieraja dzieci na wycieczki do psychiatrykow na oddzialy dla uzaleznonych niech zobacza co ich czeka jesli zaczna uzywac takich specyfikow. Pozdrowienia dla Mata

        Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. ghjghjgj #2375447 | 37.47.*.* 16 lis 2017 09:56

          swietny promocyjny artykuł! brawo!

          Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

        2. Marcin Techniczny #2375457 | 79.184.*.* 16 lis 2017 10:05

          Inne miasta już znalazły sposób na dopalacze, a Olsztyn zawsze w czarnej dupie

          Ocena komentarza: warty uwagi (20) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          Pokaż wszystkie komentarze (30)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5