Olsztyńskie Lato Artystyczne na zakręcie. Program w ogniu krytyki

2017-06-23 10:41:30(ost. akt: 2017-06-23 19:26:20)
Zdjęcie jest ilustracją do treści

Zdjęcie jest ilustracją do treści

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Za tydzień ruszy OLA. Jest krótsza o dwa miesiące. Odbędzie się w formule wymyślonej przez dyrektorkę, która została zwolniona za konflikty z pracownikami. Impreza jest na wyraźnym zakręcie. Trudno nawet znaleźć jej program.
Wszystko, co łączy ludzi, jest dobrem i pięknem; wszystko, co ich rozdziela, jest złem i brzydotą — tym cytatem z Lwa Tołstoja rozpoczyna się zaproszenie na Olsztyńskie Lato Artystyczne. — OLA — piszą dalej organizatorzy — ma za zadanie łączyć ludzi, stwarzać przestrzeń i okazję do spotkań, wymiany myśli i wspólnego przeżywania. Zapraszamy na otwarcie lata w duchu PIĘKNA!
I w sobotę 1 lipca w południe rozpocznie na starówce happening Skrzynia Pięknych Słów. Co się ukrywa pod tym hasłem? — Wymiana dobrych myśli i życzeń — czytamy. 


W poprzednich latach Olsztyńskie Lato Artystyczne trwało od początku czerwca do września. W tym roku jest nie tylko krótsze. Odbywa się w innej atmosferze. Urząd Miasta przygotowuje konkurs na dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury, organizatora letniego festiwalu. Poprzednia dyrektorka Agnieszka Kołodyńska została odwołana 19 maja. MOK zarządza w tej chwili Bogdan Kacprzak z Urzędu Miasta.

Ale program oddaje podejście Kołodyńskiej do kultury — jest bardziej partycypacyjny niż eventowy. Są zatem koncerty rockowe, Noce Bluesowe, Dni Folkloru czy występy gwiazd takich jak T.Love czy Big Day, nie zabraknie też kabaretów. Ale o wiele częściej niż przed laty do współudziału w festiwalowych przedsięwzięciach są zaproszeni mieszkańcy.

Będą to m.in. akcje nadawanie imion drzewom czy Łódeczki Conrada. W tym przypadku chodzi pisarza Josepha, którego rok właśnie obchodzimy. Działanie ma polegać na puszczeniu Łyną papierowych łódek z przesłaniem. Zaplanowano też składanie życzeń przez mieszkańców innym mieszkańcom. 

Na internetowej stronie „Gazety Olsztyńskiej” program Oli spotkał się z krytyką. Nie podobały się zaśmiecające Łynę łódeczki ani występy w amfiteatrze, na które trzeba kupić bilety w cenie od 40 do 60 zł oraz nadmiar lokalnych gwiazd.
O programie i formule festiwalu, tak odmiennych od poprzednich edycji chcieliśmy porozmawiać z osobami zainteresowanymi olsztyńską kulturą. Okazało się, że tylko niektóre znają już program. Ci, którzy się z nim zapoznali, byli podzieleni w ocenie.

— Nic mnie w tym programie nie zainteresowało — przyznał Mariusz Balak, właściciel klubu Nowy Andergrant. — Żeby przyciągnąć ludzi, muszą być znane nazwiska. 

Olsztyńskiego Lata broni Ryszard Michalski, prezes Stowarzyszenia Tratwa i kierownik Ośrodka Animacji Kultury Czynnej CEiIK.
— Widzę zmianę i ona mi się podoba — powiedział nam. — Otwarcie na formy partycypacyjne i happeningowe to zasługa Agnieszki Kołodyńskiej i jej zespołu. Tego typu działania pomagają w budowaniu tożsamości mieszkańców Olsztyna. I mogą ożywić miasto bardziej niż eventowisko. 


Michalski przyznał jednak, że wprowadzenie takich zmian jest zawsze ryzykowne i wymaga czasu. Ludzie muszą się do takich działań przyzwyczaić i zrozumieć ich sens.
— To jest długa praca, której nie jest w stanie wykonać pojedyncza instytucja — podkreślił.
Dodał, że nie ma nic przeciwko występom gwiazd. — Chciałbym, żeby do Olsztyna przyjechał Nick Cave — powiedział. 

