Seminarium to nie jest zakon!

2017-05-14 16:20:00(ost. akt: 2017-05-14 08:50:22)
Klerycy od lewej: Daniel Bojarski i Eryk Sienkiewicz, seminarium, Olsztyn

Klerycy od lewej: Daniel Bojarski i Eryk Sienkiewicz, seminarium, Olsztyn

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

W olsztyńskim seminarium modlitwa przenika się z internetem. Sport, podróże są tu na porządku dziennym. Świat przed młodymi duchownymi stoi otworem, ale coraz mniej osób chce włożyć sutannę.
Gdy dwa lata temu, na chwilę przed maturą Daniel Bojanowski ogłosił, że chce iść do seminarium, znajomi byli zdziwieni. Również rodzice nie byli tak do końca przekonani do tego pomysłu.

— Oczywiście nie odwodzili mnie od niego. Pochodzę z praktykującej rodziny, jednak widziałem, że moja decyzja trochę ich zaskoczyła. Być może dlatego, że jestem jedynakiem i zdali sobie wtedy sprawę, że jeśli uda mi się w tej decyzji wytrwać, to nie będą mieli wnuków? — wspomina z uśmiechem.
Gdy przyjechał z Mławy do Olsztyna wszystko go interesowało. — Zacząłem uczyć się zupełnie innych rzeczy niż w liceum. Zamieszkałem w akademiku z podobnymi do mnie chłopakami, z którymi można nie tylko się pomodlić, ale też pośmiać czy pograć w piłkę. Życie w seminarium jest naprawdę ciekawe — zapewnia.

W Kościele katolickim trwa tydzień modlitw o powołania. Czy jest z nimi aż tak krucho, że trzeba się o nie specjalnie modlić?
— O powołania trzeba się modlić zawsze, przecież ktoś musi nieść tą posługę. Mimo, że na przestrzeni 10 lat mamy spadek o około 20 proc. nie możemy mówić o kryzysie — przekonuje ksiądz Paweł Rabczyński, rektor Seminarium Duchownego w Olsztynie.
Pierwszym czynnikiem wpływającym na to, że kandydatów na księży jest mniej, jest po prostu demografia.
— Kiedyś UWM miał 30 tys. studentów, dziś ma 18 tys. Przekładając to na naszą skalę, nic dziwnego, że kiedyś zgłaszało się np. 20 kandydatów, a dziś połowa tego. Rodzi się mniej dzieci, więc jest to naturalna kolej rzeczy — podkreśla.
W ubiegłym roku w maju kandydatów do olsztyńskiego seminarium było 7, we wrześniu naukę rozpoczęło tylko 3. Wielu chłopaków w wakacje wyjeżdża za granicę. Potem po prostu stamtąd nie wracają.

— Tak, migracja to kolejny z powodów. Od 2005 r., czyli odkąd wstąpiliśmy do Unii i granice się otworzyły, wielki świat wciągnął wielu ludzi — wylicza ksiądz rektor. — 2005 rok był też rokiem, kiedy naukę w seminarium rozpoczęła rekordowa liczba kandydatów, bo aż 37. Były to tuż po śmierci Jana Pawła II. Takie przełomowe momenty bardzo wpływają na wrażliwość młodych ludzi. Wprowadzają ich w pewien stan skupienia. Zadają sobie wtedy więcej pytań o swoją duchowość, o to do czego są stworzeni. Wielu uważniej wsłuchuje się w siebie — podkreśla. I dodaje: — Co prawda z tych 37 chłopaków, którzy wtedy do nas przyszli, księżmi zostało tylko 15, jednak biorąc pod uwagę inne lata, to i tak naprawdę dobry wynik — podkreśla rektor.

Przez pierwsze dwa lata studenci uczą się głównie filozofii, chodzą w świeckich strojach. Na III roku następują obłuczyny. Student przywdziewa sutannę. Od tego momentu jednoznacznie kojarzony jest ze stanem duchownym, strój w jakiś sposób nadaje mu nową tożsamość. Jest to w życiu każdego studenta moment ważny, jednak nie wpływa na liczbę odejść.
— Przełomowy jest rok czwarty. Wtedy wycofuje się ich najwięcej. Być może chodzi o to, że młodzi mężczyźni zdają sobie sprawę, że moment święceń jest coraz bliżej. Jeśli zaczynają się wahać i czują, że chcą poświęcić życie nie tylko Bogu, to lepiej, żeby zrobili to wcześniej niż na ostatnią chwilę. — Ks. Paweł Rabczyński nie ma wątpliwości.

Eryk Sienkiewicz jest już na piątym roku. Przetrwał decydujący czwarty rok. W tym momencie przygotowuje się do święceń, które za dwa tygodnie odbędą się w olsztyńskiej katedrze. Czy są momenty, że jeszcze się waha?
— Odkąd przyszedłem do seminarium tych rozterek jest coraz mniej. O wstąpieniu w stan duchowny pierwszy raz pomyślałem jeszcze w gimnazjum, w chwili bierzmowania. I od tamtej pory cały czas utwierdzam się w tej drodze. W czasach liceum robiłem z Jezusem pewne zakłady.

Po cichu myślałem o seminarium, ale potrzebowałem jeszcze jakiegoś potwierdzenia. Mówiłem: „Jezu, jak mi trzy osoby powiedzą, że nadaję się na księdza, to spróbuję nim zostać”. I to się działo. O tym, że byłby ze mnie dobry ksiądz, powiedziało mi dużo więcej osób, niż mógłbym kiedykolwiek przypuszczać — opowiada przyszły ksiądz.

Jak wspomina te pięć lat w seminarium? Czy nie ma poczucia, że coś go ominęło, że coś stracił?
— Proszę pamiętać, że seminarium to nie zakon. Nie odsuwamy się tylko w kontemplacyjną stronę życia. Nie jest tak, że tylko się modlimy. My mamy obowiązek nieść posługę w świat, dlatego wydajemy magazyn, mamy swoją audycję w radiu, bierzemy udział w zawodach sportowych, organizujemy Dzień Wdzięczności, na którym grillujemy wraz z parafianami. Seminarium daje szerokie możliwości rozwoju — odpowiada Eryk Sienkiewicz.

Ksiądz rektor również podkreśla, że olsztyńskiemu seminarium bardzo zależy na kształceniu kleryków na miarę naszych czasów.
— Świat się zmienia, a my wraz z nim. Nie możemy się obrażać na rzeczywistość, na media. Klerycy muszą być trochę z tego i nie z tego świata. Łączyć duchowość z codziennym życiem między ludźmi, którym mają nieść pomoc i wsparcie. Kontemplacja, modlitwa owszem, ale także posługa z wykorzystaniem wszystkich dostępnych dzisiaj młodym ludziom środków. Internet, media społecznościowe, sport, podróże. To wszystko stoi przed nimi otworem — zapewnia rektor Rabczyński.

Agnieszka Porowska
a.porowska@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. 100 % #2245881 | 5.172.*.* 15 maj 2017 20:38

    Stypendiów. Państwowych?

    odpowiedz na ten komentarz

  2. parafianka #2245661 | 83.16.*.* 15 maj 2017 15:26

    Czy wie ktoś może skąd wyruszają pielgrzymki na czuwania modlitewne w intencji ks. pedofila Mateusza Urdzeli?

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. Yo #2245371 | 86.4.*.* 15 maj 2017 08:39

    Wylegarnia pedałow,wspolne modlitwy z chlopakami,pedofilia itp haha

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5