Okradziony mężczyzna staje przed sądem, bo bronił swojej własności

2017-07-18 20:00:14(ost. akt: 2017-07-18 13:00:17)

Autor zdjęcia: Kamil Foryś

Przed sądem staje człowiek, którego okradli, a nie ten, który ukradł — zaalarmował nas czytelnik. Pierwsza rozprawa odbyła się wczoraj. I oskarżony, i pokrzywdzony święcie wierzą w swoje wersje, i próbowali do nich przekonać sąd.
Pan Marek, rencista, sprzedaje buty na pchlim targu przy stadionie Warmii w Olsztynie. Teraz stanął przed sądem oskarżony o to, że pobił klienta. — A to był zwyczajny złodziej. Tylko że w sprawie kradzieży postępowanie zostało umorzone, a mnie oskarżyli o to pobicie — mówi pan Marek.

I opowiadał wczoraj sądowi, jak jego zdaniem było. Powiedział, że w pewną wrześniową niedzielę w ubiegłym roku przy jego stoisku kręciła się para, chłopak i dziewczyna. Przymierzali buty.

— W pewnej chwili on jej wrzucił moje buty do torby. Zerwałem się i pobiegłem do niego. Oddaj buty, złodzieju, krzyczałem, czemu kradniesz mi moją własność. Nie pamiętam, czy go pchnąłem. Uderzyć nie mogłem, bo mam niesprawną prawą rękę. Niby ona jest, ale ledwo się nią podpisuję. W każdym razie złodziej się przewrócił. Wyciągnąłem te buty z ich torby i powiedziałem: Spier... On na to wstał i powiedział: Albo się dogadamy, albo psy wzywam — mówi mężczyzna. — To co, miałem mu jeszcze 500 zł zapłacić?

Na targ przyjechali policjanci. Popytali, spisali notatkę, popatrzyli i pojechali. Jeszcze tego samego dnia pan Marek, jak mówi, zgłosił w komendzie kradzież.
— No i czekałem na ciąg dalszy. Po dwóch miesiącach przyszło, że umarzają kradzież z powodu małej szkodliwości społecznej. Ale się wtedy zdenerwowałem! Zmiąłem ten papier i wyrzuciłem — opowiada pan Marek. Kilka tygodni później sam został oskarżony o pobicie.

Pan Piotr zeznawał wczoraj w sądzie w charakterze pokrzywdzonego. Jak jest jego wersja? — Miałem przez niego wstrząśnienie mózgu, ukruszył mi się ząb, prawa górna szóstka — opowiada. — Nie jestem złodziejem i nie chciałem tych butów ukraść. Położyłem buty na wierzchu, na torbie partnerki, bo trzymałem w rękach kilka innych toreb.

A jego partnerka tłumaczyła: — Sama jestem sprzedawcą i pracuję w sklepie. To normalne, że ludzie wkładają zakupy do swoich toreb, a potem stoją w kolejce i płacą za nie. Dlatego też tak zrobiliśmy.

Wersję oskarżonego pana Marka potwierdziło dwóch innych świadków: w tym jego 16-letni pomocnik i człowiek, który obok sprzedawał meble i wszystko widział.
— Nie wiem tylko dzisiaj, czy to kobieta, czy ten mężczyzna włożyli buty do torby. Ale ja uważam, że jak ktoś coś wkłada do swojej torby to znaczy, że chce to ukraść — rozumował przed sądem sprzedawca mebli. — A poza tym jakby oni byli niewinni, to by od razu zrobili awanturę na cały flomark.

Sąd zgodził się wczoraj z wnioskiem adwokata Pawła Dowgwiłłowicza, który broni pana Marka, i przesłucha jeszcze kolejne osoby. Pan Marek zostanie też zbadany przez psychiatrów i psychologa. Adwokat uważa, że jeśli rzeczywiście uderzył pana Piotra, to był wtedy wzburzony i mógł mieć zniesioną poczytalność.

