Rynek pracy bez pracy i żadnego pomysłu, jak to zmienić...

2015-10-17 16:05:00(ost. akt: 2015-10-17 16:09:22)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Autor zdjęcia: archiwum

Mają żal do uczelni, że te nie nadążają za zmianami na rynku pracy. I do urzędów pracy, że im nie pomagają znaleźć pracy. I rozważają wyjazd z Olsztyna.
Kończąc studia, młodzi ludzie coraz częściej stawiają sobie dziś pytanie: czy to już jest ten moment, żeby zacząć pracę, czy może jednak kolejny kierunek studiów? Powód jest zawsze ten sam: rynek pracy bez pracy.

W powszechnej opinii Olsztyn jest miastem, w którym bardzo trudno o pracę w wyuczonym zawodzie. Szczególnie trudno mają teraz absolwenci kierunków humanistycznych. Teraz rynek poszukuje absolwentów politechnik i kierunków technicznych, czego najlepszym przykładem jest pan Paweł, informatyk.

— Dziś rzeczywiście trzeba się bardzo postarać, żeby pracować w swoim zawodzie — potwierdza. — Ja akurat problemów nie miałem, bo informatyków potrzebują.
Pani Agnieszka skończyła pedagogikę specjalną. Od roku rozgląda się za pracą w zawodzie. Na razie bez sukcesu.

— Pracy dla osób z moim wykształceniem chyba w tym mieście nie ma — nie kryje rozgoryczenia. — Pracuję w call center i aż mnie krew zalewa, gdy pomyślę, że wykształcona kobieta robi „na słuchawce” i namawia ludzi, żeby coś kupili — komentuje.

Tę opinię podzielają jej dwie koleżanki, absolwentki filozofii. — Rozdawanie ulotek nie jest moim... wymarzonym zajęciem, ale za coś trzeba żyć — mówi z ironią pani Anna. — Za taką sytuację obwinia przede wszystkim uczelnie.

Co ma na myśli? — Koncepcja uczelni rozmija się z realiami olsztyńskiego rynku pracy. Po co uczelnie otwierają kierunki, po których nie można znaleźć zatrudnienia — zastanawia się.

Z kolei Kinga, jej koleżanka ze studiów, za złą sytuację na rynku wini urząd pracy. — Wiele razy próbowałam dostać się na staż, ale urząd albo nie miał pieniędzy na stażystów, albo nic w tym kierunku nie robili — tłumaczy.

Twierdzi również, że trzeba mieć znajomości, żeby pracować w wyuczonym zawodzie. — Pracodawcy od razu po studiach wymagają od kandydata doświadczenia, najlepiej kilkuletniego. Chora sytuacja — podsumowuje pani Kinga.

Monika Smolik

Komentarze (48) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tom Dee #1843274 | 88.156.*.* 26 paź 2015 23:55

    Ale jazda, normalny cyrk na kiju. W moim pojęciu zdobycie wyższego wykształcenia w Olsztynie nikogo przyjezdnego nie uprawnia do bycia lepszym od osoby miejscowej - w pogoni za pracą w tym mieście. Przyjechałeś, studiowałeś, obroniłeś / studencie, studenciku - a jak student nie może - to studentka pomoże / - zatem wracajcie do swoich stron i tam narzekajcie na brak pracy w wymarzonym, wystudiowanym kierunku. A nasz przewspaniały, nauczający 25 000 studentów jedyny w swoim rodzaju Uniwer / magiel / , bo tylko taka nazwa tego czegoś w tym miejscu mi się nasuwa, oferuje tak świetnie nazwane różnorodne kierunki studiów. Chętnie zobaczę zamieszczoną poniżej relację o urokach swojej etatowej pracy zawodowej absolwenta wojskoznawstwa, architekta krajobrazu czy absolwenta innego, równie egzotycznego kierunku.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Anna #1838425 | 164.126.*.* 19 paź 2015 12:51

    Urząd Pracy nie jest Ani dla Osób bezrobotnych ani dla Pracodawców... Jeden wielki Cyrk... !!

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Opat #1838209 | 89.228.*.* 18 paź 2015 21:57

    Urząd pracy? A to dobre. Chciałem zatrudnić pracownika przysłali mi do wypełnienia wniosek na kilka stron, w którym musiałem podać dane o firmie chyba z okresu 5 lat. Za 3 zł wysłałem ogłoszenie do praca wm i w godzinę miałem już kandydata. Ponoć urzędy pracy to nie są od szukania pracy. To jest chore

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Dlatego rektor do senatu? #1838187 | 37.248.*.* 18 paź 2015 21:33

    Rektor zrobił swoje. Rektor może senatorzyć.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  5. Pilsener #1838174 | 164.126.*.* 18 paź 2015 21:09

    Problemy "naszego" rynku pracy: 1. Brak wakatów. Gospodarka od lat w stagnacji, więc nowych miejsc pracy nie przybywa - mogę skończyć Oxford + Cambridge i co z tego, jak na zwykłą sekretarkę przychodzi po 300 CV? Ktoś musi nie mieć pracy. 2. Słaba gospodarka - 90% ofert to handel i usługi, praca wymagająca żadnych lub niskich kwalifikacji - bo po prostu taka jest gospodarka, w średniowieczu jest zapotrzebowanie na chłopów a nie umiejących pisać i czytać specjalistów. 3. Niskie płace - wynika to z wielu przyczyn ale najważniejsza jest taka, że w polsce dochód wytwarza jakieś 5-6 milionów osób, natomiast gęb do wyżywienia ponoć prawie 40 milionów - zatem logiczne, że choć polski wyrobnik wytwarza więcej niż np. włoski, to dostaje z tego co wytworzył kilka razy mniej, bo inni też chcą przeżyć. Prowadzi to często do typowego dla polski absurdu: firma może zatrudnić, ale nie może więcej zapłacić bo takie są polskie realia - z kolei z powodu tych samych realiów bezrobotnym nie opłaca się za tyle pracować i koło się zamyka. 4. Podział ludzi na kasty (jak w systemach totalitarnych), co jest niesprawiedliwe, nieetyczne oraz rodzi nieuniknione konflikty społeczne - bo przedstawiciele najwyższych kast zawsze będą niezadowoleni, że dostają za mało natomiast tych niższych, że tyrają ciężko do śmierci a nie mają z tego kompletnie nic. To rodzi frustrację a stąd tylko krok do nienawiści, chamstwa czy przemocy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (48)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5