Mieszkańcy Warmii i Mazur palą najwięcej papierosów w Polsce

2023-12-17 20:32:00(ost. akt: 2023-12-15 15:33:49)
"Palimy, bo jesteśmy biedni."

"Palimy, bo jesteśmy biedni."

Autor zdjęcia: pixabay.com

Najwięcej nałogowych palaczy mieszka na Warmii i Mazurach. Czy biorą sobie do serca, że z powodu palenia umiera ok. 80 tys. Polaków, co odpowiada populacji średniej wielkości miasta? To tak, jakby z mapy miasta zniknęły Ełk i Lidzbark Warmiński razem wzięte.
Co czwarty dorosły Polak regularnie pali papierosy. Badania CBOS i raport WHO nie pozostawiają złudzeń. Po „dymka” sięga 8 mln Polaków, co stawia nas w światowej czołówce. W kraju natomiast najwięcej palaczy mieszka na Warmii i Mazurach, czyli w regionie, który nazywany jest często zielonymi płucami Polski. Najczęściej palą osoby z przedziału wiekowego 40-49 lat. I… gospodynie domowe.

— Palimy, bo jesteśmy biedni. Na pewno jesteśmy słabsi ekonomicznie niż inne regiony. Mamy też niższą świadomość społeczną niż mieszkańcy innych części kraju. A poza tym wraca moda na palenie. Kiedyś trendem był jogging i niepalenie, teraz znowu papierosy wracają do łask, a producenci tytoniu zacierają ręce. Sprzedaż idzie w górę. Po pandemii wzrosła sprzedaż alkoholu. Niestety używki górą — mówi prof. Marek Sokołowski, socjolog z UWM. — Ciśnienie życia powoduje, że musimy jakoś radzić sobie ze stresem. Papieros jest próbą dodania sobie energii. Na przeszkodzie w paleniu nie staje nawet inflacja. Rezygnujemy z wielu przyjemności, ale z papierosów nie potrafimy. Mimo problemów ekonomicznych palimy niejako na przekór. Właśnie żeby poradzić sobie z problemami. Ludzie uważają, że ten koszt warto ponieść, żeby było lżej. A poza tym palą, bo lubią.

Hormon szczęścia w dymku


Rzucić, nie rzucić? Nie za bardzo nam wychodzi zerwanie z nałogiem. Ale dlatego, że Polacy nie chcą rzucać palenia. To wynik badań Eurobarometru. I od lat niewiele się zmienia. Jesteśmy w sidłach nałogu, choć wielu tak palenia nie traktuje. Jednak to, czy jesteśmy uzależnieni i jak głęboki jest nałóg, można ustalić, licząc czas upływający od pobudki do wypalenia pierwszego papierosa. U niektórych osób potrzeba jest tak silna, że palą jeszcze w łóżku, inni są w stanie z tym poczekać. W obu przypadkach papieros jest nagrodą za oczekiwanie i motywacją do dalszego działania.

— Zawsze podobał mi się wydychany dym z ust. Dlatego sięgnąłem po pierwszego papierosa i teraz palę codziennie — przyznaje pan Aleksander z Olsztyna. — Wiem, że jestem uzależniony, ale palenie jest też po prostu przyjemne. Trudno z tej frajdy zrezygnować. I to chyba jest dla mnie najważniejsze.

Wypalenie papierosa aktywizuje mózg do pracy, polepsza pamięć i zwiększa koncentrację. Nawet badania pokazują, że palacze osiągają lepsze wyniki w rozwiązywaniu zadań wymagających sprawności intelektualnej niż osoby niepalące. Ponadto nikotyna wpływa na zwiększone wydzielanie dopaminy, czyli hormonu szczęścia. Papieros dodaje więc energii i poprawia samopoczucie. Jak tu rzucać coś, co stawia nas do pionu?

To właśnie „hormon szczęścia” ma kluczowe znaczenie w mechanizmie uzależnienia od substancji psychoaktywnych. Nikotyna powoduje wyrzut dopaminy do mózgu i błyskawicznie poprawia samopoczucie. Jednak jej stężenie równie szybko spada, co wywołuje przymus sięgnięcia po kolejną dawkę, czyli po kolejnego papierosa. I co w tym złego? — zapyta palacz. Nikotyna została uznana przez Światową Organizację Zdrowia za narkotyk. Jej wpływ na organizm przypomina działanie heroiny i kokainy. Właśnie przez wyrzut dopaminy. Jednak papieros wyróżnia się tym, że dostępny jest niemal na wyciągnięcie ręki. I choć w sklepach paczka papierosów sprzedawana jest tylko osobom pełnoletnim, tak w internecie nie ma żadnych granic, bo jak sprzedawca zweryfikuje wiek kupującego? Dlatego po papierosa sięgają już coraz młodsi. Ponad połowa polskich uczniów ma za sobą wypalenie pierwszego papierosa, a 12 proc. pali tytoń już codziennie. Ponad 30 proc. nastolatków zaczyna palenie od e-papierosa — alarmują specjaliści Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Publicznego.

