Skazani czytają więcej niż gimnazjaliści
2014-06-15 18:45:00(ost. akt: 2014-06-15 18:19:44)
Czytelnictwo wśród Polaków maleje kosztem internetu i telewizji, niestety. Są jednak miejsca, gdzie książka jest towarem pożądanym. — Wśród skazańców czytelnictwo na pewno bardziej kwitnie nić wśród licealistów — mówi Tomasz, pracownik więziennej biblioteki.
Tomasz odbywa karę w Areszcie Śledczym w Olsztynie. Razem z kolegą od godz. 8 do 17 pracują w więziennej bibliotece. — Koledzy wypożyczają przeważnie literaturę lekką i przyjemną, ale są i tacy, którzy czytają poezję, coś obyczajowego — opowiada.
Dziesięć książek na tydzień
— Czytałem kiedyś badania, według których przeciętny Polak czyta rocznie 1,5 książki. U nas są osoby, które tygodniowo sięgają po 2-3 pozycje, a w skali roku to naprawdę bardzo dużo. Tak więc w więzieniu średnia książek na głowę jest znacznie wyższa niż w społeczeństwie. A już na pewno wśród więźniów czytelnictwo kwitnie bardziej niż wśród licealistów. Pamiętam, że jak miałem kilkanaście lat, to książki się czytało, a teraz jak rozmawiam z innymi to — owszem — przeczytali, ale "Łyska z pokładu Idy" — dodaje nasz rozmówca.
— Czytałem kiedyś badania, według których przeciętny Polak czyta rocznie 1,5 książki. U nas są osoby, które tygodniowo sięgają po 2-3 pozycje, a w skali roku to naprawdę bardzo dużo. Tak więc w więzieniu średnia książek na głowę jest znacznie wyższa niż w społeczeństwie. A już na pewno wśród więźniów czytelnictwo kwitnie bardziej niż wśród licealistów. Pamiętam, że jak miałem kilkanaście lat, to książki się czytało, a teraz jak rozmawiam z innymi to — owszem — przeczytali, ale "Łyska z pokładu Idy" — dodaje nasz rozmówca.
Tomasz nie ukrywa, że cieszy go praca w bibliotece, bo wiele osób chciałoby być na jego miejscu. — W więzieniu najgorsza jest nuda, a nie to — jak pokazują na amerykańskich filmach — że ludzie boją się wyjść pod prysznic. W ciągu dnia jest tylko godzina spaceru i pozostałe 23 spędza się w celi. A przecież życie nie polega na leżeniu i patrzeniu w sufit — mówi mężczyzna.
Niemałym księgozbiorem mogą pochwalić się w więzieniu w Barczewie, gdzie na półkach stoi prawie 11 tys. książek. — Rekordziści potrafią wypożyczać tygodniowo nawet 10 pozycji. Średnio w skali miesiąca wypożyczamy ok. 1200 książek — mówi mjr Andrzej Tankielun z ZK Barczewo. Dla porównania miesięczna statystyka wypożyczeń Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie to 4 tys. (filia przy ul. Orłowicza) i ponad 7 tys. (filia przy ul. Hanki Sawickiej).
Jak zaznacza mjr Jarosław Witek, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Olsztynie, każdy zakład w regionie ma swoją bibliotekę. — Jest to jeden z elementów adaptacji społecznej. Więźniowie nie mają dostępu do internetu jak my, przez co społeczeństwo tak naprawdę robi się coraz bardziej obrazkowe. Natomiast w zakładach karnych książka ciągle jeszcze jest przedmiotem pożądanym — mówi „Gazecie Olsztyńskiej”.
— Nasze zbiory są powiększane w miarę posiadanych środków, bo dysponujemy skromnym budżetem.
Niemniej wspierają nas różne organizacje, niedawno np. księgozbiór aresztu w Olsztynie wzbogacił się o prawie 2 tysiące książek po księdzu Julianie Żołnierkiewiczu. I nie są to byle jakie książki. Ostatnią wolą księdza było, żeby książki trafiły w miejsce, gdzie wiele lat był kapelanem.
Chętnych do pracy w więziennych bibliotekach nie brakuje, ale nie jest to robota dla każdego.
Niemniej wspierają nas różne organizacje, niedawno np. księgozbiór aresztu w Olsztynie wzbogacił się o prawie 2 tysiące książek po księdzu Julianie Żołnierkiewiczu. I nie są to byle jakie książki. Ostatnią wolą księdza było, żeby książki trafiły w miejsce, gdzie wiele lat był kapelanem.
