Olsztyński Teatr Lalek ma szanse na nową siedzibę. W pobliżu Hali Uranii i linii trawmajowej

2024-03-04 11:06:00(ost. akt: 2024-03-04 11:06:58)
Olsztyński Teatr Lalek ma szansę na siedzibę przy al. Piłsudskiego

Olsztyński Teatr Lalek ma szansę na siedzibę przy al. Piłsudskiego

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

70-letni Olsztyński Teatr Lalek w końcu może doczekać się nowej siedziby. Działka, gdzie miałby się mieścić, już jest. Pierwsze pieniądze na inwestycje ratusz już przekazuje. Tylko kiedy doczekamy się pierwszej premiery pod nowych dachem?
O przeprowadzce Teatru Lalek mówi się od lat. Bo jest taka potrzeba. W tej chwili w teatrze jest ciasno. Jest jednak szansa na przeprowadzkę. Jest nawet zaplanowane miejsce, gdzie może stanąć nowy teatr. Póki co jest to na razie tylko zielony plac.

— Planujemy budowę nowej siedziby dla Olsztyńskiego Teatru Lalek. Mamy działkę, która jest zlokalizowana  w pobliżu Hali Urania, po drugiej strony ulicy Mazowieckiego, niedaleko SP 8 — mówi rzeczniczka olsztyńskiego ratusza. — W planie finansowym mamy zarezerwowanych 150 tysięcy złotych na przygotowanie Programu Funkcjonalno-Użytkowego. Te pieniądze zostały przekazane władzom teatru, które przeprowadzą stosowną procedurę.

Teatralnicy jednak nie otwierają jeszcze szampana. To, że nowa lokalizacja jest zaplanowana, to jednak trudno mówić na razie o konkretach.

— Lokalizacja jest świetna. Stawiamy pierwszy krok, a przejście od zera do jednego jest zawsze najtrudniejsze. Gdy już to zrobimy, mam nadzieję, że dalej będzie łatwiej. O ile znajdą się pieniądze na to przedsięwzięcie. Najpierw musimy przygotować Program Funkcjonalno-Użytkowy. To dokument, na podstawie którego tworzy się projekt architektoniczny. Cieszymy się, że na jego realizację dostaliśmy już środki — mówi Andrzej Bartnikowski, dyrektor Olsztyńskiego Teatru Lalek.

Fot. Zbigniew Woźniak

Fot. Zbigniew Woźniak

Na ile pewna jest budowa nowej siedziby teatru w Olsztynie? Przed nami wybory prezydenckie. Dużo zależy od tego, kto obejmie fotel prezydenta i planów, jakie będzie miał wobec kultury.

— Wydaje mi się, że trudno mieć negatywny stosunek do takiej inwestycji. Tym bardziej że potrzebujemy nowej siedziby — mówi Andrzej Bartnikowski. — Mamy sezon jubileuszowy, teatr skończył 70 lat. Przez cały czas działalności gnieździł się w pomieszczeniach zastępczych. Pierwsze lata teatr funkcjonował w zabytkowym „pałacyku” przy placu Bema. Niestety konserwator nie wyrażał zgody na żadne działania. Nie można było wymienić nawet okien. Do tego w pewnym momencie specjalista od BHP nie zgadzał się na wejście widowni. Wtedy trzeba było znaleźć nową siedzibę. Akurat okoliczności były sprzyjające. To był czas przemiany ustrojowej. W budynku przy ul. Głowackiego, w którym się mieścimy, działał wówczas komitet miejski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wiadomo było, że jego dni są policzone. Udało się sprawić, że teatr przejął ten budynek. Gdyby nie ta sytuacja, być może teatr lalek w Olsztynie przestałby wtedy istnieć. A tak ma 70 lat… Jednak kubatura tego budynku pozostawia wiele do życzenia. On nie był przecież projektowany z przeznaczeniem na działalność teatralną. Nie mamy kulis, a komin sceniczny jest prowizorką z blachy, która nieustannie przecieka. Brakuje przestrzeni na magazyny i porządne pracownie, jest niedobór pokoi mieszkalnych dla twórców, którzy przyjeżdżają do nas i pracują z nami np. przez 2-3 miesiące. Biorąc to wszystko pod uwagę, nie potrafię sobie wyobrazić przyszłości teatru w tym budynku. Od 7 lat walczę o nową siedzibę. Upór czasem przynosi rezultaty — podkreśla Andrzej Bartnikowski.

I dodaje: — W tym momencie mamy już bardzo dużo — jest konkretna działka, przyobiecana pod nową siedzibę i dotacja celowa na PFU. Chcemy wybrać się na wizyty robocze do kilku teatrów lalek w Polsce, które ostatnio zostały wybudowane, przebudowane czy rewitalizowane. Sporo się ostatnio dzieje w tej dziedzinie, jeśli chodzi o inne miasta: Rabka (całkiem nowy budynek teatralny, wybudowany od podstaw), Kielce (nowa siedziba Kubusia), Łódź (nowa siedziba Pinokia), w tej chwili powstają nowe budynki dla „Banialuki” w Bielsko-Białej i Teatru Andersena w Lublinie. Będziemy rozmawiać z dyrektorami o tym, co się udało, co nie wyszło i na co zwracać uwagę. Ta wiedza jest nam potrzebna przy późniejszych rozmowach z biurem architektonicznym. Bo PFU to w dużym stopniu projekty architektoniczne. I nie chodzi o tylko zaprojektowanie samego budynku. Specjaliści zajmą się również odwiertami, badaniem archeologicznym gruntu itp. Gdy to wszystko zostanie zrobione, przyjdzie czas na postawienie kolejnego kroku.

Fot. Zbigniew Woźniak

W tej chwili widownia teatru lalek liczy 150 miejsc, a mogłaby mieścić 300-350 widzów. Dzięki nowej siedzibie teatr mógłby liczyć na większe wpływy.
Przypomnijmy, że wiele lat temu pojawiały się już plany dotyczące nowej lokalizacji. Pod uwagę były brane obiekty w Koszarach Dragonów. Dostosowanie jednak zabytkowych wnętrz byłoby kosztowne, trudne i niekoniecznie efektywne. Później mówiło się o adaptacji dawnego klubu „Come In” przy okazji zaplanowanego tam centrum kultury. Ale też nie wyszło, budynek popada w ruinę. Teraz budowa i przeprowadzka w okolice Hali Urania pochłonie z kasy miasta miliony złotych.

ADA ROMANOWSKA

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5