Olsztyniacy pracujący i mieszkający w Londynie nie boją się ataków i nie chcą wracać

2016-09-05 17:15:38(ost. akt: 2016-09-05 15:42:58)

Autor zdjęcia: Pixabay / domena publiczna

W poniedziałek po południu z Polski rusza rządowa delegacja, która ma przynieść deklarację strony brytyjskiej, że bezpieczeństwo Polaków będzie zapewnione - powiedział Rafał Sobczak z MSZ. W niedzielę w Harlow znów doszło do napaści na tle narodowościowym. Tymczasem Polacy pochodzący z Warmii i Mazur przebywający w Londynie czują się w miarę bezpiecznie, mimo doniesień medialnych o atakach związanych z pochodzeniem.
Referendum za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej obudziło brytyjskich nacjonalistów, którzy swoje frustracje zaczęli wyładowywać na Polakach. Brytyjscy politycy nie wytłumaczyli ludziom co oznacza BrExit, na ulicach słychać coraz częściej "wracajcie do domu polskie szumowiny, głosowaliśmy za wyjściem i nie powinno już was tutaj być". Na razie w dzielnicy, w której mieszkam kończy na obelgach, czasem ktoś napluje mi w twarz, ale nie słyszałam o napaściach takich jak w Harlow - mówi pochodząca z Olsztyna Magda, która od 8 lat mieszka w Wielkiej Brytanii.

Gwarancje bezpieczeństwa Polskich obywateli ma zapewnić rządowa delegacja, która ruszy w poniedziałek do angielskiej stolicy. O pilnym wyjeździe poinformował podczas briefingu prasowego Rafał Sobczak z MSZ, odniósł się także do ataku na Polaków w Harlow. Według wstępnych ustaleń w delegacji ma znaleźć się trzech ministrów; Witold Waszczykowski z MSZ, Mariusz Błaszczak z MSWiA oraz Zbigniew Ziobro z MS.

Po fali polskiej emigracji, Londyn zaczął być żartobliwie nazywany 17 województwem Polski. Gwałtowny napływ emigrantów z Polski i innych krajów z biedniejszych rejonów Unii Europejskiej był zbawienny dla brytyjskiego rynku pracy. Miejsca pracy, których nie chcieli obsadzać Brytyjczycy szybko zapełniły się przybyszami z europy wschodniej. Według danych Migration Observatory w Wielkiej Brytanii mieszka oficjalnie 790 tysięcy Polaków, więcej jest jedynie Hindusów 793 tys, którzy osiedlali się na wyspach przez kilkadziesiąt lat. Z tak dużą i szybką falą emigracji nie poradził sobie rząd brytyjski. Jednym z argumentów, który doprowadził do głosowania w sprawie BrExitu była właśnie skala napływu taniej siły roboczej z europy wschodniej.

W jednej z fal emigracyjnych znalazł się 34-letni Daniel, który urodził się w Olsztynie. - Decyzja o wyjeździe pojawiła się nagle. W Olsztynie miałem prace, głównie na umowy zlecenie, ale pracowałem jak na etacie. Mieszkałem wtedy z rodzicami. Wyjazd do Londynu miał być dla mnie szansą na swój własny start. Wyjechałem w 2008 roku. Na początku było ciężko, przez kilka miesięcy pracowałem w piekarni, później jako stolarz, a teraz zajmuję się hydrauliką w swojej własnej firmie. Mam swój własny dom, samochód i rodzinę. Z żoną - Polką poznałem się tutaj. Język polski jest tu bardzo popularny, słychać go praktycznie wszędzie. Nawet jak ktoś nie zna angielskiego mógłby sobie poradzić. - mówi Daniel.

