Dzięki temu miejscu Zatorze wie czym oddycha

2017-02-19 12:17:05(ost. akt: 2017-02-19 12:36:41)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Olsztyn ma jedną stację pomiaru powietrza: przy ul. Puszkina na Zatorzu. Funkcjonuje 24 godziny na dobę. Czy jedna stacja na 173-tysięczne miasto wystarczy? A może jednak potrzebujemy ich więcej?
Jeżeli przyjmujemy, że Państwem Środka są Chiny, to możemy też przyjąć, że środkiem Olsztyna jest ulica Puszkina na Zatorzu. Dlaczego? Bo tam znajduje się jedyna w mieście stacja pomiaru powietrza. Ich wymagana liczba wynika z zapisów rozporządzenia Ministerstwa Środowiska, która dla Olsztyna wynosi: jeden.


Lokalizacja stacji też nie jest przypadkowa, bo wojewódzkim inspektoratom ochrony środowiska warunki miejsca narzuca Państwowy Monitoring Środowiska. Chodzi o to, by pomiary były zbliżone do warunków średnich. I takie uśrednienie jest właśnie na terenie Przedszkola nr 19.
— W tym miejscu można uchwycić wpływ zarówno emisji z transportu, ogrzewania indywidualnego i ogrzewania budynków z miejskiej sieci ciepłowniczej — wyjaśnia Michał Kontraktowicz, zastępca warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. — Stacja została zlokalizowana w północno-wschodniej części miasta ze względu na główną składową kierunku wiatru, czyli w przypadku Olsztyna południowo-zachodnią, żeby uchwycić wpływ zanieczyszczeń emitowanych z południowo-zachodnich dzielnic i centrum.

Powstała w 2004 r. stacja przy Puszkina jest ogrodzona, działa 24 godziny na dobę i jest monitorowana. Średni roczny koszt jej utrzymania to ok. 30 tys. zł. Składają się na nie koszty gazów wzorcowych, filtrów kwarcowych, napraw, materiałów eksploatacyjnych, paliwa i prądu. Do tego trzeba jeszcze doliczyć wynagrodzenia dla pracowników obsługujących stację.
Inspektor przyznaje, że gdyby w Olsztynie stacji pomiaru powietrza było więcej, to również wyniki byłyby dokładniejsze. A prof. Zbigniew Endler stwierdza, że mieszkańcy Zatorza są w najlepszej sytuacji.
— Bo wiedzą, jakie mają powietrze — precyzuje ekolog. — Jednak biorąc pod uwagę całe miasto, pomiary z jednej są jedynie orientacyjne. Tym bardziej że Olsztyn ma skomplikowaną geografię: są wzgórza, obniżenia terenu, rzeka, która płynie dołem.

Profesor zaznacza, że miejska sieć monitoringu jakości powietrza musi zostać rozszerzona, np. przez mobilne stacje. W środę podczas spotkania z dziennikarzami swoje pomysły podsunął radny Krzysztof Kacprzycki.
— Warto byłoby mieć dane z innych części miasta. W tym celu można wyposażyć każde osiedle w specjalny czujnik, koszt jednego wynosi około tysiąca złotych. Mamy 23 osiedla, więc myślę, że miasto będzie stać na ich zakup — mówi.

Grzegorz Gieda z olsztyńskiego SLD przedstawia dane unijnego dokumentu dla Polski na temat polityki ochrony środowiska.
— Komisja Europejska zwraca nam uwagę, bo jesteśmy jedynym krajem unijnym, który nie ma norm odnośnie spalin stałych i kotłów — tłumaczy Gieda. — Każdy Polak ponosi koszty związane z zanieczyszczeniem powietrza w granicach 3 tys. zł. rocznie.
Kacprzycki dodaje, że każdy mieszkaniec może przyczynić się do poprawy jakości powietrza. — Badania pokazują, że zużywamy 20 proc. więcej paliwa, jeśli nie stosujemy się do zasady płynnej jazdy. Kierowcy powinni też zwracać uwagę na odpowiednie ciśnienie w oponach. Na szczęście świadomość społeczna w tym temacie wzrasta, a do straży miejskiej zgłaszanych jest coraz więcej spraw związanych z zanieczyszczaniem powietrza — stwierdza radny. — Trzeba pamiętać, że w Olsztynie to nie przemysł zatruwa powietrze, to sąsiad truje sąsiada.

Działa w walce ze smogiem, przypomnijmy, trzy tygodnie temu postanowił wytoczyć też prezydent Olsztyna. Piotr Grzymowicz zapowiada wdrożenie programu wspierającego dotacją tych mieszkańców wspólnot, którzy zdecydują się na wymianę tradycyjnych pieców na komunalne ogrzewanie systemowe lub inne ogrzewanie ekologiczne.
Ten rewolucyjny program (wyprzedza nawet Kraków, który z powietrzem ma duże kłopoty) ma być gotowy w połowie roku. A MPK planuje kupić 15 autobusów z napędem elektrycznym i jest duża szansa, że ten pomysł uzyska wsparcie unijne.

Mateusz Przyborowski

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (19) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. do Ekobzura #2186246 | 88.156.*.* 20 lut 2017 11:30

    Typowe rozumowanie Janusza Opalania. Smog to wymysł, pewnie chcą od nas wyciągnąć pieniądze, jeszcze nie wiem na co ale na pewno coś kombinują. Przecież kiedyś nie było smogu. Jedna plastikowa butelka w piecu jeszcze nikomu nie zaszkodziła, pomyślamy wszystkie Janusze z Dajtek.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. q-ku #2186179 | 195.136.*.* 20 lut 2017 09:57

      "warunki średnie" są cudowne, a na Dajtkach można umrzeć na atak astmy

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. borekxxw #2186169 | 20 lut 2017 09:42

        Jakby mierzyli na Dajtkach to byśmy byli non stop na czerwono jak Kraków czy Katowice. Cyba umyślnie tego nie robią. Taka prawda "zielone płuca Polski" hahahahha

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      2. Ekobzura #2186101 | 31.6.*.* 20 lut 2017 07:31

        Bzdura a nie potrzeba czujników. Powietrze w ostatnich latach się nie pogorszyło, to media robią nagonkę. Nie zastanawia to nikogo? Kilka lat temu nigdzie w Polsce smogu nie było a w tym roku wszędzie, nawet w uzdrowiskach. Struktura palenia w piecach nie zmieniła się, co najlepsze po komunie zamknięto większość wielkich trucicieli, wiec relatywnie jakość powietrza się poprawiła. Ekobiznes to się nazywa. Ktoś zarobi i to dużo kosztem podatnika. Jak rozbudują infrastrukturę czujników to będzie stały dopływ gotówki - serwis i obsługa nie jest tania. Jeśli mamy płacić to najtaniej (bo kilka lat) to dajcie dofinansowanie do wymiany piecy na gazowe i obniżcie o połowę ceny gazu. MPK niech się nie ośmiesza, bo wyprodukowanie pądu do tych autobusów generuje znacznie wiecej zanieczyszczeń niż tradycyjne disele.

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        1. ger #2186084 | 89.228.*.* 20 lut 2017 05:37

          Przecież jest jeszcze stacja monitoringu na Kortowie oraz WKŚiR posiada mobilną stację monitoringu więc czemu nie podczepić to pod system miejsku?

          Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

        Pokaż wszystkie komentarze (19)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5