Krew potrzebna na wszelki wypadek. Ambulans w Kortowie

2014-05-20 13:24:33(ost. akt: 2014-05-20 16:40:04)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

— Mój brat walczył z białaczką i bywało, że dziennie potrzebował krwi aż od trzech dawców — opowiada Sylwia Jeżewska. Brat wrócił do zdrowia, ale Sylwia nie porzuciła krwiodawstwa: razem z innymi studentami we wtorek (20 maja) oddała krew w ambulansie, któy przez kilka godzin stał przy Centrum Naukowo-Konferencyjnym w Kortowie.
Przemek Piech wpadł do ambulansu Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przed zajęciami na uczelni. Patrycja Ulaszewska akurat miała okienko. A że i tak wybierała się oddać krew, to skorzystała z tego, że autobus przyjechał do Kortowa. Sylwia Jeżewska zauważyła ambulans i bez zastanowienia usiadła w fotelu. Cała trójka studentów przygodę z krwiodawstwem zaczęła już kilka lat temu. I kiedy mogą, ponownie dają się ukłuć.

— Mój brat chorował na białaczkę. Ma 33 lata. Na szczęście, dawcą szpiku mógł być dla niego drugi brat. Jest już po przeszczepie, wszystko się udało i wraca do zdrowia — opowiada 24-letnia Sylwia Jeżewska, studentka piątego roku ochrony środowiska. — W trakcie leczenia trzeba było przetaczać mu krew. Bywało, że dziennie potrzebował aż dwóch, trzech jednostek. Abu pozyskać tyle krwi, trzeba aż trzech dawców.

To nie choroba brata sprawiła, że Sylwia zaczęła pojawiać się w centrum krwiodawstwa. Taką potrzebę poczuła już wcześniej, będąc jeszcze w liceum. Jak mówi, nie wszyscy są świadomi, jak bardzo ważny dla chorych lub osób poszkodowanych w wypadkach jest każdy pojedynczy nawet dawca. — Namawiam więc kogo tylko mogę nie tylko do oddawania krwi, ale także do rejestrowania się w bazie dawców szpiku kostnego — mówi Sylwia.

mk




Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Do Do Adam #1400124 | 83.9.*.* 21 maj 2014 21:34

    Mam taką pracę, że nie mogę się zwalniać i nie chcę. Płacą mi za rzetelność a nie udzielanie się społeczne i sam to rozumiem i nie zamierzam nadwyrężać zaufania jakim obdzielił mnie pracodawca. Chcę za to działać na rzecz innych i żeby inni też działali z rozsądkiem i chociaż minimalnym poziomem zaradności. Wiem, przyzwyczailiśmy się, że wszystko musi być tak jak wychodzi, bylejak, po polsku. Po co zrobić jeden dzień z innymi godzinami przyjęć potencjalnych dawców. Np taki czwartek 10-18, żeby każdy chętny mógł przyjść. Po co dawać na stronie informację o godzinach przyjęć czy tym czy trzeba być na czczo. Jak komuś się nie odechce to zadzwoni i łaskawie dopyta. Przy okazji przepraszając, że przeszkadza szanownym zajętym pracownicom Centrum. No przecież jak będzie kryzys to obdzwoni się media i oni w artykułach podadzą w jakich godzinach i gdzie można się zgłosić. Wtedy będzie dobrze. A jak jest tak jak jest to niech tak będzie. Byle by im nikt nie przeszkadzał i przypadkiem nie chciał oddawać krwi. NIESTETY

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Do Adam #1399749 | 31.174.*.* 21 maj 2014 11:30

      Ale przecież dostajesz zwolnienie od pracy na ten dzień. Jak szef nie chce dać wolnego, to życz mu żeby jemu kiedyś była potrzebna, a nie dostał bo ktoś komuś kiedyś nie dał dnia wolnego.

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    2. achahał #1399558 | 83.12.*.* 20 maj 2014 23:52

      Dobra ta krew kortowska, solidnie przefiltrowana ;)

      odpowiedz na ten komentarz

    3. Adam #1399546 | 83.9.*.* 20 maj 2014 23:28

      Chcialem oddac w centeum. Niesety ich praca jest dopadoswana tylko do godzin funkcjonowania bezrobotnych. Normalny czlowiek konczacy prace 16-17 ( jak ja). Nie ma mozliwosci tego zrobic!!! A pozniej apele w mediach ze krwi brakuje!

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5