— Wstaję o piątej rano, żeby jechać i handlować. Żeby na chleb zarobić. Żonę mam ciężko chorą, córkę na studiach. Brakuje nam pieniędzy i nie pozwolę, żeby ktoś przychodził i kradł mi buty — grzmiał przed sądem pan Marek. — One kosztowały 80, może 90 zł. Jakby mi powiedział ten złodziej, że potrzebuje butów, to może i bym mu dał. Czasami tak rozdaję do domów dziecka na przykład. Każdy by bronił swojej własności. A nie że teraz mnie oskarżają za jakieś dobra jego cielesne i uszczerbki.

Kolejny termin sędzia Anna Pałasz wyznaczyła na wrzesień.
Dzisiaj policjanci mają dać nam odpowiedź na pytanie o przyczyny umorzenia postępowania w sprawie kradzieży.
mk

Komentarze (24) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. A. #2289861 | 88.156.*.* 19 lip 2017 15:41

    Trzeba zacząć od zmiany prawa ustalonego w czasach głębokiego prl-u, które nie jest juz aktualne, zrobić czystki w towarzystwie wzajemnej adoracji czyli prokuraturach i sądach, pozwalniać z stanowisk dzieci komuchów i esbeków. A w podobnych sytuacjach, czy jak ostatnio zawistnych ludzi sądzacych się za kota kradnącego ryby sasiadowi, za zawracanie głowy i narażanie państwa na koszty procesu dowalic kary po kilka tysięcy złotych celem przestrogi, albo prace społeczne.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. szkoła życia #2289702 | 89.228.*.* 19 lip 2017 13:08

    Polska królestwo patologi, tu tylko złodziej, bandzior, oszust, polityk i prawnik mają PRAWA reszta ma tylko pokornie dawać się łupić. I kto tu jeszcze przekonuje że wymiar zwany dla zmyłki "sprawiedliwym" nie potrzebuje TOTALNEJ REFORMY od podstaw. Jeśli sąd takiej bazarowej sprawy nie jest w stanie rozsądzić na jednej rozprawie tylko będzie ciągać okradanego człek latami po rozprawach , powoływać kolejnych biegłych w końcu za wszystko płacą podatnicy , więc sąd może sobie grzać jedną najbardziej błahą sprawę nawet do emerytury w końcu tylko jemu i prawnikom płacą tam za każdą minutę , reszta musi płacić na nich. Wszystko po to aby uczciwie harującemu człekowi który chce nieco dorobić do głodowej pensji uczciwą pracą dowieść bezspornie że uczciwa praca nie popłaca. Jak przeczołgają go latami przed sądem zrozumie pewnie że uczciwa płaca nie popłaca i być może się przekwalifikuje na złodzieja w końcu ostatnio nawet granicę do 400 zł dla złodziei podnieśli aby mogli kraść BEZKARNIE . Tylko jak wszyscy już się przekwalifikują na złodziei to ciekawe kto będzie płacił podatkowe HARACZE na utrzymanie armii nikomu do niczego niepotrzebnych prawników, sędziów itp ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  3. Rynek to nie supermarket #2289578 | 5.172.*.* 19 lip 2017 10:34

    Tu nie kładzie się na torby jak do koszyka. Inna sprawa pobicie czy nie pobicie ,Jeśli ktos twierdzi ,że niał wstrząśnienie mózgu to niech przedstawi zaświadczenie lekarza .Jeśli ktos twierdzi ,że ukruszył sie ząb to niech przedstawi zaświadczenie od stomatologa.Jeśli nie mazaswiadczenia to znaczy ,ze zmysla.a to juz wtedy składanie fałszywych zeznań się kłania.Tak więc nie ma potrzeby brnąc dalej w koszta sądowe tylko samemu się dogadac i wycofac sprawe .

    Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz

  4. Ludek #2289565 | 31.6.*.* 19 lip 2017 10:15

    Normalni ludzie chowają towar do torby po zapłaceniu.

    Ocena komentarza: warty uwagi (27) odpowiedz na ten komentarz

  5. PiS #2289530 | 5.174.*.* 19 lip 2017 08:57

    i znowu rację ma PiS

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    Pokaż wszystkie komentarze (24)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5