Zamierza skończyć szkołę i uzyskać tutejsze wykształcenie. - Nie jest mi to niezbędne, ale z papierami łatwiej rozmawia się z bankami. Firma prosperuje coraz lepiej i zamierzam ją powiększyć - mówi z nadzieją. Czy pochodzenie było dla niego kiedykolwiek przeszkodą? - Do czasu głosowania w sprawie BrExitu nie było z tym problemu. Mocno Polaków atakowały brytyjskie tabloidy. Czasem ktoś tam powiedział, że zabieram im pracę, ale Brytyjczycy i tak jej nie chcieli. Mają bardzo roszczeniowe podejście do pracy, chcą mało robić i dużo zarabiać. Mówi się, że w Polsce jest z tym problem. Sam narzekałem, że w Polsce ciężko zacząć życie na swoim, ale warunki tutaj nie mają porównania ze startem w Polsce, szczególnie na Warmii i Mazurach. Kiedyś tata, lokalny patriota, powiedział mi, że musiałem po wyjeździe po prostu zmienić myślenie i wziąć się do roboty. Jednak dalej uważam, że w Wielkiej Brytanii ze wszystkim jest lżej, wystarczy chcieć i to sobie wypracować. W Polsce na każdym etapie pojawiają się górki i niepotrzebne utrudnienia. Nie wrócę już do Polski. Teraz tu jest moje miejsce, jak będzie trzeba postaram się o tutejsze obywatelstwo. Choć będę dalej wracał nad olsztyńskie jeziora. Raz przyjechałem na wakacje do Polski wraz z moimi angielskimi przyjaciółmi, byli zachwyceni urokiem Warmii i Mazur. Pytali po co tylu z was przyjeżdża na Wyspy, skoro jest tu tak pięknie i tanio. Nie mogli uwierzyć, tak jak nie mogli uwierzyć jak powiedziałem im ile zarabiałem w Olsztynie. - podsumowuje Daniel.

- Nie jestem przerażony atakami w Harlow. W każdym mieście są niebezpieczne dzielnice, swoją drogą w Olsztynie jest dużo bezpieczniej niż tutaj. Po głosowaniu słychać mocniej nastroje nacjonalistyczne i oskarżenia, ale normalni Brytyjczycy mają do tego zdrowe podejście. Ostatnio dostałem od sprzedawczyni jabłko z przeprosinami za komentarz klienta, kiedy usłyszał, że rozmawiam po Polsku przez komórkę. Myślę, że wszystko się ułoży - z nadzieją kończy Daniel.

Brytyjką zostanie także Magda, ale to wszystko po tym jak będzie oficjalna decyzja w sprawie przyszłości Polaków. - Nie będę czekała, czuje się już obywatelką Wielkiej Brytanii. Mam stałą6 pracę i dobrze mi tutaj. Do Olsztyna wrócę na emeryturze. Jest dużo ładniejszy i czystszy od Londynu. Zapytaliśmy ją także czy nie czuje się zobowiązana do płacenia podatków w kraju, który zagwarantował jej choćby edukację? - Wysyłam pieniądze do Polski, za które kupowane są produkty obarczone podatkiem. Samą edukację już chyba spłaciłam. W Polsce nikt nie zagwarantuje mi emerytury, tutaj nie mam się o co martwić. Jest tu dużo młodych. - kończy Magda.


Komentarze (31) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. sara #2066805 | 81.15.*.* 16 wrz 2016 17:32

    na szmacie w hotelu o rana do wieczora super sprawa

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Ewcia #2063337 | 81.190.*.* 11 wrz 2016 23:17

    Wracajta, dostaniecie pracę przez worka w michalinie na śmieciówce za 2000 netto

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. ja #2060417 | 176.221.*.* 7 wrz 2016 07:32

    Polaki Biedaki Cebulaki - Zarabiają 1500 zł, tłuką sie miedzy sobą, jeżdzą po dziurawych drogach, stoją w korkach, wszędzie widzą emigrantów, zydów, komunistów, mają swoich żołnierzy wyklętych, nienawidzą wszystkich i wszystkiego, kąpią się raz w tygodniu. NIKT Z EMIGRANTÓW TU NIE WRÓCI

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. @ #2060414 | 176.221.*.* 7 wrz 2016 07:27

      Nie szanuje się ten kto pracuje za 1500zł - I to nie są żadne zmywaki tylko nasi rodacy którzy wyjechali w poszukiwaniu przygody, większych pieniędzy czy dla zmiany klimatu - BO SIĘ SZANOWALI

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    2. gremi #2060095 | 88.156.*.* 6 wrz 2016 17:17

      "Na razie w dzielnicy, w której mieszkam kończy na obelgach, czasem ktoś napluje mi w twarz, ale nie słyszałam o napaściach takich jak w Harlow" aha no rzeczywiście fajnie i nic się nie dzieje. Gdyby Cię zgwałcili to tez by nic się nie stało... zmywaki czemu się nie szanujecie?

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (31)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5