Tragedii nie było, bo kierowcy omijali ulicę Partyzantów

2017-09-05 11:44:32(ost. akt: 2017-09-05 11:45:00)

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

Poniedziałek przywitał kierowców przebudową ulicy Partyzantów. Jeszcze przed częściowym zamknięciem tej arterii prognozowano, że trzeba będzie to miejsce omijać szerokim łukiem. I tak się stało, bo wielkich korków tego dnia nie było.
Kierowcy obawiali się początku tygodnia nie tylko ze względu na samą przebudowę ulicy, ale też dlatego, że uczniowie rozpoczęli nowy rok szkolny. I do szkoły i do pracy dojechać jakoś trzeba, zatem — krótko mówiąc — mógł być problem z korkami. Rano było jednak spokojnie. Dyżurny miasta zapewniał też, że od kierowców nie ma żadnych alarmujących sygnałów. Założył również, że na ulicę Partyzantów w poniedziałek kierowcy po prostu się nie zapuszczali.

Sprawdziliśmy. Samochodów było sporo, ale nie więcej niż zazwyczaj.
— Niektórzy gubią się w nowej organizacji ruchu, ale chyba nie jest tak źle. — mówi pan Marian, którego spotykamy przy ul. Partyzantów.
Słusznie zauważył, że niektórych zmiany zaskoczyły. Wjeżdżający z ulicy Mazurskiej kierowcy zawracali przed barierkami. Niektórzy na chwilę stawali.
— Pewnie żeby przy okazji popatrzeć — śmieje się pan Marian. — Podjechałem do jednego z pobliskich sklepów i też przystanąłem, żeby popatrzeć na postępy. Na razie można powiedzieć jedno — nie ma tu zbyt wielu robotników — śmieje się i przyznaje, że na przebudowę Partyzantów czeka z utęsknieniem. — Często tu jestem i cieszę się, że w końcu będę tędy jeździć jak po normalnej ulicy. Nie rozumiem tylko dlaczego ulicę będą budowali do przyszłego roku. Szybciej się nie da?

Podobne pytanie zadają inni.
— U nas wszystko buduje się długo — przekonuje pan Bartek. — Spodziewam się, że drogowcy mogą się nie wyrobić. Dziś jest pierwszy dzień, ale wystarczy spojrzeć na inne budowy, których u nas nie brakuje. To ślimacze tempo. Co do korków, to dziś jest jeszcze spokojnie, nawet na objazdach nie stoi się długo, ale spodziewam się, że gorzej może być już od jutra. Załatwiam tylko parę spraw w pobliżu, więc musiałem tu podjechać, ale nie zamierzam zbyt często tego robić. Szkoda nerwów —podsumowuje.
Jednak wczoraj nie było ich zbyt wiele.
— Jest mały korek, ale w zasadzie taki jak zwykle — mówi pani Kamila, mieszkanka ul. Mickiewicza. — Boję się tylko żeby kolejne dni nie przyniosły pogorszenia — dodaje.

Otwarcie przyznaje jednak, że Partyzantów wyremontować trzeba. — Często jeździliśmy tą ulicą. Jest fatalna. Oby tylko nie przybyło nam tu stłuczek, bo nikt nie lubi stać w korkach, a dziś niektórzy kierowcy już nie raz na siebie trąbili. Ludzie powoli tracą cierpliwość, bo ulice budują się w kilku miejscach. Powoli kończą się możliwości ucieczki od remontów.

Przebudowę ulicy szeroko komentują też nasi internauci. Niektórzy widzą ją w czarnych barwach.
— Będzie tak jak z ul. Kościuszki przy „Gromadzie” — prognozuje „TS”. — Dziesięciu pracowników będzie kopać przez rok. Przecież siły można skoncentrować! Kilka firm, podzielić na odcinki np. co 100 czy 200 metrów i za miesiąc oddać do ruchu — czytamy dalej w komentarzu.
— Nie byłoby problemu z tymi remontami, gdyby wyznaczona firma otrzymała taką zapłatę, żeby móc pracować nawet do godz. 21 w sobotę — stwierdza internauta „BR” i dodaje. — (Zrobić to - przyp. red.) tak jak przy budowie ekspresówki. A tak, pracują jak urzędnicy, a ludzi ogarnia wściekłość.

Z kolei „MP” uważa, że kiedyś ten remont trzeba zrobić, a ... — naszą naturą jest narzekanie.

pj

Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. przed chwilą #2321822 | 83.6.*.* 6 wrz 2017 12:36

    Masakra, ulica rozpieprzona i pracuje 1 robotnik (słownie JEDEN)... Niech mi to ktoś wytłumaczy - czemu?! W "cywilizacji" takie roboty są na trzy zmiany!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. jagstang #2321401 | 83.6.*.* 5 wrz 2017 21:04

    jejku jejku, jak tu żyć...kiedy Olsztyn wielkości jednej dzielnicy w Warszawie, zakorkowany ? Dwa kilometry na piechotę?? Nigdy, wolę zdechnąć w samochodzie, przynajmniej siedzę. A może autobusem?? A co somsiady powiedzo, że samochoda nie mam?? Bojku bojku, jak żyć? Ulice rozkopują, nie wiadomo po co, przecież takie ładne od lat 60tych były, po co to ruszać?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

    1. j7y #2321319 | 95.160.*.* 5 wrz 2017 19:34

      pozdrawiam tych stojacych na jagiellonskiej, Sporo samochodow jest tam o kazdej godzinie, a dodatkowo kierowcy nie patrza i blokuja reszcie wyjazdy z posesji przez co blokuja czesto ruch gdy ktos chce skrecic z jagiellonskiej w podworko itd.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2. gragah #2321314 | 95.160.*.* 5 wrz 2017 19:31

      wiekszosc straszy jak zwykle armagedonem ,a jedynie co to kierowcy sami sobie utrudniaja zycie blokujac jeden drugiego. Wczoraj kolo alfy dziewczyna na wozku inwalidzkim chcial przejechac na druga strone , padal deszcz i oczywiscie zaden samochod sie nie zatrzymal zeby ja przepuscic bo przeciez w samochodzie nie pada,a kazdy sie spieszy. Po takich widokach ma sie ochote powiedziec ,ze kierowacze zasluguja na zamkniecie nawet wszystkich ulic.. ale cale szczescie sa tez i dobrzy kierowcy ktorzy przez drogowych jełopów cierpią

      odpowiedz na ten komentarz

    3. Zamknijcie #2321308 | 83.31.*.* 5 wrz 2017 19:23

      Jeszcze Jagiellońską i zgaście światło w Olsztynie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (12)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5