Czy festiwal zupy grzybowej i bieg mikołajów ożywi starówkę w Olsztynie?

2017-07-02 16:00:00(ost. akt: 2017-07-02 11:34:01)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Urzędnicy i przedsiębiorcy przedstawili pomysły na ożywienie Starego Miasta. Wśród propozycji jest festiwal zupy grzybowej, jarmark wielkanocny i prezentacja żywności regionalnej. — Brakuje w tym świeżości — oceniają mieszkańcy.
Zespół roboczy do spraw ożywienia starówki powołał w marcu prezydent Olsztyna. Znaleźli się w nim urzędnicy, radni i przedsiębiorcy. Celem grupy było opracowanie propozycji, które na Stare Miasto przyciągną ludzi w tzw. martwym okresie, czyli jesienią, zimą i wczesną wiosną. Po trzech miesiącach grupa przedstawiła swoje propozycje.

Jest ich czternaście, m.in. mistrzostwa w biegach mikołajów i śnieżynek, festiwal zupy grzybowej, jarmark wiosenny i wielkanocny z kiermaszami, koncerty muzyki ludowej i bazary promujące lokalną żywność. Do tego imprezy z kalendarza, czyli z okazji Dnia Dziecka, urodziny miasta i noc świętojańska.

Ponadto w CRS Ukiel pojawić się mają drogowskazy na Stare Miasto. To ukłon w stronę przedsiębiorców, którzy wskazują, że wyremontowana plaża miejska jest dzisiaj konkurencją dla starówki.

Z pomysłami zapoznał się już prezydent i radni, a urzędnicy mają nadzieję, że część imprez odbędzie się jeszcze w tym roku.
— Zespół dobrze wykonał swoją pracę — mówi radny Jan Tandyrak, członek ratuszowej specgrupy i przedsiębiorca ze starówki. — Oczywiście zawsze można coś dołożyć, zmienić, ale uważam, że to są dobre pomysły. Zespół działał najlepiej, jak potrafił.

Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, np. na wieść o festiwalu zupy grzybowej reagowało sarkastycznym uśmiechem.
— Można śmiać się np. z festiwali zupy pomidorowej, których w Polsce jest bardzo dużo. Jednak takie imprezy, jeśli są dobrze zorganizowane, przyciągają dużo ludzi. My postawiliśmy na zupę grzybową, a festiwal adresowany do restauratorów — argumentuje Tandyrak.

I dodaje: — To są imprezy niskobudżetowe i angażują podmioty prywatne. Mamy w regionie festiwal kartaczy czy placków ziemniaczanych, które nie są może górnych lotów, ale ściągają całe rodziny.

Andrzej Goździewski, prezes stowarzyszenia Starówka Razem, zauważa, że zespół roboczy miał być szybką grupą reagowania, która zadba o życie na starówce w martwym okresie.
— Pomysły są, moim zdaniem, koncertem życzeń i nie zwalają mnie z nóg — mówi prezes Goździewski. — Bieg mikołajów i śnieżynek można zorganizować przy okazji Jarmarku Świątecznego. Plusem jest jarmark wielkanocny. Punktów jest sporo, ale brakuje treści i nie wiadomo dzisiaj, czy wszystkie pomysły zostaną zrealizowane.

Podobnego zdania jest Łukasz Jędrys, muzyk z Olsztyna często koncertujący na starówce, któremu kilka dni na Targu Rybnym skradziono gitarę w czarnym futerale.
— Festiwal zupy grzybowej czy bieg mikołajów może być ciekawym wydarzeniem, ale nie wydaje mi się, żeby przyciągnął młodych ludzi — mówi Łukasz. — Dzień Dziecka to też nie mój target, bo nie mam dzieci. Przydałyby się zróżnicowane koncerty czy festiwal muzyków ulicznych.

Konrad Lenkiewicz, przedsiębiorca i prezes powstającego właśnie stowarzyszenia Targ Rybny: — Dobrze, że są pomysły, ale czy są interesujące? Nie wiem. Brakuje mi w tych pomysłach świeżości i oryginalności, a Olsztyn to przecież wrota na Warmię i Mazury — mówi.
I dodaje: — Przyjeżdżają do nas turyści, którzy oczekują czegoś fajnego, a to mi pachnie trochę prowincją. Mamy kilka imprez, które na stałe wpisały się już w kalendarz Olsztyna. Mimo wszystko cieszę się, że coś się zaczyna dziać. Mam nadzieję, że z czasem przyjdą nowe pomysły.
— Każda próba ożywienia tej części miasta jest ważna — stwierdza Paweł Pakuła, olsztyński bukinista i kataryniarz, który od 10 lat ma też swoją niezmienną listę zmian, które jego zdaniem przyczyniłyby się do ożywienia starówki.
— To: elewacja kamienic, duży parking przy Nowowiejskiego plus miejsca postojowe dla autobusów, bo dziś jest ich za mało, ożywienie sceny staromiejskiej, oświetlenie i ukwiecenie oraz usunięcie bezdomnych ze Starego Miasta, którzy przeszkadzają gościom w ogródkach restauracyjnych — wylicza bukinista.

Mateusz Przyborowski
m.przyborowski@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (46) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. stary grzyb #2308683 | 89.66.*.* 17 sie 2017 08:33

    Festiwal zupy jest ok, nie ma się co czepiać. Natomiast należy nieustannie poszukiwać odpowiedzi na pytanie "co jeszcze można zrobić?"

    odpowiedz na ten komentarz

  2. żenada #2278985 | 37.248.*.* 4 lip 2017 21:45

    wieś tańczy i śpiewa XD

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. S.Czachorowski #2278237 | 79.184.*.* 4 lip 2017 05:19

    Mniej samochodów na Starówce to więcej ludzi się zmieści. Szerzej tu: http://czachorowski.blox.pl/2017/07/2-ra zy-O-czyli-wszystkiemu-winni-sa-cyklisci .html

    odpowiedz na ten komentarz

  4. z Gągławek #2277767 | 83.6.*.* 3 lip 2017 13:24

    Sprawa jest prosta i łatwa i do jej rozwiązania nie trzeba "ekspertów" i konsultacji - wystarczy spojrzeć w Internecie na atrakcje w innych miastach i skopiować podobne. Albo popatrzeć jak wygląda ją inne Stare Miasta" i wyremontować tę postkomunistyczną staroć a najlepszym rozwiązaniem jest wymienić władze ratuszowe na nowe (czyli lepsze, uczciwsze itp...!).

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  5. ed #2277755 | 31.6.*.* 3 lip 2017 12:56

    Proponuję festiwal buraków i cebuli. Wielu z poniżej piszących się tam odnajdzie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (46)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5