Przyjemność z jazdy dla zuchwałych

Piękny, słoneczny poranek. Dosiadam swojego rumaka i ruszam przed siebie. Na wyciągnięcie ręki magiczne warmińskie krajobrazy, jeziora, lasy i łąki usiane kwiatami. Zadzieram głowę do góry i spoglądam w niebo. Co, nie mogę? Owszem, mogę, bo nissan x-trail, którym jadę ma panoramiczny dach... Właściwie to pięknie brzmiący "panoramic moonroof". Jak kto woli, dzięki niemu można patrzeć w chmury lub spoglądać w gwiazdy. Wszystko zależy od tego, z kim podróżujemy.

Do kogo adresowany jest ten japoński SUV o dynamicznej sylwetce? Choćby do osób, które każdego dnia muszą pokonywać nie najlepsze drogi powiatowe czy gminne. Jadąc nim po regionie kilka razy stawałem oko w oko z masywnym ciągnikiem. Muszę przyznać, że nie miałem wówczas kompleksów, a miałbym zapewne, gdybym poruszał się zwykłą osobówką. Wysoka pozycja za kierownicą, pokaźne koła o średnicy 19 cali i większy prześwit zapewniały komfort i bezpieczeństwo. Mając takie warunki nie trudno uciec na pobocze, po czym cało i zdrowo wrócić na asfalt. W końcu x-trail znaczy: "poza szlakiem".

To już trzecia generacja auta, które pojawiło się na scenie wraz z początkiem XXI wieku. Nowa era zobowiązuje, chociaż trzeba przyznać, że dwie pierwsze generacje auta wyglądały nieco prymitywnie. Być może projektant zapatrzył się na topornego, ale za to kultowego patrola. Trzecie pokolenie x-traila to już jednak inna liga. Widać, że producent chce w ten sposób zjednać sobie również płeć piękną.

Pod maską auta znalazł się silnik o poj. 1,6 litra i mocy130 KM. I tu warto zatrzymać się chociaż na chwilę. Przed wejściem do samochodu nie wiedziałem jaka jednostka go napędza. Rzuciłem okiem jedynie na pojemność. Nie wierzyłem, że jest to Diesel i... trudno mi jest w to uwierzyć nawet po zakończeniu testu. A jednak. Auto nieźle przyspieszało i bardzo dobrze zbierało się na trasie podczas wyprzedzania. Po drodze udało nam się wyprzedzić nie jeden pojazd konkurencji, a x-trail ma jej trochę. Do tego grona należy m.in. toyota RAV4, volkswagen tiguan, volvo XC60 czy hyundai tucson.

X-trail jest wyposażony w intuicyjny napęd na cztery koła: All-Mode 4x4. Aby ustawić odpowiednią opcję, wystarczy użyć pokrętła znajdującego się przy dźwigni zmiany biegów. W trybie "Auto" samochód stale monitoruje warunki jazdy i dostosowuje rozdział mocy między przednie i tylne koła. Trudno było to sprawdzić organoleptycznie, ale jego przyczepność faktycznie była bez zarzutu. Jeżeli jedzie się po utwardzonej drodze i warunki atmosferyczne sprzyjają, wówczas wystarczy tryb 2WD. Moc przekazywana jest na jedną oś, a my oszczędzamy paliwo. Na trasie zaledwie 4,5 l/100 km. Bardzo praktycznym gadżetem jest system wspomagania ruszania pod górę. Auto trzyma się drogi niczym przyklejone za pomocą superglue bez zaciągania ręcznego i to bez względu na kąt nachylenia drogi. Warto wspomnieć również o trybie automatycznego parkowania. Do nas należy operowanie pedałami i dźwignią zmiany biegów, a samochód wykonuje cały manewr za nas. Co więcej, nasz nissan podobno potrafi wykryć zmęczenie kierowcy. Jak to robi? Otóż monitoruje niepokojące objawy senności lub dekoncentracji wyświetlając ostrzeżenie na wyświetlaczu. Tu musimy wierzyć producentowi na słowo, bo kiedy czujemy znużenie, po prostu zjeżdżamy na stację na małą czarną.