Zakopał martwego psa pod oknem. Źle? Co więc należy zrobić?

2015-02-01 16:40:00(ost. akt: 2015-02-01 16:46:50)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Strażnicy miejscy nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy odkryli, że mieszkaniec bloku zakopał swojego martwego psa kilka metrów od budynku. Sprawę badała policja. Sprawdzała, czy zwierzę padło naturalnie. Przy okazji wraca temat: co zrobić, kiedy umrze nasz pies czy kot.
Ta historia rozegrała się przy jednym z bloków przy ul. Dworcowej. Na dyżurce Straży Miejskiej w Olsztynie rozdzwonił się telefon. Jedna z mieszkanek zgłosiła, że — jak podejrzewa — lokatorzy jednego z mieszkań zakopali tuż obok bloku martwego psa.

— Mieliśmy już w przeszłości różne zgłoszenia typu koty zakopane w ogródkach. Dlatego wysłaliśmy patrol, żeby to sprawdził — relacjonuje Grzegorz Szczęsnowicz, rzecznik strażników. — Kobieta wskazała nam miejsce zakopania zwierzęcia. Było to około dwóch metrów za budynkiem, przy żywopłocie. Strażnicy zaczęli kopać i okazało się, że pod warstwą 20-40 cm ziemi znajduje się worek na śmieci, z którego wystaje sierść psa. Dalej już nie kopali, zabezpieczyli miejsce. Zaczęto szukać osoby, która zakopała zwierzę. Patrol dotarł do matki właściciela. Inni lokatorzy, widząc nas i policję, zaczęli się interesować, mówili, że faktycznie to był ich pies.

Sprawę zbadała policja. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zwierzę zmarło naturalnie. Chorowało przez około 10 dni, ale właściciel nie miał pieniędzy na weterynarza. Dlatego po śmierci psa go zakopał. Za wykopanie mu grobu nie spotka go jednak kara, bo przepisy wprost tego nie zabraniają. Jak więc powinien zachować się właściciela zwierzęcia, które padło?

Anna Barańska, dyrektorka Schroniska dla Zwierząt w Olsztynie: — Jeśli chodzi o nas, to my martwe zwierzaki przekazujemy uniwersytetowi, gdzie później są utylizowane. Prywatni właściciele, którzy uważają, że jedynym rozwiązaniem przy chorym zwierzęciu jest eutanazja, często idą w tej sprawie do lecznicy. W przypadku padnięć postępują jednak różnie. Na pewno nie powinno się zakopywać zwłok, gdzie się chce. Jeśli nasz czworonóg umrze, powinniśmy skontaktować się z firmą, która odpłatnie zajmuje się utylizacją zwierząt (mieszkaniec ul. Dworcowej po sprawie został do tego zobowiązany — red). Niestety właściciele często mają dylemat, bo zżyli się ze zwierzakiem i nie bardzo chcą traktować go jako odpad. To nie jest prosta sytuacja. 



Skontaktowaliśmy się z firmą utylizacyjną przy ul. Towarowej. Tam spalenie zwłok psa ważącego nie więcej niż 10 kg kosztuje 35 zł. Przy większym czworonogu opłata będzie więc wyższa. Właściciele zwierząt rzadko decydują się jednak na taki krok. 




erbe

Komentarze (32) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ano #1654523 | 88.156.*.* 3 lut 2015 15:43

    Uchwała Rady Miasta /zgadnijcie która?/ Zobowiązuje Prezydenta Olsztyna do zorganizowana cmentarza dla zwierząt. Może tak Straż Miejska ukarze Pana Prezydenta za nie wykonanie tej uchwały. Miał już na to wiele lat i CO?

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. dental #1653924 | 37.30.*.* 3 lut 2015 01:40

    pani Barańska to wielki autorytet w utylizacji zwierząt.Tak się boi brudu w papierach,że nie usypia chorych kociąt,kotów,psów żeby mieć czystą kartę, niech padają w męczarniach.jakby tak wziąć ten schron pod lupę to okaże się wielką umieralnią pod banderą okolicznych uroczystości pro zwierzęcych.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. zapożyczone #1653376 | 164.126.*.* 2 lut 2015 16:37

      "Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie. Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie. Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej. To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca. A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem..."( Autor nieznany)

      Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Bywatel #1653142 | 82.139.*.* 2 lut 2015 12:46

        Firma ul. Towarowej wywozi i zakopuje zwierzęta pod Pasym (tak było) więc koszt jak za przekazd autobusem.

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

      2. e #1653091 | 92.210.*.* 2 lut 2015 11:57

        Czlowiek ktory kocha zwierzeta,to dobry czlowiek,ten,ktory nie lubi,nie lubi rowniez ludzi,tak jak ta "zyczliwa" sasiadka,podpierdalaczka,a w niedziele pewnie do komunii poleciala.

        Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

        Pokaż wszystkie komentarze (32)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5