Od dwóch lat walczą o dojazd do szkoły
2014-10-27 07:00:00(ost. akt: 2014-10-26 14:34:06)
Dzieci mieszkające na olsztyńskich Brzezinach muszą dojeżdżać do szkoły położonej na Nagórkach. Te, których nie ma kto podwieźć, muszą pokonać nawet 2 km do przystanku autobusowego.
Alicja Ostrowska pracuje w Szkole Podstawowej nr 25 przy ul. Wańkowicza. Zwróciła naszą uwagę na problem wynikający z rejonizacji w podstawówkach. Np. dzieci z Brzezin zostały przydzielone właśnie do szkoły na Nagórkach.
Tymczasem dojazd do szkoły jest utrudniony. — Część dzieci dowożą rodzice albo dziadkowie, ale są też takie, które idą piechotą 2 km. Wiadomo, ludzie są różni, jedni bardziej, inni mniej zamożni — mówi Ostrowska.
Rodzice w tej sprawie od 2 lat pukają do różnych drzwi. Przekonują, że dzieciom wygodniej byłoby dojeżdżać do Szkoły Podstawowej nr 29 przy ul. Iwaszkiewicza, bo Brzeziny są skomunikowane z Podgrodziem linią nr 28. Problem był poruszany na sesji Rady Miasta. Nic to jednak nie zmieniło, a i szanse na zmianę są niewielkie.
Nieoficjalnie wiadomo, że część rodziców melduje dzieci u rodziny, żeby dostać się do szkoły w odpowiednim rejonie. — Nie może tak być, że rodzice są zmuszani do oszustwa — uważa Alicja Ostrowska. — W końcu tych dzieci nie jest aż tak dużo, żeby nie można było ich przenieść do placówki, która ma lepsze połączenie.
Elżbieta Słodkiewicz, dyrektorka SP 29 nie podziela tej opinii. — W naszej szkole z roku na rok wzrasta liczba dzieci. Pogarszają się warunki nauki i pracy. Uważam, że nie ma obecnie możliwości spełnienia próśb rodziców dotyczących zmiany obwodu szkoły — tłumaczy. — Z niepokojem obserwuję zjawisko meldowania przez rodziców dzieci w obwodzie szkoły, tylko po to, żeby zostały przyjęte do SP 29.
Jeśli takie zachowania powtórzą się w przyszłym roku, zamierzam skorzystać z prawa do weryfikacji oświadczeń podczas rekrutacji. Nasza szkoła wyróżnia się wysokim poziomem nauczania, najwyższymi wynikami uzyskiwanymi na sprawdzianie klas VI oraz jedną z najwyższych w województwie liczbą laureatów w konkursach przedmiotowych.
Dlatego są wykorzystywane różne sposoby, żeby się do nas dostać. Alicja Ostrowska nie wierzy, że interwencje coś zmienią. — Trzeba jednak o tym mówić, bo problem jest poważny — przekonuje.
Katarzyna Guzewicz
Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
xyz #1523860 | 46.205.*.* 28 paź 2014 09:17
Bambery z Brzezin
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
no #1523036 | 37.8.*.* 27 paź 2014 16:40
o ile wiem to p. Alicja Ostrowska w sp25 nie uczy p. redaktor zanim coś napisze niech najpierw informacje sprawdzi
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
dociekliwy #1522891 | 83.31.*.* 27 paź 2014 14:52
Alicja Ostrowska pracuje w Szkole Podstawowej nr 25- czy ktoś zna tę Panią czy też jest to artykół wymyślony aby Brzeziny wyrwały następną linię -Panie dziennikarzu niech Pan powróci do tematu i wyjaśni czy taka Pani faktycznie pracuję w Szkole Podstawowej nr 25
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz
xcx #1522860 | 192.193.*.* 27 paź 2014 14:28
Ludzie to jest tylko 2 km... 30 min spacerku? Niech dzieciaki trochę poruszają się bo teraz cały dzień siedzą przed komputerem :)
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
spacer #1522795 | 79.190.*.* 27 paź 2014 13:15
przez 6 lat chodziłem pieszo do szkoły niezależnie od pogody i w deszcze śniegu i w mrozie. Kiedyś nikogo to nie obchodziło. Do szkoły miałem 5,5km w jedną stronę. ukończyłem szkołę z wyróżnieniem. Wytrzymałem
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz