Dzięki Łynostradzie będziemy mieli Łynę

2017-02-05 11:00:00(ost. akt: 2017-02-04 19:49:23)

Autor zdjęcia: Ewa Mazgal

To jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Olsztynie — nasze warmińskie przełomy Missouri. Brzegi wyrastają 40 metrów metrów ponad poziom lustra wody. Chyba żadne miasto w Polsce nie w swoim centrum takiej rzeki. Ale czy mamy ją naprawdę? Czekamy na Łynostradę.
Łynostrada to zwycięski projekt Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego z 2015 roku. Jego autorami są społecznicy z Forum Rozwoju Olsztyna, do których przyłączyło się stowarzyszenie Wizja Lokalna. 
Początkowo miała być zbudowana tylko część Łynostrady — między Parkiem Centralnym a ul. Tuwima. W ubiegłym roku władze podjęły decyzję, by ścieżkę poprowadzić na znacznie dłuższym odcinku — od ul. Kalinowskiego na Brzeziniach przez starówkę aż do elektrowni na Wadągu. Kiedy będzie gotowa?
— Dokumentacja dotycząca Łynostrady jest weryfikowana — dowiedzieliśmy się w ratuszu. — Wniosek o dofinansowanie inwestycji, której wartość wynosi prawie 5 mln złotych, został złożony w połowie listopada. Jest po ocenie formalnej, teraz będzie oceniany pod względem merytorycznej. Wówczas będzie można ogłosić postępowanie na wybór wykonawcy. Prace mają potrwać nieco ponad rok.


Jest więc nadzieja, że byłaby gotowa wczesną wiosną 2018 roku. 
Łynostrada będzie towarzyszyła rzece prawie na jej całej długości w granicach miasta. My przeszliśmy nad Łyną trasą przyszłej scieżki rowerowo-spacerowej od ulicy Kasprowicza do wiaduktów kolejowych przy ul. Wyzwolenia. Nim zejdzie się nad rzekę można zauważyć interesująca schodkową konstrukcję, rozpoczynająca się przy ul. nad Jarem i schodzącą do rzeki. W obecnym kształcie inwestycja powstała około 7 lat temu. — Jest to odprowadzenie deszczówki z al. Wojska Polskiego i okolicznych podwórek — powiedział nam Patryk Pulikowski, rzecznik ratusza. — Oczywiście woda przechodzi przez osadniki więc nie spływa nieoczyszczona do Łyny.


To miejsce ma bardzo ciekawa historię. — W 1880 roku powstał tu zaopatrzony w osadniki lokalny system kanalizacji, związany z rzeźnią miejską, działającą przy al. Wojska Polskiego w latach 1880-1941 — opowiada Rafał Bętkowski, znawca historii Olsztyna. — System ten musiał działać doskonale, bowiem mieszkańcy okolicznych budynków nie skarżyli się na zanieczyszczone powietrze, a tuż obok urządzono trasę spacerową nazywaną Promenadą Funka, która wiodła do Lasu Miejskiego. Zostało po niej trochę wysokich, starych drzew.

Pod drzewami poszliśmy w stronę ul. Artyleryjskiej, podziwiając wysokie brzegi i meandry Łyny. Przeszliśmy obok betonowego, ale bardzo zgrabnego mostu. — Pochodzi z pierwszej dekady XX wieku — powiedział nam Bętkowski. — W dekoracji, materiale i sposobie wykonania mostu widać analogie do secesyjnego zdroju na terenie Parku Miejskiego w Jakubowie, wzniesionego w 1910 roku. Most prowadził na biegnącą wzdłuż Łyny promenadę spacerową zwaną Drogą Beliana, prowadzącą do Lasu Miejskiego.

Most jest wpisany do wojewódzkiej ewidencji zabytków. — Zarząd Dróg Zieleni i Transportu chce go wyremontować — powiedziała nam Bartłomiej Skrago z Wojewódzkiego Urzędu Konserwatora Zabytków. — Nie jest na to potrzebne nasze pozwolenie. Wydamy tylko opinię.

W przyszłości z ul. Artyleryjskiej Łynostradą dotrzemy do elektrowni na Wadągu. Aż 6 km z 8,5-kilometrorowej trasy będzie prowadziło przez Las Miejski. Do Mostu Smętka (między os. Wojska Polskiego i os. Nad Jeziorem Długim) trasa będzie usytuowana na lewym brzegu rzeki (czyli od strony Długiego), później przejdzie na prawy. Ten odcinek oddali się znacznie o rzeki.
Ale jak zapewnia ratusz w Lesie Miejskim zostaną przeprowadzone tylko niezbędne prace. Trasa zostanie poprowadzona po dotychczasowych traktach, nawierzchnia będzie naturalna, tylko końcowy fragment przy elektrowni zostanie wyasfaltowana.

— Chyba żadne miasto w Polsce nie ma tak malowniczej, dzikiej rzeki w swoim centrum — powiedział nam Skrago. — My też jej jeszcze „nie mamy”, bo nie jest zagospodarowana.
Ewa Mazgal

Komentarze (19) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. fez #2305843 | 83.9.*.* 11 sie 2017 13:36

    Jeśli już to nie nasze Missouri a nasz Ren! To są porównania bliskie nam kulturowo!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. ewa #2175654 | 94.254.*.* 6 lut 2017 11:03

    zakochać to się można w Krutyni a nie w śmierdzącej Łynie.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. No #2175378 | 78.88.*.* 5 lut 2017 20:04

      Łynostrade budują ale chyba w obwodzie Kaliningradzkim bo w Olsztynie śladu od 2015 nie ma.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2. popieram #2175359 | 83.9.*.* 5 lut 2017 19:29

      Nie na darmo kiedyś nazywano ją "Królowa Łyna"!!!

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    3. były zatorzak #2175320 | 83.9.*.* 5 lut 2017 18:28

      Fajnie ze ktos ruszyl temat Łyny i tzw. Łynostrady. Ta rzeka wymaga chwili uwagi i trzeba dac jej szanse porzadkujac brzegi. Az sie prosi pociagniecie tematu i rozpoczecie dyskusji o Stadionie Lesnym i Lesie Miejskim jako unikalnym w skali kraju kompleksie wypoczynkowym dla mieszkancow Nie wiem czemu ale przeraza mnie zwrot "zagospodarowac" w stosunku do rzeki - czy bedziemy mieli powtorke znad Krzywego gdzie kolesiostwo arbuzowo-cementowe nabylo / kupilo polozylo lape na grunty na ktorych beda stawiac hotele i aprtamentowce? Czy rzeka to nie pretekst do kolejnych przewałów i przystosowania ogólnie dostepnych gruntów za panstwowa kase na wlasne potrzeby? Trzeba im patrzec na rece i to bardzo.

      Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (19)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5