Jak zdekomunizować Andersa w Olsztynie?

2017-04-05 10:38:46(ost. akt: 2017-04-05 08:58:55)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Na wykazie nazw ulic do ewentualnej zmiany, która powstała w ratuszu, znalazło się 120 nazwisk, w tym generałowie Anders i Kleeberg oraz Janusz Korczak. Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika, na liście są osoby działające w XX wieku.
Patryk Pulikowski, rzecznik ratusza, tłumaczy, że wykaz ulic do ewentualnej zmiany, której wymaga od samorządów tzw. ustawa dekomunizacyjna, to dokument roboczy. — Dlatego lista jest bardzo szeroka — mówi Pulikowski. — Znalazły się na niej osoby działające w XX wieku. 


Listę przygotował Wydział Geodezji Urzędu Miasta. Umieszczono na niej patronów olsztyńskich ulic takich jak generałowie Władysław Anders, zmarły w Londynie 1970 roku, więzień Łubianki i dowódca Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Franciszek Kleeberg, zmarły w niemieckiej niewoli w 1941 roku dowódca Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”, z którą stoczył ostatni bój kampanii wrześniowej czy Janusz Korczak, major WP, lekarz, pedagog i pisarz zamordowany ze swoimi wychowankami z Domu Sierot w 1942 roku w Treblince. 

— Ta lista to prowokacja — twierdzi Dariusz Rudnik, radny PiS. — Jak można podważać znaczenie dla historii Polski takich postaci jak gen. Anders?! Nie jestem członkiem komisji gospodarki komunalnej i środowiska, która zajmuje się nazewnictwem ulic, ale jest w niej Jarosław Babalski, mój kolega z PiS. Rozmawiałem z nim o liście i nie mogę wyjść ze 
zdziwienia, kogo na niej urzędnicy umieścili. Zastrzeżenia można mieć do kilkunastu patronów, którzy symbolizują komunizm w ewidentny sposób.


Dla radnego Rudnika takim ewidentnym symbolem są Dąbrowszczacy. Natomiast Wincenty Pstrowski (zm. w 1948 r.), górnik i przodownik pracy, który wykonywał 270 proc. normy, jest wart zastanowienia. 


Marian Zdunek z klubu Ponad Podziałami dodaje: — Pstrowski, prosty robotnik, chciał służyć odbudowie Polski — przekonuje radny. — Z kolei Dąbrowszczacy jechali do Hiszpanii, by walczyć z faszyzmem, bo czuli zagrożenie. A że pod takim, nie innym sztandarem? Nie mieli innej możliwości. 

Zdunek sądzi, że radni powinni rozważyć zmianę nazw co najwyżej kilku ulic, w tym Hanki Sawickiej i 22 Stycznia. — Zajmowanie się wszystkim dwudziestowiecznymi patronami to kpina z ustawy — dodaje.


Halina Ciunel z klubu PO, przewodnicząca Rady Miasta, uważa listę w obecnym kształcie za absurdalną. Nie powinna jest zdaniem przekraczać 10 nazwisk. — Rzeczywistych reliktów komunizmu — podkreśla. — Ale prace nad propozycjami zmian trzeba przyspieszyć, bo czasu jest już mało. Rozmawiałam właśnie o tym z Łukaszem Łukaszewskim, przewodniczącym komisji gospodarki komunalnej.

Komisja gospodarki, o czym pisaliśmy wczoraj, ma zebrać się 20 kwietnia. Listę patronów do zmiany, zaproponowanych przez radnych, zaopiniuje IPN. Wtedy radni podejmą uchwałę, zatwierdzającą nowe nazwy. Ustawa dekomunizacyjna zobowiązuje samorządy do takich działań. Mają czas do 2 września, czyli 5 miesięcy. Jeżeli nie zdekomonizują placów i ulic, zajmie się tym wojewoda. 


Zdaniem prof. Grzegorza Jasińskiego, historyka i byłego naczelnika delegatury IPN w Olsztynie, pracownicy wydziału geodezji tworząc tak obszerną listę, zachowali się... racjonalnie. — Jeżeli założymy, że trzeba zmieniać nazwy ulic, to propozycjami powinien zająć się IPN, a nie urzędnicy — przekonuje. — Oni nie muszą znać się na historii. I ja ich rozumiem, że realizując narzucone odgórnie zadanie, chcieli się zabezpieczyć i nie mieć kłopotów. Ustawa jest tak skonstruowana, że z jednej strony obciąża samorządy, z drugiej je ubezwłasnowolnia, bo i tak ostateczne decyzje należą do państwa.

Ewa Mazgal

Komentarze (33) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. I w miejsce Dąbrowszczaków #2269095 | 91.233.*.* 19 cze 2017 20:56

    I w miejsce Dąbrowszczaków bedzie nowy patron niejaki franczak -Lalek rzekomo "ostatni partyzant" a naprawe długoletni bandyta którego największa "akcją bojową" był napad na bank połączony z zabójstwem kasjeri w 1953 r oczywiście rabunek pieniedzy . to sie obecnie nazywa elegancko 'akcją aprowizacyjna" , o zamordowanej dziewczynie która chciała włączyć alarm -ani słowa. Pierwszym tyo on był ale mafiosem bo chodził i wymuszał od ludzi haracze .

    odpowiedz na ten komentarz

  2. REK #2256645 | 80.53.*.* 31 maj 2017 13:10

    Żeby stworzyć pozory swojej pracy to wymyślają takie bzdury jak zmiana nazw ulic lub zakaz palenia papierosów na cmentarzach. Nic mądrzejszego im nie przychodzi do głowy a chcą jakoś zaistnieć w świadomości wyborców i być wybranym na następną kadencję.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Ja #2232337 | 217.99.*.* 27 kwi 2017 07:25

    Anders i Kleeberg to Niemcy chociaż walczący akurat w tej wojnie po polskiej stronie, ale za niemieckość im się oberwało. Tak samo Wiechert i Kleeberg. Najlepiej zburzcie wasze niemieckie domy, w których mieszkacie, sprzedajcie swoje VW, Ople i Mercedesy a jeszcze lepiej wróćcie skąd przyszliście

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Misiomiej Bartłewicz #2221811 | 81.145.*.* 12 kwi 2017 10:50

    A kto zapłaci za zmianę dokumentów dla mieszkańców Olsztyn? Politycy zazwyczaj maja posrane pomysły a szary obywatel musi ponosić koszty! Jak by Radni/Politycy musieli ponosić koszty to by zaraz zabrali się do poważniejszej roboty a nie bzdetami się zajmować. Czy od tej zmiany nazw ulic przybędzie nowych miejsc pracy? Czy od tej zmiany nazw ulic poprawi się byt materialny mieszkańców Olsztyna?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  5. olo #2217932 | 213.73.*.* 6 kwi 2017 10:24

    Olsztyńscy radni swoją uchwałą pokazali absurd centralnej "ustawy dekomunizacyjnej".

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (33)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5