Chętnych do pracy w więziennych bibliotekach nie brakuje, ale nie jest to robota dla każdego.
— Muszą to być osoby w jakiś sposób sprawdzone penitencjarnie, po stosownym wyroku. Bo wiadomo, że niektóre artykuły lekko dyskwalifikują w takiej sytuacji — dodaje Witek.
Nie bójmy się audiobooków
Poziom czytelnictwa w więzieniach może zaskakiwać, bo na wolności nie jest z tym dobrze. — Według danych Biblioteki Narodowej do dużego załamania czytelnictwa w kraju doszło w 2004 r., kiedy 40 proc. Polaków nie czytało. Od tego czasu do 2008 r. liczba osób, które nie sięgają po książki, podskoczyła aż do 60 proc. i niestety na takim pułapie się ustabilizowała — mówi Łukasz Ślusarczyk, zastępca dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie. — Jednak z naszą młodzieżą wcale nie jest tak tragicznie, jakby się mogło wydawać. Jeśli chodzi o nasze statystyki, młodzi nie są małą grupą. Jeśli popatrzymy problemowo, jest to duże grono czytelników naszej biblioteki. Wbrew schematom i powierzchownym opiniom to seniorzy nie są aż taką liczną grupą, chociaż jeśli się już zapiszą, to czytają sporo.
Czy coraz bardziej popularne audiobooki wyprą tradycyjne książki? — Raczej nie, ale nie powinniśmy się tego bać, bo to na pewno nowa forma kontaktu z literaturą, mogąca być dobrym rozwiązaniem np. dla ludzi aktywnych — dodaje Ślusarczyk. — Jeśli już coś naprawdę mogłoby być negatywną konkurencją dla książki, to kultura telewizji i komputera. Kult obrazków niestety rozleniwia.
Poziom czytelnictwa w więzieniach może zaskakiwać, bo na wolności nie jest z tym dobrze. — Według danych Biblioteki Narodowej do dużego załamania czytelnictwa w kraju doszło w 2004 r., kiedy 40 proc. Polaków nie czytało. Od tego czasu do 2008 r. liczba osób, które nie sięgają po książki, podskoczyła aż do 60 proc. i niestety na takim pułapie się ustabilizowała — mówi Łukasz Ślusarczyk, zastępca dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie. — Jednak z naszą młodzieżą wcale nie jest tak tragicznie, jakby się mogło wydawać. Jeśli chodzi o nasze statystyki, młodzi nie są małą grupą. Jeśli popatrzymy problemowo, jest to duże grono czytelników naszej biblioteki. Wbrew schematom i powierzchownym opiniom to seniorzy nie są aż taką liczną grupą, chociaż jeśli się już zapiszą, to czytają sporo.
Czy coraz bardziej popularne audiobooki wyprą tradycyjne książki? — Raczej nie, ale nie powinniśmy się tego bać, bo to na pewno nowa forma kontaktu z literaturą, mogąca być dobrym rozwiązaniem np. dla ludzi aktywnych — dodaje Ślusarczyk. — Jeśli już coś naprawdę mogłoby być negatywną konkurencją dla książki, to kultura telewizji i komputera. Kult obrazków niestety rozleniwia.
Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
DO fbfch #1419390 | 84.187.*.* 16 cze 2014 18:09
cos ty taki rasista??? dla wszystkich wystarczy,a tak na prawde,ci ludzie (Zydzi) zasluzylia na to .
odpowiedz na ten komentarz
fbfch #1419083 | 79.187.*.* 16 cze 2014 11:25
jest żle a prezydent podpisał ustawę,dzięki której żydzi z naszych pieniędzy dostaną co miesiąc 400zł,tak z naszych składek zus-owskich...dla nas pieniędzy nie ma ale dla żydów już są!!!!!! skandal bo ponad 200mln co miesiąc będzie wypłacane dla żydów!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
rowerfucker #1418962 | 88.156.*.* 16 cze 2014 09:01
Zacznijmy od tego, że w tych czasach gimnazjaliści ledwo czytają.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Gość #1418905 | 81.15.*.* 16 cze 2014 07:27
A CO MAJĄ DO ROBOTY..... WIĘC MOŻE TAK SIĘ NIE ZACHWYCAJMY ICH CZYTELNICTWEM.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
ich #1418899 | 93.134.*.* 16 cze 2014 07:11
Wlasnie, dawniej zamiast ksiazki dawano lopate i "wjo" na budowe!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)