Olsztyn z dawnych lat na fotografiach Kapusto

2014-06-08 16:25:01(ost. akt: 2014-06-08 16:22:29)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

— Chcemy pana mieć — powiedział naczelny ogólnopolskiego tygodnika „Perspektywy”. — Robi pan dobre zdjęcia, damy panu nawet mieszkanie. Dlaczego pan się tak upiera przy Olsztynie?! Wacław Kapusto odpowiedział, że Olsztyn przypomina mu Wilno, że tu się zadomowił, że nigdy nie mieszkał w wielkim mieście i że nie chce brać udziału w warszawskim wyścigu szczurów. Dzięki temu Wacława Kapusto mamy my.
Wacław Kapusto urodził się w 1925 roku w Bujwidzach. — Z tej samej parafii pochodzi pisarz Tadeusz Konwicki i ks. bp Henryk Gulbinowicz — opowiada fotografik. Żona Wacława, Genowefa, jest z Niemenczyna. Kapusto nie od razu został jednym z najwybitniejszych fotografików, choć zdjęcia robił „od zawsze”. Gdy przyjechał z Wileńszyzny na Warmię i Mazury pracował w administracji.

Do Olsztyna przyjechał z żoną. W 1951 roku. Rok później zamieszkali przy ul. Kopernika naprzeciwko kościoła Serca Jezusowego. Wtedy w miejscu dzisiejszego Urzędu Wojewódzkiego stała wypalona szkoła. Na jej fundamentach wzniesiono biurowiec. Przy Kopernika był wówczas koński rynek. — Ulica była wybrukowana, więc każdego ranka słychać było stuk końskich kopyt — wspominają moi rozmówcy. — To piekarz wiózł chleb na halę targową. Wacław Kapusto dodaje, że asfalt był wówczas rzadkością i nawet przed dzisiejszym Urzędem Marszałkowskim była kostka... dębowa, żeby urzędnicy mieli ciszę przy pracy.

Mieszkanie przy Kopernika jest obszerne. — To teraz tak się wydaje — zastrzega pani Genowefa. — To tylko dwa pokoje, a mieszkaliśmy przez lata w 6 osób. My, troje dzieci i babcia Aniela, ostoja naszego domu. Wacek początkowo miał pracownię w małej spiżarni. Mieliśmy nawet pomysł, by zbudować dom. Wacek zawiózł babcię Anielę nad jezioro, pokazał jej działkę, a ona na to: — A gdzie tu jest sklep? Kościół? Apteka? Przy Kopernika to zupełnie co innego.

Z balkonu, od strony podwórka, widać tyły I LO. Do tej szkoły chodziły wszystkie dzieci Kapustów. Mieszkanie fotografika pełne jest ciekawych przedmiotów (jak wielki, wojskowy, rosyjski czajnik z 1905 roku) i obrazów. — To był taki handel wymienny — tłumaczy Kapusto. — Ja malarzom dawałem zdjęcia, oni mi swoje prace.

Oglądam obrazy Andrzeja Samulowskiego, Hieronima Skurpskiego, Juliana Dadleza i Zofii Hermanowicz oraz Henryka Mączkowskiego. To niewielka abstrakcja. — I moja wnuczka Oleńka, absolwentka szkoły grafiki w Bostonie, powiedziała, że gdyby musiała wybierać, wzięłaby właśnie ten — mówi Kapusto.
W salonie jest też niezwykły żyrandol autorstwa Sylwina Mydlaka. W prostokątnym kawale surowego metalu osadzone są kolorowe oczka. Prawdziwie dizajnerski wyrób.

Ale Wacław Kapusto to przede wszystkim zdjęcia: Olsztyna, ludzi znanych (Xawery Dunikowski był człowiekiem apodyktycznym i hałaśliwym) i nieznanych oraz polskich i zagranicznych miast. Teraz w Awangardzie Bis na Targu Rybnym można oglądać jego fotoreportaż z Finlandii z lat 60. ubiegłego wieku. Fotografował też m.in. Paryż i Londyn. Gotowe są zdjęcia na wystawę Wilno-Kowno. Oglądamy razem zdjęcia z dawnego Olsztyna. Na przykład aleję Piłsudskiego (dawniej Zwycięstwa) „zdjętą” w roku 1950. Jezdnia jest brukowana i pusta. Jej jedynym użytkownikiem jest rowerzysta. W perspektywie widać nieistniejące już kino Odrodzenie. Na innych zdjęcia róg Dąbrowszczaków i Mickiewicza. Na początku lat 50 w miejscu dawnych wiejskich delikatesów i dzisiejszego banku była ruina. W głębi też widać gruzy. Na zdjęciu współczesnym jedynym elementem z przeszłości jest drzewo. — To ta sama lipa — mówi Wacław Kapusto. — Widocznie drzewa są trwalsze niż domy i ludzie.

