Licealiści nie chcą czytać nawet streszczeń. Oni próbują to zmienić

2014-10-26 14:38:00(ost. akt: 2014-10-26 14:37:31)

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

— Młodzież nie czyta lektur, bo uważa, że jeśli coś się im narzuca, to nie może być ciekawe — mówią olsztyńscy licealiści. I postanowili z tym walczyć. Jak? Chcą pokazać swoim rówieśnikom, że czytanie lektur jest też przyjemnością. Nazwali się Zbiór Ksiąg Nakazanych.
Paulina Rodziewicz i Michał Borkowski są uczniami drugiej klasy V Liceum Ogólnokształcącego w Olsztynie. Uczą się w klasie biologiczno-chemicznej. Nie oznacza to jednak, że nauka języka polskiego jest dla nich tylko obowiązkiem. — To, co jest zawarte w podstawie programowej z polskiego, to naprawdę tylko podstawy. I według mnie trochę wstyd nie mieć ich opanowanych w minimalnym stopniu — uważa Paulina. Niestety, takie myślenie nie jest regułą u młodych osób.

Licealiści, obserwując swoich rówieśników, zauważyli, że mało kto spośród nich czyta lektury. Właściwie to prawie nikt tego nie robi. — Jeśli z całej klasy trzy osoby przeczytają, to już jest sukces. Prawdę mówiąc, to uczniom już nawet nie chce się czytać streszczeń. Każdy myśli, że jakoś to będzie, byle prześlizgnąć się do matury. A to chyba nie tylko o to chodzi — uważa Michał. Licealiści postanowili przekonać swoich kolegów do czytania lektur. Razem z trzema innymi osobami założyli grupę Zbiór Ksiąg Nakazanych.

Trochę śmiechu, trochę wstydu
Wszystko zaczęło się od ogólnopolskiej olimpiady Zwolnieni z Teorii, w której uczniowie szkół ponadgimnazjalnych tworzą prawdziwe projekty społeczne. Uczniowie V LO postanowili wziąć w niej udział i przy okazji zrobić coś dla swoich koleżanek i kolegów. Wspólnie doszli do wniosku, że obecnie jednym z największych problemów jest nieznajomość lektur. — To dotyczy nie tylko młodzieży ze szkół średnich, ale też gimnazjalistów i dzieci z podstawówek. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie mamy braki w edukacji.

A nie znać podstawowych lektur, to jak nie znać tabliczki mnożenia. Niby żyć bez tego można, ale jest trudno. Do tego po prostu nie wypada ich nie znać — przekonuje Paulina Rodziewicz.

O tym, jak wielka jest niewiedza młodzieży, licealiści przekonali się podczas badań, które wykonują na własną rękę. — Przychodzimy pod szkoły i anonimowo zadajemy uczniom pytania dotyczące lektur. Oczywiście dopasowujemy je do grupy wiekowej i lektur, jakie obecnie przerabiają — wyjaśnia uczennica V LO.

Odpowiedzi, jakie uzyskują, bywają naprawdę zaskakujące. Okazało się na przykład, że nikt spośród przepytanych przez nich osób nie potrafił wymienić trzech utworów Adama Mickiewicza. — Zazwyczaj kończy się na „Panu Tadeuszu”. Podobnie jest z Trylogią. Mało kto potrafi wymienić utwory, które się w niej zawierają. Przyznam, że to nie tylko szokujące, ale też smutne — ocenia Michał Borkowski.

Prawie nikt nie potrafił wymienić głównych bohaterów „Kamieni na szaniec”. — Trochę mnie to zdziwiło, bo niedawno w kinach pojawił się film oparty na książce. Zadawaliśmy też pytania podchwytliwe, na przykład co robił pies w utworze „O psie, który jeździł koleją”. Dziewczyna, którą o to zapytaliśmy, stwierdziła, że nie pamięta... Odpowiedzi bywają zabawne, ale przede wszystkim martwią nas i zawstydzają — dodaje Paulina.

Lektury nie są nudne
Według Pauliny i Michała młodzież lubi czytać. Każdy ma swoje ulubione książki i autorów. Nie chcą tylko czytać lektur. Dlaczego? — Bo muszą je czytać. Jeśli ktoś każe nam coś zrobić, to z założenia jest to nieprzyjemną koniecznością. Dzieci i młodzież nie wiedzą, co tracą, omijając lektury z daleka. To nie są tylko utwory obowiązkowe, które trzeba znać. One są po prostu ciekawe — tłumaczy licealistka.

Młodzi ludzie mają wiele pomysłów na to, jak przekonać o tym dzieci i młodzież. Pierwszy jest już w trakcie realizacji. — To konkurs na najlepsze zdjęcie z lekturą, który odbywa się na naszym Facebooku. Można w nim wygrać bilety do kina i bon do Empiku. Dostaliśmy już wiele interesujących zdjęć. Uczniowie mają naprawdę ciekawe pomysły i bogatą wyobraźnię — opowiada Michał.

Kreatywnością uczniowie olsztyńskich szkół będą mogli się popisać w marcu, kiedy odbędzie się najważniejsze wydarzenie całej akcji — konkurs na najlepsze przedstawienie teatralne na podstawie szkolnej lektury. — Podzielimy go na kilka grup wiekowych. Przedstawienia nie muszą opierać się na całej lekturze, ale tylko na jej fragmencie. To konkurs przeznaczony dla grup amatorskich. Mogą wziąć w nim udział osoby w wieku od 4 do 19 lat. Przedstawienia mogą trwać do 15 minut, monologi maksymalnie do 10 minut. Na zgłoszenia czekamy do grudnia. Liczymy na duży odzew. Pokażmy razem, że lektury nie są nudne — zachęca Paulina.

Aktorstwo jest pasją licealistki. Dlatego zaproponowała właśnie taką formę konkursu. — Myślę, że to dobry pomysł. Przede wszystkim jednak, żeby zrealizować przedstawienie, trzeba przeczytać lekturę. A o to nam właśnie chodzi — dodaje Michał.

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mole #1521737 | 31.61.*.* 26 paź 2014 16:12

    Dla mnie lektury były po prostu nudne i mało ciekawe. Jedyną, która mnie napraede zaciekawiła, i którą przeczytałem od deski do deski byly Kamienie na Szaniec.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5