Walczy o usunięcie "szubienic". Napisał list do ministra Glińskiego

2017-03-03 19:29:57(ost. akt: 2017-03-03 16:20:07)

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

Antoni Górski od ponad dwóch lat walczy o pozbycie się „szubienic” z przestrzeni publicznej Olsztyna. W czerwcu 2016 roku minęły dwa lata od chwili zwrócenia się w tej sprawie do MKiDN z ówczesnej koalicji PO-PSL. Jednak ówczesny minister tak jak obecny oraz prokuratura i sąd rejonowy, odmawiają mu bycia stroną w tej sprawie. Dlatego pan Górski napisał list otwarty do ministra Glinskiego.
Górski zwraca się do ministra Glińskiego z prośbą o wykreślenie z rejestru zabytków „Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej”, jako formalnie nieistniejącego lub unieważnienie „Decyzji w sprawie wpisania dobra kultury do rejestru zabytków”, ponieważ pod fałszywą nazwą „Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej” w Olsztynie, w rzeczywistości objęto prawami zabytku „Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej”. Dokument zawierający fałszywą treść z mocy prawa jest nieważny.

W liście Górskiego możemy przeczytać:

- "Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej", został odsłonięty w 1954 roku z inicjatywy ówczesnego Wojewody Olsztyńskiego. Faktycznie, ten pomnik sami sobie wystawili Sowieci, gdyż Wojewoda Olsztyński, Mieczysław Moczar, a właściwie Mykoła Demko, Ukrainiec był „zruszczonym ideowo Sowietem”. Był agentem GRU, członkiem nielegalnej KPP, PPR, PZPR, generałem dywizji KBW. W okresie PRL kierowana przez niego, jako Ministra Spraw Wewnętrznych, bezpieka ściśle współpracowała z KGB. Jego rzekomą „antyradzieckość” należy uważać za zmyśloną, gdyż jego słowa: "Związek Radziecki jest nie tylko naszym sojusznikiem, to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, dla partyjniaków, Związek Radziecki jest naszą Ojczyzną" aż nadto dobitnie świadczą o oddanym obywatelu Związku Radzieckiego.

Pomnik powstał z „wdzięczności” dla żołnierzy, którzy jakoby wyzwalali Naszą Ziemię i jest traktowany przez Prezydenta Olsztyna jako część naszej historii. Przeciwnie, jest to zakłamywanie historii. Armia Czerwona była tą samą, która 17.09.1939 roku zdradziecko napadła na naszą Ojczyznę, zadając „cios w plecy”. Gdyby nie tamte wydarzenia, nie musiałaby potem „wyzwalać” i nie musielibyśmy być „wdzięczni”. Po wojnie faktycznie okupowała Naszą Ziemię. Ci „wyzwoliciele” okazali się zwykłymi burzycielami, mordercami, gwałcicielami i w końcu rabusiami naszego mienia. Stalinowscy mordercy, w tym z Armii Czerwonej, najpierw w Katyniu, Charkowie, Miednoje i innych miejscach kaźni strzelali w tył głowy tysiącom Polaków, a po wojnie podobnie czynili z Żołnierzami Wyklętymi. Nie można naiwnie tłumaczyć, że będziemy podobni do barbarzyńców, którzy w podbitych krajach burzyli i niszczyli dzieła sztuki i pomniki, by na ich miejsce stawiać swoje, swoim bohaterom. To nie my podbiliśmy kraj by zostawiać taki pomnik. Kształt, bryła, forma, kompozycja (sierp i młot, „sołdat”, sceny walk) tego pomnika, które drażnią mieszkańców, nazbyt dobrze uwidaczniają komu jest wystawiony. To właśnie pozostawienie obcych pomników stawia nas po stronie barbarzyńców – niszczycieli, gwałcicieli, morderców, rabusiów - tych którym ten pomnik wystawiono. I my mamy czcić tych co nas mordowali?

Ten pomnik nas drażni, obraża, oburza i zniewala, gdyż nadal symbolizuje obcą dominację. Wolny Naród zawsze burzy pomniki wystawione ku czci jego okupanta.

Jest to również „dzieło” wątpliwej natury. Projektantem pomnika, a w rzeczywistości tylko firmującym swoim nazwiskiem, był Xawery Dunikowski. „Prawa do ostatecznych decyzji o kształcie artystycznym pomnika nie miał zagwarantowanych ani Dunikowski, ani też olsztyński Komitet Budowy Pomnika. Wyglądem monumentu żywo interesowali się przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Sztuki, zwani w dokumentach Komisją Ministerialną. Zainteresowanie to nie kończyło się jednak na sugestiach, ale było jawnym ingerowaniem w ostateczny kształt artystyczny pomnika” [Ryszard Tomkiewicz, Kulisy powstania w Olsztynie Pomnika Wdzięczności dla Armii Czerwonej, Ośrodek Badań Naukowych w Olsztynie, Komunikaty Mazursko-Warmińskie, 1998, nr 3(221)]. Nie jest stosowne określać zaszczytnym tytułem „artysty” służącego reżimowi totalitarnemu. Takim przecież był komunistyczny reżim PRL-u. Za swoje prace i „wybitne zasługi w dziedzinie rozwoju sztuki polskiej” odznaczany był wysokimi peerelowskimi orderami. Jakie to było „wybitne” osiągnięcie świadczy nazwanie „Pomnika wdzięczności…” przez mieszkańców Olsztyna „szubienicami” i właśnie ta nazwa odzwierciedla rzeczywistą wdzięczność Olsztynian dla „oswobodzicieli”.