I pewnie niż gazety. Kapusto przez lata pracował w „Panoramie Północy”, ogólnopolskim tygodniku, który ukazywał się w Olsztynie. Miała też redakcję zamiejscową, na warszawskim Nowym Świecie. Pismo, które wychodziło w latach 1957-1981, wydawało początkowo stowarzyszenie Pojezierze. — Było to ryzykowne przedsięwzięcie — wspomina Kapusto — „Głos Olsztyński” był gazetą partyjną i wiadomo było, ze będzie wychodził. W „Panoramie...” przez pierwsze trzy miesiące redaktorzy pracowali za darmo.
„Panorama Północy” powstała, jak mówi Kapusto, dzięki pisarzowi i działaczowi partyjnemu Jerzemu Putramentowi oraz dzięki sprytowi i uporowi Hieronima Skurpskiego, wówczas prezesa Pojezierza, oraz Henryka Święcickiego, redaktora naczelnego pisma do 1969 roku.

W kolorowym tygodniku Wacław Kapusto mógł rozwinąć fotograficzne skrzydła. I stał się znany w Polsce. Dlaczego nie wyjechał do Warszawy? — Chcemy pana mieć — powiedział mi naczelny ogólnopolskiego tygodnika „Perspektywy” — wspomina fotografik. — Robi pan dobre zdjęcia, damy panu nawet mieszkanie. Dlaczego pan się tak upiera przy Olsztynie?! Odpowiedziałem, że Olsztyn przypomina mi Wilno, że tu się zadomowiłem, że nigdy nie mieszkałem w wielkim mieście i że nie chcę brać udziału w wyścigu szczurów, który już wtedy w Warszawie się zaczynał.

MZG


Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. donosiciel #1417356 | 89.228.*.* 13 cze 2014 21:13

    Wacław Kapusto wielkim "kapustą" był! :)

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. ed #1413590 | 148.81.*.* 9 cze 2014 07:25

    Pochodzę z Olsztyna, tu się urodziłem i wychowałem, stety bądź niestety teraz mieszkam w Warszawie od ok. 14 lat. I choć za Warszawą nie przepadam to szanuję to że mam tu pracę, dom itd. Tęsknię za Olsztynem i chciałbym wrócić, tylko do czego? Do 1500 na rękę? Albo umowy śmieciowej? Zobaczcie ilu ludzi wyjechało na wyspy. W Olsztynie funkcjonuje stereotyp Warszawiaka i Warszawy, że niby cały czas tu się rozgrywa wyścig szczurów, ale szczerze mówiąc ja tego nie czuję. Do szanownych redaktorów zastanówcie się nad waszą małostkowością i kompleksami.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Dziad #1413579 | 89.229.*.* 9 cze 2014 06:59

    Jestem rocznik 50,ale czułem,że ""Panorama Północy" była czymś w rodzaju koła ratunkowego w śród nawału propagandy.Dziś zresztą władza nosi się wysoko.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. dzisiaj dadza zegarek #1413573 | 83.8.*.* 9 cze 2014 06:50

    i pendolino dadza, i po n7b balonow na kazdy bprzetarg remontu malego, czy duzego dwoca,, niewazne, czy w wawie, elku, czy ketrzynie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. x #1413484 | 178.235.*.* 8 cze 2014 22:10

    "Fotografowi dali mieszkanie " ? A dali, pracę też dali. A dziś niech dadzą to samo co drugiemu inż. mgr prawa i administracji oraz administracji i zarządzania. Osoby posługujące się żargonem młodzieżowym "najwięcej" wiedzą o osobie z artykułu.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (12)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5