Niezwykłe rzeźby stanęły przed olsztyńskim zamkiem

2016-05-25 14:47:06(ost. akt: 2016-05-26 14:33:52)

Autor zdjęcia: WWiM

Na dziedzińcu przy murze kurtynowym olsztyńskiego zamku stanęły niezwykłe rzeźby. Sfinks i dwie maski wykonał Adolf Wildt, mistrz włoskiego modernizmu. Prace pochodzą ze zniszczonej po wojnie kolekcji z rodziny von Rose z Dylewa.
Adolfo Wildt rozpoczął naukę rzeźbienia jako 11-letni chłopiec w pracowni rzeźbiarza Giuseppe Grendiego. Jego ulubionym materiałem był marmur. Artysta przez 5 lat studiował na Akademii Mediolańskiej, dzięki temu stał się jednym z najciekawszych włoskich rzeźbiarzy przełomu XIX i XX w.

Franz Rose rzeźby artysty zobaczył w 1894 r. i wówczas zaproponował mu kontrakt. W ten sposób Wildt za 4000 lirów miesięcznie zapewniał rzeźby rodzinie z Dylewa, a szkice i inne kopie należały do mistrza. Okres ten rzeźbiarz wspomina tak: "(...) zostaliśmy przyjaciółmi, więcej niż przyjaciółmi – braćmi. Był moim mecenasem. Przez 18 lat pracowałem dla niego z miłością i pasją.”

Wildt wykonał dla Franza Rose łącznie ponad 30 rzeźb. Większość stanowiły kopie mistrzów antyku i renesansu, a część była projektami rzeźbiarza. Sfinks z 1901 r. został wykonany z czerwonego kamienia. W oryginale jego głowa była wzorowana wyglądem Fanza Rose. Zniszczoną rzeźbę po latach zrekonstruowano w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na podstawie zachowanego materiału ikonograficznego.

Druga rzeźba to Brunnen lub L’uomo che ride e l’uomo che piange z 1901 r. Ogromne rzeźby mają formę dwóch masek. Pionowa to twarz płaczącego mężczyzny, natomiast leżąca ukośnie – śmiejącej się kobiety. Z tyłu rzeźby zainstalowane było urządzenie hydrauliczne, doprowadzające wodę do źrenic, z których tryskała do sadzawki znajdującej się wewnątrz groty.

Źródło: WWiM


Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. do niekumatych #1999606 | 46.112.*.* 26 maj 2016 08:04

    twarze zostały zniszczone i nie były rekonstruowane. Pierwotny ich wygląd przedstawiają fot. 8 i 9.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  2. ruh #1999588 | 83.9.*.* 26 maj 2016 02:09

    do gyp: bardzo dobrze piszesz! to nie jest sztuka niemiecka tylko zwyrodniała, antyniemiecka, Entartete Kunst się to nazywało

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  3. powtorka z historii #1999591 | 66.36.*.* 26 maj 2016 02:49

    Corka pana von Rose bywala za czasow komunistycznych w Olsztynie. Pani Sybilla zatrzymywala sie w naszym domu. Odwiedzala miejsce swojego dziecinstwa. Chyba dwuktotnie ,dokladnie podczas jej pobytu u nas, dziennikarz G.O pan Lech K. popelnil artykuly szkalujace pania Sybille. Napisane byly w najgorszym ubeckim stylu. Nie mialy nic wspolnego z prawda. Pamietam placz pani Sybilli i jej skrocony pobyt z tego powodu. Chcialbym dodac iz dzieci panstwa Friedbrgow, gdy dorosly wyjechaly z Niemiec do Kanady, zmienily nazwiska, odciely sie od niemieckosci. Pan von Rose byl w opozycji do Hitlera.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. ghj #1999850 | 89.228.*.* 26 maj 2016 17:16

    Przecież to fatalnie wygląda - szkaradztwa jakies a obok baby pruskie. Te rzeźby to jakiś żart, pasują na dziedzińcu nie gorzej niż świetliste pały pod ratuszem.

    odpowiedz na ten komentarz

  5. Fra #1999533 | 78.24.*.* 25 maj 2016 22:54

    Jak widac milosc Niemców do ogrodowego krasno-kiczu jest głęboko zakorzeniona w tym narodzie.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (8)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5