Co jest naszą regionalną pamiątką? Kopernika zabrał nam Toruń, nam została już tylko baba?

2017-05-03 10:31:51(ost. akt: 2017-05-03 09:35:27)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Co, oprócz wspomnień, zabiorą ze sobą turyści goszczący na Warmii i Mazurach? Zaczyna się kolejny sezon i znowu nie wiadomo, co jest naszą regionalną pamiątką. Czy hitem mogłaby być broszka na wzór średniowiecznej zapony do płaszcza krzyżackiego?
Poszukiwania pamiątki turystycznej regionu od lat wspiera samorząd województwa, przeprowadzając kolejne edycje konkursu „Pamiątka regionu Warmii i Mazur”. Praca ma nawiązywać do charakterystyki regionu, a także jego dziedzictwa kulturowego.

— Wybieramy pamiątki, które nam się po prostu podobają, ale ich sukces komercyjny to już zupełnie inna sprawa — zauważa Dorota Zalewska-Bomba, dyrektor Departamentu Turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie.
Bo czy konik mazurski, czy baby pruskie, które triumfowały w ostatnich edycjach konkursu, oddają charakter całego regionu? Zdaniem Mariana Juraka, przewodnika PTTK z Olsztyna na razie taką najpopularniejszą pamiątką wśród turystów są baby pruskie. — Chętnie kupują je turyści, szczególnie w w formie popularnych magnesów na lodówkę. Dobrą pamiątką, ale drogą, są kafle warmińskie — mówi Jurak, ale zaraz zaznacza: — Oczywiście baby pruskie są olsztyńską pamiątką, miejską, a nie regionalną.

Nam trzeba pamiątki regionalnej, która powinna łączyć w sobie „Mazury Cud Natury” i „świętą Warmię”. — Nie silmy się na jakąś superpamiątkę w postaci ciupagi warmińskiej, bo jej mieć nie będziemy — uważa Jurak. — Pomyślmy bardziej o różnych drobiazgach. Jak do tej pory nikt nie wpadł na pomysł jednej pamiątki, która charakteryzowałoby cały region.

Waldemar Wojciechowski, który już 33 lata oprowadza wycieczki po Warmii i Mazurach też uważa, że nie ma sensu się silić na jedną pamiątkę symbolizującą cały region.

— Chińszczyzna i tak zalewa stragany — mówi. — Oczywiście turyści pytają, co kupić? Coraz większą popularnością cieszy się nasze rękodzieło.
Jednak turyści oprócz pamiątek coraz częściej szukają też regionalnych potraw, przysmaków. — Pod tym względem Warmia i Mazury są bogate, historia sprawiła, że mamy wiele kuchni, bogactwo smaków — dodaje Wojciechowski.

Historię do promocji Warmii i Mazur chce wykorzystać dyrektor Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej dr Szymon Drej. I nie będzie to Mikołaj Kopernik, o którego bój, jego zdaniem, przegraliśmy już dawno z Toruniem. Dlatego Drej myśli o pamiątce, która nawiąże do ostatnich odkryć archeologicznych na Polach Grunwaldzkich. To dwie średniowieczne zapony do płaszcza krzyżackiego z gotycką inskrypcją napisu „ Ave Maria”. — I gdyby takie zapony przerobić na ekskluzywne dla mężczyzn spinki do mankietów, a dla pań na broszki, to byłby fantastyczne prezenty, upominki z naszego regionu — dodaje dyrektor Drej.

Andrzej Mielnicki

Komentarze (41) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bieda i nepotyzm #2237871 | 81.190.*.* 5 maj 2017 08:13

    Do tego zawiść, prowincjonalność i chamstwo. Dużą pamiątką na całe życie jest dyplom UWM Który przypomina o straconych 5 latach na prowjncjonalnym "uniwersytecie".

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Warszawiak #2237478 | 217.153.*.* 4 maj 2017 18:01

    Jedyną pamiątką jaką mi towarzyszy z Olsztyna to trauma przed zniszczonym zawieszeniem i felgami na olsztyńskich, dziurawych drogach. Proponuję sprzedawać tabliczki z namalowanym , pięknym dworcem głównym. To pierwsza i ostatnia rzecz, z jaką mają do czynienia turyści przybyli pociągiem i autobusem. Następnie spacer piękną ulicą partyzantów i jak go nikt nie okradnie na warmińskiej, albo żul nie zaczepi na Dąbrowszczaków, dociera do centralnej ulicy Olsztyna, Piłsudskiego. Tam czekając kilkadziesiąt min, zanim się zmienią światła ( bo przecież przejścia podziemnego w tak kluczowym miejscu nie ma), dociera pod dziurę przy wysokiej bramie. Tam spacerując wśród oszczanych, poniszczonych elewacji, dostrzega amfiteatrzyk, niczym w mieście powiatowym lub jakieś gminie. O ile tam dotrze i sobie nóg nie połamie na tych dziurawych chodnikach. Takiego dziadostwa jeszcze nigdzie nie widziałem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  3. Obywatel #2237307 | 87.251.*.* 4 maj 2017 14:04

    No właśnie z ta "świętością" jest problem. Przecież tu aż roiło się od demonologii. Kłobuk belzebub, lucyfer, smętek, inni tego typu-by się sprzedawali aż strach :) Tyle że nikt się za nimi nie upomni bo przecież...nieświęci....A szkoda, bo to przecież postaciez legend z tego regionu. Może coś ktoś z tego na własną rękę? Może coś o Prusach, Jaćwingach innych? Ale to przecież też "poganie"...

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. warmianka #2237281 | 81.15.*.* 4 maj 2017 13:38

    Są kafle warmińskie i mazurskie i bardzo ładny ceramiczny konik weselny

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  5. ewka #2237218 | 83.9.*.* 4 maj 2017 12:05

    A dlaczego pamiatki po Koperniku nie moga zostac symbolami Warmii?Slynna, wlasnorecznie wykonana przez wielkiego astronoma tablica na olsztynskim zamku, moglaby pretendowac do tego miana.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (41)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5