Jedni palą, drudzy zaczynają


— Palenie podbija indeks dojrzałości. Gdy młody człowiek sięga po papierosa, w jego opinii staje się mężczyzną albo kobietą. Palenie papierosa dodaje nam siły, sprawia, że jesteśmy twardzielami. Przypomina mi się tu zdjęcie amerykańskiego aktora Jamesa Deana, który stoi z papierosem. To robi wrażenie! Pewnie młodzi ludzie nie zastanawiają się nad tym, dlaczego sięgają po papierosa. Robią to podświadomie, bo chcą być jacyś. Nie myślą o tym, że palenie szkodzi. A nawet jeśli przeszkadza im zapach dymu papierosowego, sięgają po e-papierosy.
Technologia nie pomaga walczyć z nałogiem. Zwłaszcza gadżeciarze mogą mieć z tym problem — zauważa prof. Jacek Poniedziałek, socjolog z toruńskiego UMK.
— Palenie wiążę się też z presją społeczną. Jedni palą, to i drudzy zaczynają. Zaczyna się nie tylko w szkole średniej, na studiach, ale również w pracy, kiedy każdą przerwę wykorzystuje się na „dymka”. Badania socjologów już z lat 70. pokazują, że ci, którzy chodzą na papierosa, łatwiej nawiązują więzi z osobami na kierowniczych stanowiskach i częściej awansują. Bo gdy palimy, nie tylko ze sobą rozmawiamy, ale czujemy się równi. Prezes nie powie przecież pracownikowi, żeby poszedł palić w inne, mniej prezesowe miejsce. Pali się razem, wymieniając poglądami. Wspólne palenie staje się nieraz ważniejsze niż kompetencje.
Według badania przeprowadzonego przez LiveCareer Polska palenie papierosów zajmuje średnio łącznie 9 minut w ciągu przeciętnego dnia pracy. Dla porównania
— spożywanie posiłków to około 15 minut, a plotki z kolegami z pracy — 12 minut. Inne wyliczenia przedstawił Work Service, który udowadnia, że na przerwie na papierosa spędzamy nie dziewięć minut, a około godzinę. Paleniu towarzyszą przecież rozmowy. Z badań, jakie z kolei przeprowadził Kantar Millward Brown dla Work Service, wynika, że 24 proc. Polaków codziennie pali w miejscu zatrudnienia po średnio 8,7 papierosa w ciągu ośmiu godzin pracy.

Umiera całe miasto


Szacuje się, że na całym świecie co 10 sekund umiera palacz — najczęściej z powodu raka płuc, rozedmy, bronchitu lub choroby serca. Według statystyk przez palenie papierosów umiera więcej osób niż z powodów morderstw, wypadków samochodowych czy przedawkowania heroiny, kokainy. W Polsce co roku z powodu palenia umiera ok. 80 tys. Polaków, co odpowiada populacji średniej wielkości miasta. To tak, jakby z mapy miasta zniknął Ełk i Lidzbark Warmiński razem wzięte. Palenie tytoniu jest przyczyną 93 proc. zachorowań na raka płuca u mężczyzn i 77 proc. u kobiet po 35 roku życia. Szacuje się, że 9 na 10 osób, u których doszło do rozwoju raka płuca, jest palaczami lub było nimi w przeszłości.


ADA ROMANOWSKA

Palenie papierosów może prowadzić do wcześniejszej śmierci nawet o 10-15 lat w porównaniu do osób niepalących. Jest główną przyczyną złego zdrowia u dzieci i młodzieży, których matka w czasie ciąży była biernym lub czynnym palaczem. Może też prowadzić do wcześniejszego starzenia się skóry, a także do pojawienia się zmarszczek i plam na twarzy. U mężczyzn może prowadzić do impotencji, a kobiet do zaburzeń hormonalnych.

Japońska firma wprowadziła 6 dni dodatkowego urlopu dla niepalących pracowników. To odpowiedź na skargi podwładnych, którzy twierdzili, że pracują więcej od ich palących papierosy kolegów wychodzących regularnie "na dymka" w trakcie zmiany.


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ja. #3112492 18 gru 2023 07:00

    Paliłem 40 lat i rzuciłem, 8 lat nie palę . Można rzucić palenie, trzeba tylko ustawić sobie głowę. Reszta czyli brak nikotyny, dolegliwości fizyczne to już drobiazg. Głowa!!!

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5