Bunt młodych. Wolą bezrobocie od niskiej wypłaty

2015-06-07 16:00:00(ost. akt: 2015-06-07 14:59:15)
Zdjęcie jest jedynie ilustracją do treści

Zdjęcie jest jedynie ilustracją do treści

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Nie pracują, nie uczą się, nie chodzą na szkolenia. Z różnych powodów. Np. nie godzą się na głodowe wypłaty. Jak Tomek, który nie szuka pracy. W Polsce jest ich prawie dwa miliony. W Olsztynie — nie wiadomo. Kim są przedstawiciele NEET?
Prawie dwa miliony młodych (15-34 lata) Polaków nie pracuje, nie uczy się i nie podejmuje szkoleń, które pomogłyby im w zmianie tej sytuacji. To grupa określana mianem NEET (Not in Education, Employment, or Training).

Polscy NEET's nie podejmują pracy, bo płace proponowane przez pracodawców są czasami gorsze niż zasiłki czy renty. Poza tym główną formą zatrudnienia są umowy śmieciowe. Osoby w wieku produkcyjnym wybierają bierność zamiast niepewności i bycia prekariuszami.

Tomek ma 29 lat. Przez pewien czas pracował w Warszawie. Teraz mieszka w Olsztynie. Ma wykształcenie średnie techniczne. Jest NEET'sem od ponad pięciu miesięcy.

— Nie pracuję, bo stawki na olsztyńskim rynku pracy są opłakane jak można pracować za 6-7 zł na godzinę. Dziwię się ludziom, że chcą za takie pieniądze pracować — mówi. Jego decyzja jest świadoma. To forma sprzeciwu wobec polityki przedsiębiorców.

— Nie jestem żadnym leserem — zastrzega. — Chętnie podjąłbym pracę, która dałaby mi możliwość godnego życia. Nie chodzi o to, żeby pracować 29-30 dni w miesiącu i zarobić najniższą krajową. Chciałbym pracować normalnie osiem godzin dziennie i na koniec miesiąca podejść do bankomatu i wiedzieć, że wypłata starczy mi na więcej niż opłaty — przekonuje Tomasz. Żyje przede wszystkim z oszczędności i zakładów bukmacherskich.

Co powinno zrobić państwo, żeby odzyskać NEET'sów dla rynku? Piotr Szumlewicz, filozof i socjolog: — Przede wszystkim trzeba odśmieciowić rynek pracy, a młodzi nie mogą być traktowani jak obywatele drugiej kategorii — mówi. — Trzeba zlikwidować darmowe staże, radykalnie ograniczyć skalę umów cywilno-prawnych, wprowadzić minimalną płacę godzinową w wysokości co najmniej 12 zł brutto.

kraw

Więcej znajdziecie w cotygodniowym piątkowym dodatku do Gazety Olsztyńskiej
Czytaj e-wydanie

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (50) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. buehehe #1809193 | 5.172.*.* 5 wrz 2015 16:02

    Dalej głosujcie na PO PIS PSL SLD to napewno będziecie mieli niskie koszty pracy. Te partie nie są już w stanie niczego tu zreformować bo nie chcą utraty komuszych przywilejów dla swoich kast.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. kejwmen #1750920 | 88.156.*.* 9 cze 2015 22:00

    Najniższa krajowa (umowa o pracę) : dla pracownika : brutto -1750 zł ; netto - 1286,16 zł koszt dla pracodawcy : 2112,96 zł (koszt pracownika zarabiającego najniższą krajową) Czyli z tego co płaci pracodawca, 827zl miesięcznie zamiast dla pracownika idzie gdzie indziej...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Pilsener #1750243 | 164.126.*.* 8 cze 2015 22:53

      Ja wolałem po prostu wyjechać. Normalne, że jak ktoś ma dobrze płatny etat z partyjnego klucza, gdzie prawie nic nie musi robić to ktoś inny musi zarabiać nędzne grosze za ciężką tyrę po 10 godzin. Ludzie mają absolutną rację, że nie szanują takiej pracy - dopóki będą frajerzy chętni tyrać na czyjeś przywileje to system nie upadnie i nie będzie widoków na lepsze. Po co mam pracować ciężej i wydajniej, wytwarzać więcej niż moi koledzy z innych krajów by patrzeć potem na owoce mojej pracy w postaci nowych domów pod miastem i wypasionych fur zajeżdżających na stacje benzynową? Przecież to gorzej niż niewolnictwo w USA bo na utrzymanie niewolników szło procentowo znacznie więcej z wytworzonej bawełny niż przeciętny pracownik sektora prywatnego dostaje w Olsztynie - i to by się nawet zgadzało bo niewolnik miał jedzenie, mieszkanie i opiekę lekarską - ja z jednej pensji mogę mieć tylko jedną rzecz z tych trzech. I jeden pan był na 7-8 niewolników - tymczasem u nas jeden frajer przypada na 7-8 innych osób, które musi utrzymać. Jak można nazywać taki system demokratycznym czy wolnym? Przecież to skrajna nierówność, która pcha ludzi w objęcia frustracji i nienawiści.

      Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

    2. adam #1749951 | 213.5.*.* 8 cze 2015 16:27

      ludzie młodzi obudzcie sie trzeba wyjsc na ulice zablokowac kraj bo pracvy jest ale duzo blokuja emeryci tkz służb mundurowych znam takiego policjanta który ma 3 tysie emerytury jest radnym w gminie i jeszcze jezdzi busami a przez niego zwolnili mlodego chlopaka i nic nie ma a ten ,,glina " ma 3 pobory w miesiacu i wszystko jest ok!!!!!! ja mam zasilek dla bezrobotnych 560 zl a ne moge nigdzie dorobic .Rzad jest przeciwko ludziom mlodym treba im pokazac ze my tez mamy ich w D....e i na wyborach nie glosowac na zadna partie ale na KUKIZA zmienic cwaniactwo i arogancje niech oni za 560 zl przerzyja

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    3. Tomek #1749869 | 213.158.*.* 8 cze 2015 14:44

      Umowy śmieciowe , stawki rzędu 6 - 7 złotych lub mniej , poziom płacy minimalnej - to wszystko jest zgroza !!!! W Polsce panuje chaos i wyzysk gorszy niż ciemnoskórych w secesyjnej Ameryce !!! Czas na BARDZO radykalne zmiany - ale do tego jest potrzebny mądry i patriotyczny rząd , który nie będzie dalej topił polskiej gospodarki i pozwalał na lobby , układy i~korupcję !!!

      Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (50)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5