Marnowanie żywności to marnowanie pieniędzy

2014-12-25 08:30:00(ost. akt: 2014-12-24 15:14:16)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

— Kiedy my wyrzucamy jedzenie do śmieci, nasz sąsiad może siedzieć przy pustym stole — mówi Justyna Tejs z Banku Żywności w Olsztynie. A po świętach zazwyczaj sporo żywności ląduje właśnie na śmietniku. Co zrobić, żeby tym razem tak nie było?
— Tradycyjne polskie święta to stoły uginające się od jedzenia, które później nierzadko ląduje na śmietniku. Pani pewnie trudno na to patrzeć?
— Rzeczywiście, nie jest to dla mnie wcale przyjemny obrazek. Organizacja świąt to bardzo trudne przedsięwzięcie. Najczęściej wkrada się do tego chaos, w wyniku którego robimy duże zakupy i gotujemy ogromną ilość potraw, których i tak nie jesteśmy w stanie zjeść przez te dwa dni. Później nie mamy co z tym zrobić, więc większość z nich wyrzucamy. Marnujemy w ten sposób naprawdę niewyobrażalne ilości jedzenia. A przecież wcale nie musi tak być. Wystarczy, że wszystko sobie odpowiednio zaplanujemy.

— A więc co zrobić, żeby jedzenia nie marnować?
— Jest kilka prostych sposobów, które spowodują, że przygotujemy tyle jedzenia, ile faktycznie potrzebujemy. Na początek warto policzyć gości. Bo na cztery osoby ugotujemy o wiele mniej niż na dziesięć. Tak przynajmniej powinno być. Następnie warto się zastanowić nad preferencjami tych osób i zaplanować takie potrawy, które będą smakowały większości z nich i podzielić to na porcje. Wtedy robimy listę zakupów, wpisujemy na nie tylko te produkty, których nie mamy. Tutaj też warto pamiętać o odpowiedniej ilości, bo jeśli kupimy za dużo produktu o krótkim terminie przydatności do spożycia, to pewnie też wyląduje w koszu na śmieci. Zakupy są kluczowe dla niemarnowania jedzenia.

— I dla zawartości naszego portfela.
— Zgadza się. Gdybyśmy kupowali tylko te produkty, które zużyjemy i ich odpowiednią ilość, na pewno odczulibyśmy to w naszych finansach. Marnowanie żywności to marnowanie pieniędzy. Powinniśmy myśleć o tym, kiedy wyrzucamy jedzenie do śmieci. Czy tak samo łatwo przychodziłoby nam wyrzucanie pieniędzy? Pewnie nie, a jest to dokładnie to samo. Wystarczy uruchomić wyobraźnię, żeby trochę zaoszczędzić.

— A jeśli do kogoś nie przemawia argument finansowy, to jakie są inne powody, dla których nie powinno się marnować żywności?
— Marnowanie żywności nie pozostaje bez wpływu na środowisko. Te wszystkie plastikowe opakowania od produktów, jak i sama żywność lądują na wysypisku, gdzie rozkładają się przez długie lata. Produkujemy coraz więcej śmieci, które trują naszą planetę, co nie pozostaje później bez wpływu na nas. To dotyczy każdego z nas, mimo że często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Inna bardzo ważna kwestia to aspekt społeczny. Bo kiedy my wyrzucamy jedzenie do śmieci, nasz sąsiad może siedzieć przy pustym stole. Można sobie oczywiście tłumaczyć, że to i tak nic nie zmieni. Tylko z drugiej strony marnowanie czegoś, czego inny człowiek może bardzo potrzebować, jest po prostu bezduszne. Mam nadzieję, że te argumenty przemówią przynajmniej do kilku osób. Często traktujemy jedzenie jak coś, co jest i zawsze będzie. Nie wszyscy mają ten komfort. Jest wiele osób w otoczeniu każdego z nas, dla których jedzenie jest prawdziwym rarytasem. Szanujmy to, co mamy.

