E-biznes to szansa na rozwój dla stolicy regionu?

2014-06-07 16:01:01(ost. akt: 2014-06-07 11:53:01)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

— Nowe technologie zupełnie nie są kojarzone z Olsztynem. Większość postrzega to miasto tylko przez pryzmat turystki. Olsztyn wiele na tym traci — uważa Marek Dornowski, który zawodowo zajmuje się nowymi technologiami. Według niego e-biznes to szansa na rozwój dla stolicy regionu — Ale czy Olsztyn z tej szansy skorzysta? — pyta.
— Olsztyn kojarzy się zwykle z turystyką albo miejscem dobrym do życia, ale na pewno nie z nowymi technologiami. A z czym panu się kojarzy?
— Niestety, też zdecydowanie z turystyką, a to nie tylko na nią powinniśmy stawiać. Owszem, Olsztyn ma piękne jeziora i cudowną okolicę, ale turystyka nigdy nie będzie podstawą mocnej gospodarki lokalnej i lokalnego rynku pracy. A na pewno nie w takiej skali, jak wielu by sobie życzyło. Podczas różnych spotkań, które odbywały się głównie w Warszawie, opisywałem, czym się zajmuję. Często od potencjalnych partnerów biznesowych słyszałem wtedy pytanie: czy możemy spotkać się jutro? Kiedy odpowiadałem, że, owszem, ale w siedzibie w Olsztynie, ludzie byli zdziwieni. Dla mnie to zdziwienie było jednak znaczące. Byli zaskoczeni tym, że podmiot zarządzający ogólnopolskimi serwisami generującymi miliony odsłon miesięcznie mógł pochodzić z Olsztyna.

— Czy jest u nas miejsce na e-biznes?
— Jest, choć powinno być go więcej niż teraz. Na łamach "Gazety Olsztyńskiej" wypowiadał się Paweł Harajda (twórca branżowych spotkań miłośników nowych technologii Olcamp — przyp. red), przekonując, że Olsztyn będzie miastem technologii i biznesu. Ja bym nie podchodził do tego w sposób tak deklaratywny. Zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że e-biznes to szansa dla Olsztyna, ale czy Olsztyn z niej skorzysta? Mam wątpliwości.

— Co zrobić, żeby skorzystał?
— Zacznijmy od tak podstawowej kwestii, jak stworzenie mody na coś. Olsztyn od lat kreuje się na miasto „żyjące z turystyki". Zbudowaliśmy skojarzenie, że Olsztyn to jedynie jeziora, żaglówki i wypoczynek, a potem dziwimy się, że lokalne „doliny krzemowe” powstają w Trójmieście czy Wrocławiu.

— Niedawno powstał w Olsztynie Park Naukowo-Technologiczny...
— To świetnie, tylko że taki park jest w stanie zagospodarować tylko część rynku. Nie każdy ma predyspozycje do tego, żeby zajmować się transferem wiedzy z nauki do biznesu. Poza tym, gdy mówimy o jakichś skomplikowanych badaniach czy produktach, to kwestia mniejszego czynszu, parkingu czy bezprzewodowego wi-fi nie rozwiązuje sprawy. Kto ma to wszystko finansować? Młody magister, pasjonat z dyplomem? Nie neguję rzecz jasna samej istoty OPN-T, twierdzę tylko, że nie można powiedzieć: zbudowaliśmy park, więc lada moment będziemy mieli w Olsztynie wysyp firm technologicznych. To tak nie działa.

— Więc co jeszcze można zrobić?
— Zależy, o jakiej skali biznesu mówimy. Sprowadzenie do Olsztyna dużego gracza IT jest teraz mniej więcej tak prawdopodobne, jak awans polskiej drużyny piłkarskiej do Ligi Mistrzów. Wierzyć nie zaszkodzi, ale trzeba stąpać po ziemi i niepowodzenie należy mieć również wkalkulowane. Całe szczęście e-biznes to nie tylko wielcy, światowi gracze. Tutaj naprawdę kluczem do sukcesu jest pomysł i model biznesowy. Sam dobrze znam firmę z Olsztyna, która założyła prosty serwis z pytaniami egzaminacyjnymi dla osób chcących dostać się na aplikację. Dziś oferują wiele różnych produktów edukacyjnych i są ogólnopolskim brandem na swoim rynku. To właśnie takie nieduże firmy mogą być szansą dla Olsztyna. Gdy mówimy o nowych technologiach, to wszyscy myślą o megadużych inwestycjach, a tymczasem w e-biznesie ciągle jeszcze można zbudować szkielet firmy za naprawdę rozsądne pieniądze. A gdy firma z gotowym produktem i strategią działania szuka finansowania, to wówczas znalezienie inwestora nie jest już tak trudne.

— Ale większość młodych ludzi po studiach stąd wyjeżdża.
— I trudno się im dziwić. Młody, nawet bardzo kreatywny i przedsiębiorczy człowiek bardzo często musi dojrzeć do podjęcia decyzji o założeniu własnej firmy. Trochę doświadczenia też nie zaszkodzi. Poza tym, nie każdy ma predyspozycje do tego, aby być przedsiębiorcą. Dla wielu osób praca na etacie to zdecydowanie lepsze rozwiązanie. Niestety tej „dobrej” pracy nie starcza dla wszystkich. Dopóki Olsztyn będzie żył głównie żaglówkami i jeziorami, dopóty niewiele się zmieni. Dlatego dobrze, że pokazujecie przykłady firm, które działają tu z sukcesem i to niekoniecznie w branży turystycznej. Media lokalne mają dużą rolę w tworzeniu „mody na Olsztyn”.

ez

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ccc #1412825 | 5.174.*.* 8 cze 2014 00:53

    bandytyzm panstwa nie zna granic

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Yes it*s true. E-truskawy. #1412651 | 83.21.*.* 7 cze 2014 19:44

    E -roboty,dla bezmyslnych. I po 7 balonow za remont kazdego obiektu w regionie,Az do us.....nego.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. e-bzdety #1412587 | 83.21.*.* 7 cze 2014 17:27

    E-truskawki, E-fasolka, E-kalafior, E-SZPARAGI, E-puree, e-POTATOES, e-kartoszka, e-bulwa, e-pyry., e-wycieczka ,,,,,,,,,e-rasmus, chociaz to czasem jest dla madrych, ale tez dla niewielu sluzy, no jesli nie chlaja i nie olewaja, to YES. Pozdro. Stary moher, Wasz prof.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  4. latwiej kupic we trzech taczke, #1412582 | 83.21.*.* 7 cze 2014 17:17

    niz wyjezdzac na tulaczke,

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. wiekszosc pojedzie e-busem na roboty #1412578 | 83.21.*.* 7 cze 2014 17:12

    mozna zrobic sobie e-bisiness , czemu nie???. Zwlaszcza jesli ma sie z czego zyc. Jest to preludium Przed-Wyborcze, takie e-pandolino. Byc moze, ze jednemu jakiemus ustawionemu gostkowi i sie uda i dostanie e-KOPA, i potem 1 PROCENT, a potem DOTACJE OD FUNDACJI,ale jesli i tak nie nedzie naduzywal z euforii sukcesu takich roznych srodkow z procesu fermentacji, a juz napewno latwiej zalapac sie na kierunki studiow niezobowiazujacych, typu humany, z wyjazdami na erasmusy, i wkoncu zabiora ich trolejbusy na zbieranie owocow i warzyw/ fruit of the loom/,owoszczi i gruszy, ili fruit ang vegetables.PRAWDZIWYCH PROPOZYCJI DLA MLODYCH NIET

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5