Z zainteresowaniem do nowych pomysłów OLA odniosła się się Elżbieta Fabisiak, była radna i animatorka kultury.

— Podoba mi się podział festiwalowych działań na strefy takie jak Piękne Otwarcie, Slow, Art czy Eko — wyjaśniła. — Podobają mi się nowe miejsca imprez, gdzie uczestnicy OLA będą mogli się spotykać, takie jak piękny park Centralny. Jestem ciekawa, co wyniknie ze składania życzeń olsztynianom przez olsztynian.

Fabisiak zastrzega, że wśród występujących jest za mało olsztyńskich zespołów.

Z kolei Witold Młynarczyk, członek zarządu stowarzyszenia Starówka Razem i właściciel pubu Qźnia Muzycznych Klimatów, z nostalgią wspomina dawne Lata Artystyczne.

— Kiedy 18 lat temu przyjechałem do Olsztyna, byłem zachwycony atmosferą Starego Miasta — opowiadał. — Na ulicach rozbrzmiewało muzyka, dużo się działo. Teraz, kiedy turyści pytają mnie, co artystycznego polecam im na dzisiaj, odpowiadam: — Nic. Oni się dziwią. „Przecież jest lato!” — mówią. 

Zdaniem Młynarczyka Olsztyńskie Lato Artystyczne na głowę bije Ostróda. — Budżety festiwalu reagge i disco polo razem wzięte są większe niż OLA — stwierdził. Uważa, że za kulturę w mieście powinny odpowiadać instytucje, które są odpowiednio finansowane. — Przecież płacimy podatki — dodał. 

Prof. Józef Górniewicz, były rektor UWM i pedagog, przy ocenie programu OLA bierze pod uwagę „moment zawirowania” wokół MOK. Dlatego wypowiada się ostrożnie.

— Program w zasadniczych punktach jest słuszny, ale w szczegółach ubogi — podsumował.
Jego zdaniem wśród festiwalowych imprez brakuje mu czegoś charakterystycznie olsztyńskiego. — Takim znakiem Olsztyna mogłaby być Poezja Śpiewana — podał przykład. — Ale należy zmienić i unowocześnić jej formułę. Nie może tkwić zamknięta w szklanej kuli. 


Z kolei Green Festiwal, zdaniem profesora, nie ma jeszcze wypracowanej marki. — Należałoby sprecyzować jego profil. Na razie wybór wykonawców jest przypadkowy.
mzg

Komentarze (39) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. dik #2271451 | 79.190.*.* 23 cze 2017 11:52

    A może wyścigi taczek z arbuzem dookoła ratusza

    Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz

  2. Dar #2271445 | 188.146.*.* 23 cze 2017 11:38

    Łódeczki na łynie i nadawanie imion drzewom k....a heheheheh

    Ocena komentarza: warty uwagi (27) odpowiedz na ten komentarz

  3. zorz #2271456 | 88.156.*.* 23 cze 2017 12:06

    Uważam, ze biznesmeni ze Starówki powinni bardziej zatroszczyć się o tamtejszy klimat, a nie czekać, "bo płacą podatki". Chcą mieć dobry biznes, to niech nie siedzą na dupie roszczeniowo, tylko działają. Jest sennie i ponuro. Nawet żadnego grajka nie słychać. Nie potrafią zadbać o własny interes, to niech go zwijają i nie marudzą. Zebrało się tam kilku nadymanych leserów i tylko pokrzykują. Niech sobie zorganizują atrakcje przyciągające ludzi, a oni marudzą, że się wszystko przeniosło nad Krzywe (Ukiel). I dobrze, że nad jeziorem jest fajnie. Tak ma tu być.

    Ocena komentarza: warty uwagi (25) odpowiedz na ten komentarz

  4. Warszawiak #2271460 | 217.153.*.* 23 cze 2017 12:22

    Kupa dziadostwa i tyle. Zobaczcie co się w Ostródzie będzie działo przez wakacje, nie ma porównania...

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. przecież #2271442 | 79.184.*.* 23 cze 2017 11:30

      to jakieś gówno i nabijanie kabzy znajomym w amfiteatrze

      Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (39)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5