— Na samą wigilię wiele osób przygotowuje tradycyjnie 12 potraw. Trudno byłoby zjeść je wszystkie.
— Dlatego lepiej przygotować porcje degustacyjne, nie hurtowe. Jeśli już przyjęliśmy, że chcemy, żeby tych potraw było dużo, to niech ich ilości będą mniejsze. Dobrze jest też, zamiast wyrzucać po świętach jedzenie, zamrozić to, co możemy, na przykład pierogi, bigos i mięso. A tych potraw, których nie będziemy mogli zamrozić, lepiej przygotować mniej. Innym pomysłem jest przygotowanie pojemników, w które włożymy jedzenie i będziemy obdarowywali nimi wychodzących od nas gości. Jeśli wiemy, że sami nie jesteśmy w stanie wszystkiego zjeść, to dlaczego mielibyśmy nie podzielić się z innymi?

— Pani podczas przygotowywania świąt przestrzega tych wszystkich zasad?
— Oczywiście, inaczej byłabym hipokrytką. Nauczyłam też tego swoją rodzinę. Teraz wszyscy dbamy o to, żeby nic się nie zmarnowało. Wszystko, to znaczy liczbę i rodzaj potraw, ustalamy wcześniej i nie kupujemy niczego na zapas. To, co można, mrozimy, a ciasto zawsze przekazujemy dalej. Dzięki temu podczas świąt mamy poczucie, że wszystko jest tak, jak być powinno.

Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. tony halik #1618821 | 77.97.*.* 28 gru 2014 11:15

    No ta z prawej to by ruchal omomommomm

    odpowiedz na ten komentarz

  2. A #1618005 | 89.228.*.* 26 gru 2014 08:52

    No wielkie WOW dziewczęta odkryły Amerykę... (?)

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. wesolych Swiat. #1617969 | 89.228.*.* 26 gru 2014 00:37

    W szkole bylo nas w tym roku szkolnym 108 uczniow w klasach 1-8. Byla Pani Dyrektor, jej maz jako wozny, czyli tez zwany Dyrektorem , i bylo tez piec nauczycielek .Czesc dzieci byla z`rodzin gospodarzy rolnych, bardziej biedniejszych poza`wyjatkiem kilu przypadkow, czesc pochodzila z`PGR-u, no i kilka osob to dzieci naczalstwa/ czyli dyrekcji i zarzadu PGR-u. Pod oknami szkolnych klas przebiegala` droga, ktora przejezdzaly ciagniki ze``zbozem, burakami cukrowymi,czy ziemniakami, awracaly obladowane wapnem, weglem, albo nawozami sztucznymi. Nie mozna bylo pojac za zadna cholere jako dziecku jak to mozliwe, ze ciagle jada pod oknem podwojnwe [rzyczepy ze zbozem, a gdy zimanaradzie rodzicow zaproponowano, zeby wozny gotowal dzieciom kawe zbozowa, to sie wykrecal jaki skunks, a zyczenie rodzicow, zeby dac po bulce okazalo sie` za drogie i nigdy nie doszlo do skutku, chociaz wiele o tym gadano.Maz dyrektorki chodowal swinie.uboj robil na miejscu, mieso dzielil , pakowal do syrenki, ktora podobno wygral w lotkai wozil do miasteczka, i wracal po nastepny kurs, jesli nie zmiescilo sie ... C.D.N.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Szczesliwego Nowego Roku. #1617960 | 89.228.*.* 26 gru 2014 00:07

      Tego roku zima zapowiadala sie na dosc lagodna.Dla robotnikow PGR-u nie byl to dobry czas, bo z`jednej strony dwa dni swiat to byla rozpusta po wielu miesiacach ciezkiej pracy bez dnia wolnego od switu do ciemna. Z drugiej strony juz`od rana` trzeba bylo byc czujnym, bo juz wszyscy wiedzieli, ze dyrektor pgru-cale swieta byl nachlany, a wtedy nie bylo zmiluj sie. Wlasnie nadjezdzal kierownik PGR-u z jeszcze grubszym od`siebie dyrektorem. Jechali nprzed barakami i wykrzykiwali po nazwiskach kto ma isc tego dnia do jakiej roboty. Wygladali smiesznie na tej swojej linijce/ specjalny pojazd zaprzegowy/,

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. albeyt #1617820 | 178.183.*.* 25 gru 2014 17:49

        towary z zatrzymań i licytacji celnych: zatrzymaniacelne.co.pl dobre ceny

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (9)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5