Ponadto „Decyzja w sprawie wpisania dobra kultury do rejestru zabytków” została sfałszowana. Fałszem jest, jak to napisano w Uzasadnieniu i Załączniku do „Decyzji …”, że „Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie wykonano w latach 1949-53”. W latach 1949-53 wykonano "Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej". Dokumentu o zmianie nazwy pomnika, co potwierdza sam Prezydent Olsztyna w piśmie do mnie i do Pani Poseł Iwony Arent, Urząd Miasta Olsztyna nie posiada. Nie ma też takiego dokumentu w Archiwum Państwowym w Olsztynie, gdzie przeprowadziłem kwerendę za okres od 1954 do 1990 roku. Nie ma także takiego dokumentu ani w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków, ani u Miejskiego Konserwatora Zabytków. Wobec tego „Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej” formalnie nie istnieje. Zatem wymieniona „Decyzja …” z mocy prawa, jako zawierająca fałsz, jest bezprawna.

Nie wolno przekazać młodemu pokoleniu zafałszowanej historii. Nie możemy zapominać o „wyczynach” Armii Czerwonej. W wolnym, demokratycznym kraju nie może być czci dla dawnych okupantów-ciemiężycieli. Należy odczuwać potrzebę własnej niepodległości i suwerenności. I taką postawę należy pozostawić naszym następcom. O takich pomnikach możemy i powinniśmy pamiętać, ale w skansenach, gdzie jest ich miejsce, jako eksponatów. Nie musimy ich oglądać w publicznym, reprezentacyjnym miejscu naszego miasta, Olsztyna.

"Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej" jako symbol totalitarny stanowi przedmiot przestępstwa, a jego propagowanie zagrożone jest, z Art. 256.§1. Kodeksu karnego, karą pozbawienia wolności do lat dwóch (czego prezydent Grzymowicz zdaje się nie wiedzieć). A mimo to pomnik stoi nadal. Istnieje w przestrzeni publicznej i już od ponad sześćdziesięciu lat swoim ponurym wyglądem urąga wszystkim pragnącym pozostawać wolnymi - nie tylko Olsztynianom, ale i wszystkim Polakom. Przeciwko pozostawieniu pomnika w polskiej przestrzeni publicznej są także: Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, "Pro-Patria", IPN, Ruch Narodowy, Młodzież Wszechpolska, Organizacja Narodowo-Radykalna, Progresywna Polska, Stowarzyszenie Koliber, Towarzystwo Miłośników Wołynia i Polesia, Ruch Oburzonych - czytamy w liście Górskiego do ministra Glińskiego.

Jakie jest Wasze zdanie na temat "szubienic"? Powinny zniknąć, czy, jako pomnik upamiętniający historię miasta, pozostać na terenie Olsztyna?

Komentarze (103) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Em #2194401 | 82.139.*.* 3 mar 2017 19:43

    Przy całej mojej niechęci do tego pomnika, nazwa katalogowa zawsze była taka sama: Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej. Tak więc argument przedstawiany powyżej jest fałszywy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. PPP #2194403 | 88.156.*.* 3 mar 2017 19:45

    ten pomnik powinien zniknąć już w 89 roku!!! Jeśli kacapom bardzo się podoba to można go im sprzedać i niech postawią go sobie w centrum Moskwy

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-10) odpowiedz na ten komentarz

  3. A.Cz. #2194405 | 5.172.*.* 3 mar 2017 19:45

    Prosze wypowiadac sie tylko w swoim imieniu.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  4. mistrzu #2194409 | 213.184.*.* 3 mar 2017 19:47

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. świetny tekst podpisuję się pod nim także w całości.Z tą komiczną zmianą nazwy tego czegoś to faktycznie p kabaret co oni myślą,że Olsztyniacy nie pamiętamy,komu był stawiany ten komunistyczny monument.A zabrać mi to byle coś z przestrzeni miasta. niech go postawią se w Kaliningradzie Sowiety. i niech modlą się do sałdatów.Jak pomyślę o sąsiedztwie tego czegoś czyli Urząd Marszałkowski, Urząd miasta, Sądy ,Areszt,dziwię się,że ci wszyscy wymienieni mogą spokojnie pracować przy swych biurkach spoglądając przez okna wypasionych gabinetów na tak wielki symbol upodlania Polaków i totalitaryzmu.Nie chcę nawet myśleć o decydentach bo tego czegoś już dawno nie powinno być ,nie czekając nawet na Ustawę-popzdrawiam

  5. toni56 #2194410 | 5.172.*.* 3 mar 2017 19:48

    Jak najszybciej powinien zniknąć z olszyna

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (103)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5