Kolizji nie brakuje, a statystyki są nieprzychylne zwłaszcza kierowcom. Dlaczego?

2017-08-20 12:21:51(ost. akt: 2017-08-20 12:56:13)
Na ul. Sikorskiego tramwaj potrącił pieszą, 30-latkę. Do wypadku doszło właśnie na al. Sikorskiego, którą motorniczy zaliczają do najtrudniejszych

Na ul. Sikorskiego tramwaj potrącił pieszą, 30-latkę. Do wypadku doszło właśnie na al. Sikorskiego, którą motorniczy zaliczają do najtrudniejszych

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Tramwaje po Olsztynie jeżdżą od 2015 roku. To już wystarczająco długo, żeby się do nich przyzwyczaić. Niestety wciąż nie brakuje kolizji, a statystyki są nieprzychylne zwłaszcza kierowcom. Motorniczy opowiedzieli nam dlaczego.
Nieuwaga, brak wyobraźni, przekonanie o własnych umiejętnościach... Tak w skrócie można określić zachowania niektórych kierowców i pieszych w starciu z tramwajami. Statystyki mówią jasno — kolizji u nas nie brakuje, a kierowcy nie mają się z czego cieszyć.

Rekordowy pod tym względem był rok 2016. Wówczas w Olsztynie doszło do 44 kolizji z udziałem tramwajów i samochodów. Od początku tego roku było ich już 21. I niestety...

— W 99 procentach przypadków za kolizje odpowiadają właśnie kierowcy — mówi Cezary Stankiewicz, rzecznik olsztyńskiego MPK. — Na szczęście są to wydarzenia o lekkim charakterze. Zwykle dochodzi do drobnych uszkodzeń w tramwajach i relatywnie większych w samochodach, co wynika z różnicy mas pojazdów.

Ale cierpią nie tylko pojazdy. Na początku zeszłego roku przy Galerii Warmińskiej tramwaj potrącił pieszego, który niestety zmarł.

— W tym przypadku policja i prokuratura oceniły, że winę ponosi sama ofiara — dodaje Cezary Stankiewicz. — To był najprawdopodobniej skutek nieuwagi i przechodzenia na czerwonym świetle.

Co ciekawe o kierowcach i pieszych w nieco cieplejszych słowach wypowiadają się sami motorniczy. Choć sytuacji niebezpiecznych nadal jest zbyt wiele.
— Miałam wiele sytuacji, w których kolizji uniknęłam dosłownie o włos — przyznaje Dorota Rak, która jeździ w MPK już od 9 lat. — Ludzie stoją często na torach, wyjeżdżają z dróg osiedlowych, nie zwracając uwagi na tramwaj, albo jeżdżą na czerwonym. To u nas norma. Ale jest coraz lepiej — przekonuje. — Gorzej jest z przyjezdnymi.

W Olsztynie są jednak pewne punkty, w których motorniczy musi mieć oczy dookoła tramwaju. — Na Sikorskiego jest ciężko, podobnie jak na Żołnierskiej, gdzie jest dosyć wąsko i trzeba się umieć ustawić — wyjaśnia Dorota Rak. — Myślę, że kierowcy zwracają często uwagę tylko na osobówki. O to, czy jedzie tramwaj, martwią się już mniej. Ale na początku było gorzej. Teraz wyrabiają się w nich pewne nawyki, więc poza tymi newralgicznymi punktami jest spokojniej.

A co z pieszymi? — Tu jest gorzej — przyznaje Dorota Rak. — Ale mnie samą denerwuje sytuacja, w której muszę czekać na czerwonym świetle, a tramwaj jest dosłownie o włos. Przecież większość z nas przejdzie wtedy na czerwonym. Moglibyśmy zmienić niektóre światła. Ale trzeba uważać. Nie patrzeć w telefon i rozglądać się.

— Ciężko jest na Sikorskiego — potwierdza opinię koleżanki Grzegorz Szulc, który w swojej karierze motorniczego miał już jedną stłuczkę. — Ludzie wyjeżdżają tam ze swoich działek. Nie patrzą, albo nie słyszą dzwonka, gdy nadjeżdżamy. Może myślą, że tramwaj zdąży?

Nie zawsze. Przekonał się o tym jeden z kierowców przy ul. Pstrowskiego. — Chciał wjechać do KFC — wspomina Grzegorz Szulc. — Nie zdążył przede mną przejechać i lekko go stuknąłem. Na szczęście nie stało się nic wielkiego, ale trzeba sobie uzmysłowić, że tramwaj to nie osobówka. Nie dam rady zatrzymać takiej wagi na dwóch metrach. Nie ucieknę też na bok.

Trudne decyzje to nieodzowny element pracy motorniczego. Często na reakcję mają tylko sekundy. — Gdy mam 200 osób w tramwaju muszę wybrać — hamować awaryjnie i narazić ludzi na obrażenia, czy może uderzyć w osobówkę — zastanawia się Grzegorz Szulc. — Czasu na reakcję jest niewiele, a może zdecydować o stanie zdrowia wielu osób.

Piotr Romaniuk co prawda kolizji jeszcze nie miał, ale sytuacji niebezpiecznych co niemiara. — Zjazd z ul. Obiegowej jest niebezpieczny, bo kierowcy nie patrzą na światła. Często wjeżdżają pod tramwaj. Ostatnio byłem też świadkiem sytuacji, w której dziewczyna kierująca osobówką wjechała na buspas i... spanikowała — Romaniuk dobrze to pamięta. — Wycofując, uderzyła w tramwaj, a potem podobno jeszcze w jakiegoś pieszego. Niektórzy czekają też, aż tramwaj przejedzie, mimo że mogliby przejechać przez torowisko z pięć razy. Takie blokowanie pasa też nie jest dobre.

Przy kolizjach często zastanawiamy się, jak można nie zauważyć tramwaju? Okazuje się, że jednak można...

— Lusterka w osobówkach nie są wypukłe — wyjaśnia Piotr Romaniuk. — Prawe lusterko może nie objąć tramwaju, a jak gra muzyka, to nie usłyszymy dzwonka. Dlatego trzeba się rozglądać.

pj





Komentarze (24) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Marcin12973 #2338398 | 213.156.*.* 28 wrz 2017 11:05

    Sam miałem ostatnio wypadek samochodowy nie ze swojej winy i jeśli chodzi o zaniżone odszkodowanie mogę polecić z czystym sumieniem firmę CrashPlus.Zaproponowali dodatkowe pieniadze,które przyznam-bardzo MI sie w tym okresie przydały.Mogę podać numer do ich doradcy: 570 660 879 :D

    odpowiedz na ten komentarz

  2. faun #2312073 | 46.77.*.* 22 sie 2017 20:56

    niektórzy geniusze to by się nawet i z metrem skolidowali, gdyby jeździło, choćby tak, że by wjechali do zejścia dla pieszych. Nie wiem, jak można nie widzieć tramwaju czy pociągu: już przez sam fakt, że są szyny i trakcja coś się powinno automatycznie w nas uruchomić, no nie?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  3. zaraz #2310997 | 79.184.*.* 21 sie 2017 14:40

    Czy ta kobieta, co wpadła pod tramwaj przeżyła???

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. hjkghjkl #2310918 | 94.254.*.* 21 sie 2017 11:53

    tramwaje w kolorach maskujących. Co za żenada i wstyd.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  5. Ja #2310903 | 193.243.*.* 21 sie 2017 11:24

    kolizje były, są i będą. Niestety jak się ma w głębokim poważaniu kierowców i utrudnia sie im życie na każdym kroku to takie są rezultaty.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (24)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5